Otwarta furtka do pucharów przez ekstraklasę
Zwycięstwo piłkarzy Legii Warszawa w Pucharze Polski oznacza, że jeszcze bardziej emocjonujący będzie finisz sezonu w Lotto Ekstraklasie. Wszystko przez to, że także czwarte miejsce w ligowej tabeli będzie dawało prawo gry w europejskich pucharach.
Górnik Zabrze po wielu latach przerwy wróci na europejską arenę? (fot. Łukasz Skwiot)
Sytuacja przed finałem krajowego pucharu była identyczna do tej z ubiegłego roku, kiedy to w meczu o trofeum spotkali się zawodnicy Lecha Poznań i także Arki Gdynia. Dość niespodziewane zwycięstwo odnieśli wtedy piłkarze Leszka Ojrzyńskiego i to oni – mimo tego, iż znajdowali się wtedy w grupie spadkowej – awansowali do rozgrywek międzynarodowych.
Taki obrót spraw okazał się najbardziej bolesny dla walczącej do ostatniej kolejki o mistrzostwo kraju Lechii Gdańsk, która mogła zdobyć nawet złoto, ale ostatecznie zakończyła rozgrywki poza podium i nie mogła liczyć nawet na eliminacje Ligi Europy.
Aktualnie, gdy Puchar Polski padł łupem lidera ekstraklasy, także czwarta lokata będzie premiowana pucharami, a to oznacza, że kilka drużyn wciąż ma o co walczyć.
Na cztery kolejki przed końcem sezonu w najlepszej pozycji znajdują się piłkarze Górnika Zabrze (53 punkty), którzy jednak idą łeb w łeb z Wisłą Płock (także 53 punkty). Niewykluczone, że do walki o grę w europejskich pucharach włączą się również inne drużyny, ale ich straty są już nieco większe: Zagłębie Lubin (49 punktów), Wisła Kraków i Korona Kielce (po 48 punktów).
Terminarz Górnika i Wisły na ostatnie kolejki:
Górnik Zabrze: Zagłębie Lubin (wyjazd), Korona Kielce (dom), Legia Warszawa (wyjazd), Wisła Kraków (dom)
Wisła Płock: Lech Poznań (dom), Legia Warszawa (wyjazd), Korona Kielce (dom), Jagiellonia Białystok (wyjazd)
Dla porządku warto przypomnieć, że istnieje jeszcze matematyczna (niewielka, ale zawsze), że czwarta lokata jednak miejsca w pucharach nie da. Stałoby się tak, tylko i wyłącznie wtedy, gdyby Legia spadła aż na piątą pozycję w tabeli. Wtedy bilety do Europy otrzymałyby drużyny z podium, a także „Wojskowi” – jako triumfator Pucharu Polski. Wydaje się jednak że szanse na takie rozstrzygnięcie są iluzoryczne.
Grzegorz Garbacik