Ostatnia runda Guardioli. Jak szybko Bayern znokautuje rywali?
Po
32 dniach zimowej przerwy do gry wraca Bundesliga. Podstawowym
pytaniem przed rundą wiosenną sezonu 2015/16 nie jest to, kto
będzie triumfował w rozgrywkach. Brzmi ono raczej: jak szybko
Bayern Monachium zdoła zapewnić sobie 26. w historii tytuł mistrza
Niemiec?
Przed Pepem Guardiolą ostatnia runda w roli trenera Bayernu. Jeśli nie zakończy jej mistrzostwem Niemiec, będzie to olbrzymia sensacja (foto: Ł. Skwiot)
W
poprzednim sezonie Bayern świętował mistrzostwo kraju w ostatnich
dniach kwietnia, na cztery kolejki przed zakończeniem rozgrywek w
lidze niemieckiej. Czy tym razem Robert Lewandowski i spółka także
zapewnią sobie triumf na kilka tygodni przed finiszem zmagań? To
bardzo prawdopodobne, choć przed rokiem Bawarczycy przystępowali
jednak do rundy wiosennej z nieco lepszej pozycji niż obecnie: także
byli liderami tabeli po jesiennych rozgrywkach i choć zdobyli 45
punktów, czyli o jeden mniej niż w tej chwili, to mieli aż 11
oczek przewagi nad goniącym ich Wolfsburgiem. W bieżącym sezonie
monachijczycy wyprzedzają wicelidera, Borussię Dortmund, „tylko”
o osiem punktów.
Zima
przebiegła w Monachium bardzo spokojnie. Szefowie klubu z Allianz
Arena uznali najwidoczniej, że maszyna Pepa Guardioli jest
wystarczająco dobrze naoliwiona i nie potrzebuje wzmocnień, bowiem
w styczniowym oknie transferowym do zespołu nie dołączył żaden
nowy piłkarz. Dokonano za to bardzo delikatnego przewietrzenia
szatni: za milion euro do angielskiego Sunderlandu oddano obrońcę
Jana Kirchhoffa, zaś 19-letni Gianluca Gaudino został wypożyczony
do szwajcarskiego FC Sankt Gallen.
Do
gruntownych zmian dojdzie w Bayernie dopiero latem. Podstawowa
modyfikacja będzie dotyczyła ławki trenerskiej: wiadomo już
przecież, że wraz z końcem sezonu 2015/16 z klubem pożegna się
Guardiola, a jego miejsce zajmie Włoch Carlo Ancelotti. Przed
hiszpańskim szkoleniowcem zatem ostatnia runda w drużynie ze
stolicy Bawarii i jeżeli zakończy on ją w roli mistrza Niemiec,
dokona wówczas rzeczy niesamowitej: zdobędzie krajowy czempionat w
każdym z trzech sezonów swojej pracy na Allianz Arena! W lipcu
45-latek wyruszy w świat w poszukiwaniu nowych wyzwań, a wszystkie
znaki na niebie i ziemi wskazują, że znajdzie zatrudnienie w jednym
z klubów Premier League.
Pep
Guardiola i jego ekipa wydają się być nie do zatrzymania w drodze
po kolejny tytuł mistrzowski. Wiosną gra w Bundeslidze powinna więc
toczyć się tylko o drugie miejsce. Póki co najlepsza w tej
rywalizacji jest Borussia Dortmund. W trakcie przerwy zimowej zespołu
prowadzonego przez Thomasa Tuchela nie wzmocnił nikt, za to trzech
graczy opuściło szeregi BVB: bez żalu pożegnano Adnana Januzaja
(powrót do Manchesteru United), Ciro Immobile został sprzedany do
Sevilli, w której spędził ostatnie pół roku na wypożyczeniu,
zaś Jonas Hofmann dalej będzie grał w Borussii, ale już tej z
Moenchengladbach.
Zresztą
wywołane do tablicy Źrebaki były najbardziej rozrzutnym klubem
Bundesligi w ostatnich tygodniach. Łącznie Borussia M’Gladbach
wydała zimą dziesięć i pół miliona euro: osiem kosztował
Hofmann, zaś pozostałą część kwoty przeznaczono na sprowadzenie
23-letniego stopera Red Bull Salzburg, Martina Hintereggera.
Reprezentant Austrii ma pomóc zespołowi Andre Schuberta w walce o
drugi z rzędu awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Zimowe
okno transferowe 2016 w Niemczech nie przejdzie do historii jako
jedno z najciekawszych. O tym, jak niewiele działo się w tym czasie
na piłkarskiej giełdzie, świadczy fakt, że w dwóch klubach nie
przeprowadzono kompletnie żadnego transferu. Szefowie Bayeru
Leverkusen oraz SV Darmstadt najwidoczniej mieli zimą inne zajęcia,
niż kupowanie i sprzedawanie zawodników.
Gdyby
jednak uprzeć się na poszukiwanie transferowych hitów Bundesligi,
to mimo wszystko da się wskazać na kilka nazwisk. Poza wspomnianymi
wzmocnieniami Borussii Moenchengladbach, całkiem ciekawie było tej
zimy w Augsburgu. Do zespołu zajmującego na półmetku sezonu 12.
pozycję w tabeli przybyło dwóch piłkarzy: trzy miliony euro
kosztował środkowy obrońca AZ Alkmaar Jeffrey Gouweleeuw, zaś za
perspektywicznego napastnika Albiana Ajetiego z FC Basel trzeba było
wyłożyć okrągły milion. Z kolei Stuttgart najwyraźniej nie
zamierza do końca sezonu drżeć o utrzymanie, więc sięgnął po
Kevina Grosskreutza (poprzednio Galatasaray Stambuł) oraz Artema
Kravetsa (Dynamo Kijów).
O
powrocie do Champions League marzą w Gelsenkirchen. Pomóc w tym
mają Marokańczyk Younes Belhanda, który został wypożyczony z
kijowskiego Dynama, a także Austriak Alessandro Schopf. Schalke
wiąże z tym 21-letnim ofensywnym pomocnikiem spore nadzieje, wszak
zdecydowało się zapłacić za niego Norymberdze aż pięć milionów
euro. Na Veltins Arenie wiosną nie zagra natomiast Felipe Santana –
brazylijski defensor odszedł do Kubania Krasnodar.
Runda
rewanżowa w lidze niemieckiej wystartuje w piątek, 22 stycznia. O
godzinie 20:30 na murawę stadionu w Hamburgu wybiegną piłkarze HSV
oraz Bayernu. W poprzednim sezonie przyszli mistrzowie rozpoczęli
wiosenne zmagania od falstartu, przegrali oni bowiem aż 1:4 na
wyjeździe z Wolfsburgiem.
Jako
hit 18. serii spotkań zapowiada się sobotnie starcie dwóch
Borussii. Gospodarze zechcą zrewanżować się swojej imienniczce z
Dortmundu, z którą na inaugurację sezonu doznali bolesnej porażki
0:4.
Z punktu widzenia polskich kibiców interesująco powinno być
również w Kolonii. FC Koeln Pawła Olkowskiego powalczy o punkty ze
Stuttgartem, w bramce którego powinien wystąpić Przemysław Tytoń.