Reprezentacja Polski wykonała zadanie i pokonała San Marino 5:0. Jak zagrali biało-czerwoni? Oto nasze noty w skali szkolnej 1-6.
Fantastyczny występ Karola Świderskiego (fot. 400mm.pl)
Łukasz Fabiański – 5. Bezrobotny cały mecz, wyłapał jedno dośrodkowanie. W 57. minucie został pożegnany owacjami na stojąco przez ponad 56 tysięcy kibiców na PGE Narodowym.Za mecz trudno go ocenić, zapewne należała się nota wyjściowa, czyli 3, ale za całą reprezentacyjną karierę należy się 5!
Robert Gumny – 3,5. Aktywny w budowaniu ataków, choć selekcjoner miał do niego kilka zastrzeżeń w pierwszej połowie. Mógł nieco szybciej wprowadzać piłkę do drugiej linii, ale i tak robił to najlepiej ze stoperów. W końcówce zaliczył asystę przy trafieniu Buksy.
Michał Helik – 3. Wygrał praktycznie wszystkie pojedynki z napastnikami rywali, ale generalnie trudno go ocenić, bo za wiele roboty to nie miał. Nota wyjściowa.
Tomasz Kędziora – 3,5. Mniej aktywny w budowaniu ataków od Gumnego, w obronie bezbłędny. Pół oceny w górę za gola.
Przemysław Frankowski – 2. Niby był aktywny, szarpał prawą stroną, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Po takich recenzjach, jakie otrzymał w ostatnich tygodniach w Ligue 1 obiecywaliśmy sobie znacznie więcej.
Karol Linetty – 2. Był pod grą, pokazywał się, ale zwalniał rozgrywanie akcji, nie wnosił nic kreatywnego do naszej ofensywy. Pierwsze otwierające podanie zaliczył w 77. minucie, to wiele mówi o jego dyskretnym występie.
Mateusz Klich – 3,5. Bardzo aktywny w środku pola, pokazywał się do gry, rozgrywał, obsłużył kilkoma dobrymi podaniami napastników i wahadłowych. Zszedł w przerwie, zapewne Sousa oszczędza go na wtorkowe starcie z Albanią.
Przemysław Płacheta – 2,5. Największa niespodzianka w wyjściowym składzie. Był dość aktywny, ale poza asystą przy trafieniu Świderskiego nic z tego nie wynikało.
Kacper Kozłowski – 4. Znacznie lepiej prezentował się przed przerwą, kiedy brał na siebie grę, decydował się na odważne akcje. Po zmianie stron trochę zgasł, ale fakty są takie, że kończy mecz z dwiema asystami. Chyba nieźle jak na 17-latka?
Robert Lewandowski – 3. Chciał strzelić gola, oddał aż sześć strzałów, ale tylko dwa były celne. Nie był tak aktywny, raczej operował w polu karnym, ale miał tylko 25 kontaktów z piłką. Nota wyjściowa, na więcej nie zasłużył. Jedyny napastnik, który dzisiaj nie strzelił gola.
Karol Świderski – 4,5. Najlepszy piłkarz w naszym zespole. Strzelił gola, przy trzecim miał olbrzymi udział – to on sprytnie próbował zaskoczyć Benedettiniego strzałem piętą. Był bardzo aktywny od początku meczu, podejmował odważne decyzje i ciągnął naszą ofensywę. Na pewno selekcjoner postawi przy jego nazwisku spory plus po tym spotkaniu. Świderski w pełni wykorzystał swoją szansę. W sumie, napastnik PAOK-u jest największym wygranym kadencji Portugalczyka – grał w prawie wszystkich spotkaniach w tym roku, zabrakło go jedynie w marcu w starciu z Węgrami. Statystyki też ma imponujące: 11 spotkań, 4 gole i 1 asysta.
Krzysztof Piątek – 3. Najsłabszy z napastników. Dostał od Sousy 45 minut i pokazał się dopiero w samej końcówce, kiedy strzelił gola. Wcześniej niewidoczny.
Radosław Majecki – 3. Pierwszy kontakt z piłką zaliczył dopiero 20 minut po wejściu na boisko. Bezrobotny. Rywale oddali jeden strzał i to pewnie z 50 metrów…
Jakub Moder – 3,5. Dobry występ, popisał się jedną ciekawą akcją indywidualną, kiedy w narożniku pola karnego ograł obrońcę gości. No i w samej końcówce zagrał doskonałe podanie do Kozłowskiego, który wyłożył piłkę Piątkowi.
Bartosz Bereszyński – 2,5. Sousa sprawdził piłkarza Sampdorii na wahadle, ale ten test nie wypadł najlepiej. Raczej nic nie wniósł do gry ofensywnej biało-czerwonych.
Adam Buksa – bez oceny. Grał niecałe 20 minut, ale i tak zdążył się wpisać na listę strzelców. On również wysłał Sousie sygnał, że na Albanię jest gotowy.
PAWEŁ GOŁASZEWSKI