Ośmiobramkowy thriller na Parken
Zaczęło się źle i kuriozalnie, skończyło szczęśliwie i triumfalnie. Hiszpania pokonała Chorwację, dzięki czemu awansowała do ćwierćfinału Euro 2020. Na Parken Stadium padło aż osiem goli!
Enrique doświadczył chwili zwątpienia, ale potem mógł triumfować. (fot. Reuters)
Luis Enrique dokonał dziś dwóch zmian w wyjściowej jedenastce w porównaniu z zespołem, który zaczął mecz ze Słowacją. Miejsce Jordiego Alby zajął Jose Gaya. Zamiast Gerarda Moreno zagrał Ferran Torres.
Wśród tych, którzy utrzymali status członka podstawowego składu, byli Unai Simon oraz Pablo Sarabia. Obaj mieli duży wpływ na to, że po pierwszej połowie na telebimie z wynikiem widniało 1:1.
O ile przez 19 minut La Roja dominowała i nie pozwoliła wyprowadzić Hrvatskiej żadnego ataku, o tyle to właśnie Chorwacja objęła prowadzenie jako pierwsza. Doszło do tego w iście kuriozalny sposób. Pedri podał do Simona z dużej odległości, a bramkarz chciał przyjąć piłkę. Niestety dla niego, ta przelała mu się po nodze i wpadła do bramki. Było to dziewiąte trafienie samobójcze w trakcie trwającego turnieju. Tyle samo padło we wszystkich poprzednich Euro łącznie.
Hiszpania potrzebowała chwili, by się otrząsnąć, lecz w 38. minucie doprowadziła do wyrównania. Po serii strzałów i interwencji bloku defensywnego rywala futbolówkę umieścił w siatce Sarabia.
Jeszcze przed otwarciem wyniku bardzo dobre okazje zmarnowali Koke i Alvaro Morata. Po uderzeniu głową tego drugiego piłka odbiła się od dłoni jednego z Chorwatów, lecz sędzia nie podyktował rzutu karnego.
Druga połowa zaczęła się od tego samego, co pierwsza – dominacji Hiszpanów. Tym razem zaowocowało to jednak ich golem. W 57. minucie Torres dobrze dośrodkował w pole karne, a głową strzelił Azpilicueta.
Na kwadrans przed końcem rywalizacji rezultat na 3:1 podwyższył Torres, który otrzymał kapitalne podanie na wolne pole, wbiegł w pole karne i pokonał bramkarza drużyny rywala. Kilka chwil wcześniej dobrze zachował się Simon. Gdyby nie jego interwencja, Josko Gvardiol doprowadziłby do wyrównania.
W 85. minucie drugiego gola dla Chorwacji strzelił Mislav Orsić. Kiedy zaś wydawało się, iż będzie to ostatni akcent bramkowy tego spotkania, w doliczonym czasie gry na 3:3 trafił Mario Pasalić. Do rozstrzygnięcia rywalizacji potrzebna była dogrywka.
W tej lepsza była La Roja. Dwa razy piłkę w pole karne posłał Dani Olmo. Najpierw kapitalnym wolejem popisał się Morata. Potem na 5:3 podwyższył Mikel Oyarzabal. Tym razem był to niezmazywalny stempel na bilecie Chorwatów do domu. W ćwierćfinale Euro 2020 zagra Hiszpania.
sar, PiłkaNożna.pl