Przejdź do treści
O co w tym sezonie powalczy Lech?

Polska Ekstraklasa

O co w tym sezonie powalczy Lech?

23 dni – dokładnie tyle czasu minęło od zatrudnienia w Lechu Poznań nowego trenera. Kolejorz z każdym meczem wygląda na drużynę coraz lepszą i bardziej poukładaną. Czy to początek sukcesów w stolicy Wielkopolski?



Już na kilka dni przed odejściem Jana Urbana drużyna z Poznania wydawała się łapać wiatr w żagle. Zespół zaczął punktować, chociaż styl gry jeszcze był daleki od ideału. Widać jednak było, że potencjał i umiejętności – szczególnie u ofensywnych zawodników Lecha – są olbrzymie. Marcin Robak, Szymon Pawłowski, Maciej Makuszewski, Maciej Gajos, Radosław Majewski czy Dawid Kownacki to zawodnicy, którzy praktycznie w każdym polskim klubie mieliby pewne miejsce w składzie. 

Kiedy do klubu przyszedł Nenad Bjelica wszyscy liczyli na to, że zespół dostanie nowy impuls i będzie nie tylko punktował, ale również grał przyjemnie dla oka. Już w meczu w Gdańsku widać było, że poznaniacy mają ciekawy pomysł na futbol. Stworzyli kilka bardzo groźnych sytuacji i tylko dzięki dobrej dyspozycji Milinkovicia-Savicia oraz poprzeczce Lechia uratowała jeden punkt. – Styl gry drużyn trenera Bjelicy to duża dyscyplina taktyczna, zaangażowanie i pracowitość piłkarzy. Gra jego zespołów jest oparta na dużej intensywności. Liczymy na to, że podobnie będzie w Lechu – mówił wiceprezes klubu Piotr Rutkowski. I na razie nie ma na co narzekać.

Tak dużo szczęścia jak Lechia, nie miał już wczoraj Ruch Chorzów. Kolejorz bardzo szybko strzelił gola, kwadrans później dorzucił drugiego i w zasadzie było już po meczu. To znowu piłkarze ze stolicy Wielkopolski dominowali i przy lepszej skuteczności mogli dołożyć jeszcze kilka bramek. Ostatecznie skończyło się na 3:0 z Niebieskimi, którzy wyszli w składzie mocno zbliżonym do optymalnego i na pewno nie odpuścili Pucharu Polski. – Nie zagraliśmy idealnego spotkania, popełnialiśmy błędy – mówił Bjelica. – Sporo pracy przed nami, a zwycięstwo nad Ruchem to mały krok na drodze do naszego celu – dodał. Szkoleniowiec dobrze wie, że jego zespół może grać jeszcze lepiej!

Marcin Robak strzelił już cztery gole, odkąd drużynę objął Bjelica – trzy w lidze i jeden w PP (fot. Ł. Skwiot)

Na co więc stać Lecha w tym sezonie? Po odpadnięciu z krajowego pucharu warszawskiej Legii, z którą poznaniacy przegrali dwa ostatnie finały PP, to właśnie ekipa z Poznania jest głównym faworytem do zdobycia tego trofeum. Kolejorzowi zostały już tylko trzy przeszkody w drodze po upragniony sukces. A przecież rywale wcale nie będą najsilniejsi. Awans do ćwierćfinału już zapewniły sobie takie kluby jak Wigry Suwałki, GKS Jastrzębie czy Puszcza Niepołomice. W grze jeszcze są co prawda Jagiellonia, Wisła, Śląsk i Arka, ale nawet w starciu z takimi przeciwnikami mniejszym lub większym faworytem będzie Lech.

Na pewno poznaniaków nie można również przekreślać z walki o tytuł mistrzowski. Lech niejednokrotnie udowadniał, że potrafi odrabiać duże straty do lidera, dlatego osiem punktów do Jagi to żadna strata. Sezon jest bardzo długi, do tego dochodzi jeszcze dzielenie punktów… Skoro o warszawskiej Legii mówi się, że mimo dziesięciu punktów straty nadal jest faworytem w tym wyścigu, to dlaczego miałoby się nie uwzględniać Kolejorza?

Urban nie bał się postawić na młodzież i Lech zbiera z tego żniwa. Tomasz Kędziora, mimo że ma dopiero 21 lat na karku, to już uznany ligowiec. Jego do drużyny seniorów wprowadzali jeszcze poprzednicy Urbana. Ostatni trener poznańskiej lokomotywy bez kompleksów wprowadził jednak Roberta Gumnego i Jana Bednarka. Obaj z każdym meczem zbierają kolejne doświadczenia, a szczególnie ten drugi wyrasta na prawdziwego lidera defensywy. W klubie już dawno zapomnieli o Marcinie Kamińskim – wszystko przez znakomite występy Bednarka.

Największą zagadką pozostaje Kownacki. Zawodnik młody, ale już doświadczony na ligowych boiskach, na razie nie może zaliczyć sezonu 2016-17 do udanych. Kontuzje i problemy zdrowotne przełożyły się na jego formę. Piłkarz do tej pory zagrał w zaledwie dwóch spotkaniach, przebywając na boisku przez 19 minut… Znając ambicję i talent tego chłopaka, to na pewno nie jest szczyt jego marzeń.


Jednym z najważniejszych zadań Bjelicy będzie odbudowanie tego zawodnika nie tylko dla Lecha, ale i dla polskiego futbolu. Przecież Kownaś to etatowy reprezentant młodzieżowy naszego kraju, który jest bardzo poważnie brany pod uwagę na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Zresztą nawet sam Chorwat zdaje sobie sprawę, że ma w kadrze bardzo utalentowanego piłkarza. – Bardzo wiele od niego oczekuję. Bardzo mi się podoba, ale musi dobrze pracować na treningach. Dopiero ta praca w połączeniu z talentem może mu coś dać – mówił kilkanaście dni temu szkoleniowiec.

Z Kownackim czy bez, Lech zaczyna w końcu grać tak, jak wszyscy jego kibice sobie życzą. Europejskie puchary to absolutny cel minimum dla Kolejorza, jednak apetyty w Poznaniu są o wiele większe…

Paweł Gołaszewski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024