Reprezentacja Polski zrobiła coś ekstra i zebrała bonus we wrześniowym maratonie w eliminacjach mistrzostw świata. Biało-czerwoni urwali punkty Anglikom, rozgrywając najlepsze spotkanie za rządów Paulo Sousy. Jak zagrali Polacy? Oto nasze oceny w skali szkolnej 1-6.
Wojciech Szczęsny – 2,5. Anglicy oddali na jego bramkę dwa celne strzały, w tym jeden z 30. metrów, który wylądował w bramce. OK., piłka odchodziła, wyszła zza uchylającego się Bednarka, ale… No właśnie. Bramka nie jest oczywiście tylko jego winą, ale małą cegiełkę do niej dołożył…
Paweł Dawidowicz – 4. Jego obecność w podstawowej jedenastce była jedną z większych niespodzianek. Szybko jednak udowodnił, że Sousa w jego przypadku się nie pomylił. Był agresywny, doskakiwał do rywali, a kiedy trzeba było to wychodził za przeciwinikiem nawet na jego połowę.
Kamil Glik – 3,5. Popełnił w pierwszej połowie jeden poważny błąd przy wyprowadzeniu piłki. Na szczęście obyło się bez konsekwencji. Solidny występ, ale chyba okraszony kontuzją…
Jan Bednarek – 3. W pierwszej połowie grał dobrze, pewnie, nie popełniał błędów. Po zmianie stron w jego poczynania wkradła się jakaś dziwna nerwowość. Najpierw w prostej sytuacji spanikował i wybił piłkę na aut. Przy straconym golu również dołożył „swoje trzy grosze”. Powinien przyjąć strzał Kane’a na głowę, a piłka przeszła kilka centymetrów obok…
Kamil Jóźwiak – 3. W obronie pracował, tego nie można mu odmówić, ale z przodu praktycznie go nie było. Nasze ataki znacznie groźniejsze były z drugiej strony boiska.
Grzegorz Krychowiak – 4. To był w końcu taki Krycha, jakiego chcemy oglądać w narodowych barwach! Harował jak wół w środku pola, wygrywał pojedynki z rywalami, a kiedy była potrzeba, potrafił zaatakować agresywnie przeciwnika. Obejrzał żółtą kartkę, więc Sousa – nauczony doświadczeniem z Euro 2020 – zdjął go z boiska po 68. minutach.
Karol Linetty – 3,5. Jeden z największych wygranych wrześniowego zgrupowania. Może fajerwerków nie odpalił, ale kilkoma akcjami pokazał, że jego rola w kadrze powinna być coraz ważniejsza. Szczególnie w pierwszej połowie był bardzo aktywny, pokazywał się do gry i dobrze współpracował z Moderem i Krychowiakiem.
Jakub Moder – 3,5. Grał nieźle, brał na siebie ciężar rozgrywania akcji, był aktywny, ale to on zaliczył katastrofalną stratę, po której padł gol dla Anglii. Inna sprawa, że to on napędził akcję, po której doprowadziliśmy do wyrównania, wygrywając pojedynek w bocznej strefie.
Tymoteusz Puchacz – 3,5. Znacznie aktywniejszy niż Jóźwiak, napędzał ataki lewą stroną, potrafił nawet udanie dryblować.
Adam Buksa – 3,5. Zszedł w 63. minucie, ale dopóki był na boisku pracował jak mrówka. W pierwszej połowie próbował wykorzystać przestrzeń pomiędzy angielskimi obrońcami, a bramkarzem. W dodatku świetnie wyczuwał momenty, kiedy powinien agresywniej zaatakować defensorów wyższym pressingiem. Przez godzinę oddał tylko jeden strzał.
Robert Lewandowski – 5. Tak gra najlepszy piłkarz świata. Brał na siebie ciężar gry, kiedy nie miał komu podać to po prostu kiwał, czasami nawet po czterech rywali. Asysta do Szymańskiego była z gatunku tych, po których można oblizać palce. Lepiej się nie dało dograć tej piłki.
Karol Świderski – bez oceny. Grał niecałe dwa kwadranse, pokazywał się do gry, ale dobre zagrania przeplatał słabszymi.
Damian Szymański – bez oceny. Nieoczywisty bohater z doliczonego czasu gry. Zanim wpisał się na listę strzelców zaliczył dwa słabe zagrania, ale kto o tym będzie pamiętał? Jego radość mówiła sama za siebie.
Michał Helik – bez oceny. Grał zbyt krótko.
Maciej Rybus – bez oceny. Grał zbyt krótko.
Przemysław Frankowski – bez oceny. Grał zbyt krótko.
Paweł Gołaszewski