Przejdź do treści
Objazdem do Ekstraklasy. Letniowski doczeka się debiutu?

Polska Ekstraklasa

Objazdem do Ekstraklasy. Letniowski doczeka się debiutu?

Dotychczasowy pobyt Juliusza Letniowskiego w Lechu Poznań to historia nieustannego zmagania się z przeciwnościami losu. Wygląda jednak na to, że po wielu pochmurnych dniach dla 21-letniego pomocnika wreszcie wychodzi słońce.

Juliusz Letniowski piłkarzem Lecha jest od niemal roku, ale nadal czeka na pierwszy występ w Ekstraklasie. Niewykluczone, że zadebiutuje w niej jeszcze przed zimową przerwą (foto: Piotr Kucza/400mm.pl)

Rok temu o błyszczącego w barwach Bytovii ofensywnego pomocnika zabiegało kilka klubów Ekstraklasy, między innymi Jagiellonia Białystok i Korona Kielce. Letniowski wybrał jednak ofertę z Poznania.

– Przekonała mnie przede wszystkim perspektywa rozwoju: w ostatnim czasie z Lecha wielu młodych chłopaków wyjechało do zagranicznych klubów. To działa na wyobraźnię. Ponadto świetny trener (wówczas Kolejorza prowadził Adam Nawałka – przyp. red.) i wszystko inne, czego potrzebuje piłkarz: kibice, stadion. Dla mnie wybór był prosty. Lechowi się nie odmawia – mówił w lutym na łamach „Piłki Nożnej”.

Wówczas wszystko wydawało się świetnie dopasowane: Letniowski dostał dobre miejsce do szlifowania talentu, a Lech młodego zawodnika, którego można wypromować, a później sprzedać do silniejszego klubu.

Plan zaczął się komplikować już półtora miesiąca po transferze. Podczas jednego z treningów ucierpiało kolano, Letniowski musiał przejść artroskopię. Początkowo zakładano sześć tygodni rehabilitacji, nikt nie mówił o pauzie aż do końca sezonu. Tygodnie zamieniły się jednak w miesiące, pojawiły się powikłania po zabiegu, a piłkarz wciąż nie mógł wrócić na boisko.

Nie wiadomo, czy kontuzja była efektem przeciążenia podczas zimowego zgrupowania. Można się jednak domyślać, że na styczniowym obozie w Belek niedoświadczony Letniowski szczególnie mocno odczuł reżim treningowy sztabu trenera Nawałki.

Sezon 2019/20 miał być nowym rozdaniem dla wielu zawodników Kolejorza. Także dla 21-letniego pomocnika, który wciąż czekał na debiut w niebiesko-białych barwach. Letniowski pojechał na obóz przygotowawczy do Opalenicy, jednak nie było mu dane uczestniczyć w nim do końca. Dolegliwości wróciły i po kilku dniach piłkarz musiał opuścić drużynę. Problemy z kolanem były poważne, treningi z pełnym obciążeniem nie wchodziły w grę. Koszmar trwał. Zamiast na drugie z letnich zgrupowań, Letniowski udał się do Rzymu, aby zasięgnąć porady w renomowanej klinice doktora Pier Paolo Marianiego.

Piłkarz znów musiał uzbroić się w cierpliwość. Kazano mu przez kilka tygodni pracować indywidualnie, a później czekać na zależne od postępów w rehabilitacji decyzje. Do zajęć z zespołem wrócił dopiero we wrześniu. Potrzebował więc w sumie pół roku, aby w pełni dojść do siebie po zabiegu kolana.

Tyle tylko, że wtedy nie było mowy o grze w drużynie trenera Dariusza Żurawia. Wykrystalizował się skład, a Letniowskiego trzeba było wprowadzać na boisko ostrożnie. Za odpowiednie do tego miejsce uznano drugoligowe rezerwy. 18 września rozegrał kilkanaście minut w końcówce spotkania z Górnikiem Polkowice. Lech wysoko przegrał, powodów do radości nie było, jednak 21-latek miał pretekst, aby delikatnie się uśmiechnąć. W końcu rozegrał mecz w koszulce Kolejorza.

Z kolejki na kolejkę przebywał na murawie coraz dłużej. Wreszcie wskoczył do podstawowego składu i w spotkaniach II ligi zdecydowanie się wyróżniał. Strzelił trzy gole, zaliczył asystę. Jeszcze nie wszystko Letniowskiemu wychodziło, ale widać w nim było głód piłki oraz chęć udowodnienia swojej wartości w każdej akcji.

22 listopada, przeszło dziesięć miesięcy po transferze, po raz pierwszy znalazł się w kadrze meczowej pierwszej drużyny Lecha. Spotkanie z Piastem Gliwice obejrzał z ławki rezerwowych, podobnie jak potyczkę z Łódzkim Klubem Sportowym dwa tygodnie później. Mówi się jednak, że może zadebiutować jeszcze przed końcem 2019 roku. Roku, w którym miał dotrzeć do Ekstraklasy autostradą, lecz był zmuszony jechać objazdem, w dodatku wyjątkowo długim i krętym.


Konrad Witkowski


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024