Nokautujący cios Zagłębia w doliczonym czasie gry. Dramat Jagiellonii!
W pierwszym meczu 18. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Zagłębie Lubin pokonało Jagiellonię Białystok 2:1. Bramkę na wagę trzech punktów Miedziowi strzelili w doliczonym czasie gry i trzeba przyznać, że z przebiegu spotkania całkowicie im się ona należała.
Najświeższe doniesienia z T-Mobile Ekstraklasy na PilkaNożna.pl – KLIKNIJ!Mecz
w Lubinie od samego początku był toczony w dobrym tempie. Lepiej
rozpoczęli goście, jednak pierwszego gola strzelili podopieczni Pavla Hapala. Po dośrodkowaniu w pole karne Jagiellonii, piłka została wybita zbyt krótko przez Adama Dźwigałę i spadła wprost pod nogi Michala Papadopulosa.
Ten nie zastanawiając się zbyt długo, uderzył i tuż przy słupku
wpakował futbolówkę do siatki. Telewizyjne powtórki pokazały jednak, że Czech
przy przyjmowaniu piłki pomógł sobie ręką.
Od momentu wyjścia na prowadzenie, Zagłębie przejęło inicjatywę i miało swoje okazje na podwyższenie rezultatu. Uderzenie Szymona Pawłowskiego zatrzymało się jednak na poprzeczce bramki Jagi, a po dobrym strzale Macieja Małkowskiego udanie interweniował Jakub Słowik.
Niewykorzystane
sytuacja lubią się mścić i tak też było w tym spotkaniu. W 39. minucie
Jagiellonia rozegrała chyba najładniejszą akcję tej rundy. Euzebiusz Smolarek, Dawid Plizga i Dani Quintana
w kapitalny sposób rozmontowali obronę gospodarzy, a ich akcję
skutecznym strzałem podcinką wykończył ten ostatni. Naprawdę, przez
kilka chwil w Lubinie zapachniało poważnym futbolem.
Druga połowa
także trzymała w napięciu, a przewaga Zagłębia rosła z minuty na
minutę. Kilka chwil po wznowieniu gry stuprocentowej okazji nie
wykorzystał Papadopulos, który zmarnował świetne dośrodkowanie Costy z lewego skrzydła. Kolejne okazje mieli Pavel Vidanov
i Pawłowski, jednak brakowało skuteczności. Szczególnie ten drugi miał
dzisiaj szansę na ustrzelenie co najmniej hat-tricka, ale kiedy już
trzeba było finalizować akcje, to szczęście mu nie sprzyjało.
Gospodarze przeważali i w 92. minucie dopięli swego. Szymon Pawłowski dośrodkował w pole karne Jagiellonii, do piłki wyszedł całkowicie niepilnowany Boris Godal i strzałem głową pokonał Słowika. Dramat gości, radość gospodarzy, którzy w drugim kolejny meczu strzelają gola tuż przed końcowym gwizdkiem.
GG, PilkaNozna.pl