Ojrzyński pomodlił się o utrzymanie
Niebywale trudne zadanie czeka na wiosnę Leszka Ojrzyńskiego i jego zespół, Podbeskidzie Bielsko-Biała. Górale plasują się na przedostatnim miejscu w tabeli, a co najgorsze, o utrzymanie rywalizować będą nie tylko z Widzewem, który ma problemy organizacyjno-finansowe, ale przede wszystkim z Zagłębiem Lubin, Śląskiem Wrocław i Koroną Kielce, czyli ekipami lepiej poukładanymi organizacyjnie.
Ojrzyński do wiosny piłkarskiej podchodzi jednak z optymizmem popartym wiarą. – Po cichu liczę, że choć Pan Bóg ma na głowie zdecydowanie ważniejsze sprawy niż piłka nożna i Podbeskidzie, to może znajdzie chwilę i spojrzy na nas łaskawie. Wierzę, że lubi Górali. Bez Jego opieki w każdej dziedzinie życia człowiek ma pod górkę. Cieszę się, że żadnego z chłopaków nie musiałem namawiać, żeby poszli ze mną do kościoła – przyznaje Ojrzyński.
Działacze Podbeskidzia zapowiedzieli, że drużyna w przypadku do strefy mistrzowskiej zainkasuje milion złotych do podziału. Ile dostanie za utrzymanie się w lidze? Ojrzyński nie chce się nawet zajmować tym tematem. – Chyba trochę mniej… Nie wiem, mnie to nie interesuje. Dla mnie liczy się zwycięstwo. Powtarzam chłopakom, że grają dla kibiców, rodzin, własnych ambicji, a nie dla kasy. Z tych, którzy najpierw sprawdzają stan konta, a nie tabelę i terminarz, nic nie będzie – mówi trener.
Podbeskidzie rywalizację rozpocznie od kluczowego meczu – z Widzewem u siebie.
pka, Piłka Nożna
źródło: Super Express