Papszun: Jestem rozgoryczony
– Jestem rozgoryczony – powiedział po meczu z Lechią Gdańsk Marek Papszun. Jego Raków Częstochowa przegrał i pożegnał się z marzeniami o wielkim finale Pucharu Polski.
Marek Papszun nie ukrywał swojego rozgoryczenia (fot. M. Krajewski / 400mm.pl)
Raków dzielnie walczył, a w drugiej połowie strzelił nawet gola. Ten nie został jednak uznany przez Szymona Marciniaka, który podjął swoją decyzję po analizie VAR. Sytuacja była jednak niezwykle kontrowersyjna i zdaniem Papszuna, niesmak pozostał.
– Nasza przygoda w Pucharze Polski już się zakończyła i jest na z tego powodu smutno – wyznał Papszun podczas pomeczowej konferencji. – Mam nadzieję, że nie potwierdzi się to, że decyzja o nieuznaniu naszego gola była błędem. Wtedy bowiem żal i niesmak po tak rozstrzygniętym półfinale będzie bardzo duży – dodał.
Mimo nieuznanej bramki, Raków miał kilka innych okazji do zdobycia gola, ale żadnej z nich nie zdołał wykorzystać. – Wiem, ile mieliśmy szans i dlatego trudno mi słuchać jakichkolwiek słów pocieszenia – zakończył trener lidera Fortuna 1. Ligi.
Piękna przygoda Rakowa w Pucharze Polski zakończyła się więc na etapie półfinału, ale w Częstochowie nie mają się czego wstydzić. Piłkarzom Papszuna udało się bowiem w poprzednich rundach wyeliminować Lecha Poznań i Legię Warszawa.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. Raków Częstochowa