Negocjacje w Mińsku, kontrakt w Brześciu, szef z Dubaju
Maciej Bartoszek, odkąd doprowadził Koronę Kielce do piątej pozycji w ekstraklasie, za co w nagrodę dostał… dymisję od nowych właścicieli świętokrzyskiego klubu i tytuł Trenera Sezonu 2016-17 od piłkarzy ekstraklasy, znalazł się w orbicie zainteresowań Jagiellonii Białystok, Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, GKS Tychy i Wisły Płock. Ostatecznie jednak kontrakt podpisze – w sobotę i niedzielę przybywał w Mińsku, gdzie ustalał ostatnie szczegóły umowy – ze zdobywcą Pucharu Białorusi i 10 aktualnie zespołem Wyszejszej Lihi, Dinamem Brześć.
Maciej Bartoszek spróbuje swoich sił poza granicami kraju (fot. Cezary Musiał)
ADAM GODLEWSKI
Tak jak informowaliśmy na portalu „PilkaNozna.pl”, umowa będzie obowiązywać do zakończenia rozgrywek w sezonie 2017 – które aktualnie znajdują się na półmetku – a następnie, za zgodą obu stron, może zostać prolongowana o kolejne 12 miesięcy (wstępne ustalenia obejmowały półtoraroczny okres przedłużenia, ale zostały zmienione). Taki zapis znalazł się w dokumentach na wniosek polskiego szkoleniowca, który zagwarantował sobie w ten sposób możliwość powrotu do pracy w Lotto Ekstraklasie już w najbliższej zimowej przerwie. Gdyby oczywiście zaistniały ku temu sprzyjające okoliczności w postaci propozycji z czołowego zespołu. Z drugiej strony – prezydent nadbużańskiego klubu oczekuje w drugiej części obecnego sezonu udanej pogoni za czwartą pozycją w ekstraklasie, do której Dinamo traci obecnie 10 punktów.
(…)
Decydujące, sobotnie, rozmowy polskiego trenera z władzami Dinama odbyły się w Mińsku, gdzie białoruskie siedziby mają największe firmy prezydenta klubu z Brześcia, który na stałe rezyduje w Dubaju. Nie zmieniły jednak wcześniej ustalonego harmonogramu przejęcia Dinama przez Bartoszka, który w niedzielę wrócił do kraju – jeszcze bez parafowanej umowy, ale z ustalonymi ustnie wszystkimi szczegółami, które po wpisaniu w kontrakt mają trafić do niego drogą e-mailową – aby spakować się przed co najmniej półrocznym wyjazdem na Białoruś.
W Brześciu ma stawić się już w najbliższy piątek, zatem rywalizację piłkarzy Dinama z RSC Altach w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Europy będzie mógł – jeszcze w spokoju i bez stresu – obejrzeć w telewizji; w rewanżu z Austriakami – pierwszy wyjazdowy mecz zakończył się remisem 1:1 – na pewno nie zasiądzie na ławce Dinama. Oficjalnie przejmie drużynę następnego dnia, zaś odpowiedzialność za wyniki powinien przejąć od ligowego domowego meczu z FK Homel, zaplanowanego na najbliższą niedzielę. Na debiut w europejskich pucharach czas przyjdzie – ewentualnie, jeśli oczywiście Dinamo wyeliminuje Altach – w trzeciej rundzie eliminacji LE, gdzie na zwycięzcę tej pary czeka już belgijski KAA Gent.
CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (29/2017) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”