Niespotykana zmiana lidera w La Liga
Po dwóch seriach Primera Division na czele znajdowała się mająca sześć punktów Granada, a na drugim miejscu legitymujący się takim samym dorobkiem, ale gorszym bilansem bramkowym Betis.
W niedzielę verdiblancos zostali nowym liderem, mimo że przegrali w sobotę z Realem Madryt. Stało się tak dlatego, że doznali nikłej porażki – 2:3, a Granada uległa Atletico aż 1:6. Swego meczu nie wygrała przy tym żadna z drużyn, które miały po dwóch kolejkach cztery bądź trzy punkty, zaś Sevilla, Atletico i Barcelona dopiero przystąpiły do zmagań.
Jak sprawdził znany hiszpański statystyk oraz historyk futbolu Mr.Chip, w dziejach La Liga dopiero po raz drugi zdarzyło się, że nowym liderem została drużyna, która w danej kolejce przegrała swój mecz. Pierwszy taki przypadek miał miejsce 5 marca 1950 roku, gdy po przegranej na Les Corts z Barceloną 0:1 pozycję lidera straciło Atletico Madryt, a to na rzecz Celty Vigo, która też przegrała, z Sevillą, ale 3:4. Przed 23 kolejką sezonu 1949-50 obie drużyny miały po 28 punktów, Atletico przy bilansie bramkowym 59-42, a Celta 57-40. Po niej zaś punkty zostały bez zmian, lecz Celta miała bilans 60-44, a Atletico 59-43.
To był jednak łabędzi śpiew Celty, która przegrała wszystkie mecze do końca i wylądowała na mecie na siódmym miejscu, podczas gdy Atletico zdobyło tytuł mistrzowski. Fakt ten może być pocieszeniem dla Granady po klęsce z Atltetico.
Trener Betisu, Manuel Pellegrini, poproszony o komentarz do objęcia pozycji lidera nie odniósł się ani słowem do tej kwestii, natomiast stwierdził, że jest bardzo zadowolony z gry swoich piłkarzy, także w przegranym meczu z Realem. Wyraził nadzieję, że po wyeliminowaniu drobnych niedoskonałości Betis na długo utrzyma się w czołówce tabeli.
Leszek Orłowski
„Piłka Nożna”