Przejdź do treści
Najlepsi polscy bramkarze w 2023 roku

Polska Reprezentacja Polski

Najlepsi polscy bramkarze w 2023 roku

Niewątpliwie mijający rok zmienił wiele. Niektórzy dawni liderzy spadli w notowaniu albo wręcz zniknęli. Mocno trzymają się bramkarze, mimo zauważalnej zmiany warty. Mnóstwo średnich stoperów, żadnego bardzo dobrego. Posucha wśród skrzydłowych i – nieoczekiwanie 
- całkiem nieźle obsadzone wahadła. Tyle w skrócie jeśli chodzi 
o tradycyjny, polski TOP 77.



Tytuł całego tekstu „Rok jak wyrok” brzmi złowrogo, ale dla niektórych zawodników takim mógł się okazać. Przede wszystkim jednak dla reprezentacji Polski oznaczał cofnięcie się w europejskiej hierarchii, szyderczo-prześmiewcze tony opisujące jej poczynania i grę, a zwłaszcza wyniki, mocno wstydliwe, od jakich się powoli zaczynaliśmy odzwyczajać. Trzeba mieć nadzieję, że w marcu o wszystkim zapomnimy kwalifikując się ostatecznie do turnieju o mistrzostwo Europy, w którym weźmie udział prawie każdy chętny, a przynajmniej każdy, kto w eliminacjach wykazał minimum staranności.

Ponieważ my nie wykazaliśmy, dlatego tak a nie inaczej trzeba postrzegać roczny bilans najważniejszej z naszych reprezentacji. Z drugiej strony nie wszystko należy malować w ciemnych barwach, bo przyzwoicie spisuje się kadra młodzieżowa, juniorzy do lat 17 osiągnęli półfinał ME, mieliśmy jesienią dwie drużyny klubowe w fazie grupowej europejskich pucharów, a w dodatku Legia wywalczyła awans ze swojej grupy i będzie brała udział w rozgrywkach LK w przyszłym roku. Do tego wszystkiego wiosną, i brzmi to wręcz niewiarygodnie, konkretnie w kwietniu, Lech jeszcze wojował w Lidze Konferencji. Idąc dalej – kilku Polaków o wiodących rolach w składach swoich drużyn klubowych, wywalczyło awans do przyszłowiosennej fazy Ligi Mistrzów.

Niby więc nie ma tragedii, lecz wizytówką naszego futbolu była, jest i będzie kadra A. A tu zaczyna się problem, z którym należało się mierzyć nawet tworząc niniejszy ranking. Swoje pozycje utrzymało tylko trzech liderów – z zachowanego pierwszeństwa mogą być dumni Robert Lewandowski, Piotr Zieliński i Wojciech Szczęsny. I od bramkarzy należy oczywiście zacząć. Jedno zastrzeżenie – All Star i cały ranking podporządkowaliśmy ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami i dwójką wahadłowych. Raz, że tak grali mistrz i wicemistrz Polski oraz – było nie było – drużyna narodowa, a poza tym, klasowych skrzydłowych zbyt wielu trudno w tej chwili naliczyć. Jeszcze jedna uwaga – jeśli podajemy statystyki, to są one aktualne wg stanu na 13.12.2023.

BRAMKARZE

KLASA MIĘDZYNARODOWA

1. Wojciech SZCZĘSNY (1)

90, Juventus FC – WŁO

KLASA REPREZENTACYJNA

2. Kamil GRABARA (6)

99, FC Kopenhaga – DAN

3. Marcin BUŁKA (12)

99, OGC Nice – FRA

4. Łukasz SKORUPSKI (4)

91, Bologna FC – WŁO

5. Łukasz FABIAŃSKI (2)
85, West Ham United – ANG

KLASA KRAJOWA

6. Bartłomiej DRĄGOWSKI (5)

97, Spezia Calcio

7. Rafał GIKIEWICZ (3)

87, FC Augsburg – NIE/Ankaragucu – TUR

8. Kacper TOBIASZ (8)

02, Legia Warszawa

9. Radosław MAJECKI (7)

99, Cerlce Brugge – BEL/AS Monaco – FRA

10. Rafał LESZCZYŃSKI (-)

92, Śląsk Wrocław

A zatem Szczęsny wciąż Numero Uno, ale dystans między nim a goniącymi się zmniejszył. Bramkarz Juventusu zaliczył przeciętny, choć wcale nie taki zły rok w drużynie narodowej, jednak w porównaniu ze spektakularnymi wyczynami na mundialu w Katarze, to… nie ma czego porównywać. Niestety, drużyna biało-czerwonych wypadła w mijającym roku fatalnie, a Szczęsny w niczym jej nie pomógł. W Serie A notuje sporo czystych kont (8 w tym sezonie), jesień Juventusu jest całkiem niezła, ale brak gry w europejskich pucharach – bolesny.

Zmienili się goniący. Łukasz Fabiański (wiosną numer 1 w West Hamie, w tym sezonie przekierowany na puchary, w lidze pokazywał się sporadycznie) oraz Rafał Gikiewicz (wymeldował się z Augsburga, lecz jeśli niedawno przymierzano go do najsilniejszych klubów Bundesligi, to wyjazd do Ankaragucu, gdzie rozegrał tylko 5 ligowych spotkań, trudno nazwać progresem) lekko się osunęli w klasyfikacji. Solidną formę utrzymuje natomiast Łukasz Skorupski – podpora Bolonii i jedyny, który publicznie rzucił nieco innego światła na słynną aferę premiową w Katarze. Ciekawe czy w przyszłości to on obejmie posadę narodowego łapacza numer 1, bo zdaje się, że Szczęsny po barażowym dwumeczu lub Euro 2024 zdecyduje się zamknąć reprezentacyjny etap kariery.

Równie dobrze Skorupski może być tylko tym wiecznie drugim (albo i trzecim), bo idą młodzi. W pierwszym rzędzie Marcin Bułka. Zanotował skok z 12. miejsca tylko (i aż) na trzecie, ponieważ dopiero jesienią zaczął demonstrować niebywałe możliwości, zresztą dopiero jesienią otrzymał szansę ich pokazania. Przypomnijmy: w sezonie 2021-22 rozegrał jeden mecz w Ligue 1 i pięć w Pucharze Francji. W rozgrywkach 2022-23 dwie próby w L1 i trzy w Lidze Konferencji. Zawężając przedział do roku kalendarzowego 2023 wyjdzie, że w jego pierwszej połowie, Bułka pojawił się tylko w trzecioligowych rezerwach Nicei, a dopiero od lata, kiedy odszedł z klubu Kasper Schmeichel, Polak stał się regularnie broniącym golkiperem drużyny, która robi furorę w lidze. I to jak broniącym! 15 meczów, 6 puszczonych bramek, 10 czystych kont. Kupiony za 2 mln euro, dziś wart jest kilka razy więcej. Debiut w drużynie narodowej też na zero z tyłu.

W rankingu TOP 110, skupiających najlepszych w Europie, Leszek Orłowski znalazł dla Bułki miejsce 10. wśród najlepszych bramkarzy Starego Kontynentu. Szanujemy prawo autora do suwerennej decyzji, natomiast biorąc pod uwagę, że Bułka nie rozegrał całego roku, przed nim lokujemy Kamila Grabarę, który zdobył mistrzostwo i Puchar Danii, z dobrej strony pokazał się najpierw w kwalifikacjach, a w końcu w rozgrywkach grupowych Champions League. To między nim a Bułką rozstrzygać się powinna kwestia sukcesji po Szczęsnym.

Dlaczego Kacper Tobiasz – powiedzmy sobie otwarcie: wcale nie wolny od pomyłek i z nikłym w tym sezonie procentem obronionych strzałów – jest tak wysoko? Po pierwsze: broni w reprezentacji młodzieżowej. Po drugie i najważniejsze: wybronił w serii jedenastek Puchar Polski dla Legii, był jednym z bohaterów (też obronił jedenastkę) Superpucharu, w końcu w konkursie strzałów z wapna w spotkaniu z Midtjylland zatrzymał decydujące uderzenie i wprowadził Legię do Ligi Konferencji. Bramkarz po prostu czasami musi zrobić różnicę! Spośród ligowców wyróżniamy jeszcze Rafała Leszczyńskiego za bardzo udaną jesień w barwach Śląska, stawiając go mimo wszystko wyżej niż dobrego w szeregach Stali i dość dyskretnego w Lechu Bartosza Mrozka.

Wciąż wypada liczyć, że ostatniego słowa nie powiedział Radosław Majecki. Wrócił po wakacjach do Monaco i tam znów nie potrafi się przebić, ale wiosną bijąc się (ostatecznie nieskutecznie) z Cercle Brugge o Ligę Konferencji zanotował 17 występów. Z listy wypadli m.in. Bartosz Białkowski, który wiosną w Millwall nie bronił, teraz zaś znów wrócił do klatki Lwów i Mateusz Lis – dobra dyspozycja na zapleczu tureckiej ekstraklasy znaczona 10 czystymi kontami, w pierwszej części sezonu 5 meczów w Ligue 1, ale ostatecznie spadek z Troyes na drugi poziom rozgrywkowy.

PRZEMYSŁAW PAWLAK
ZBIGNIEW MUCHA

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024