Najlepsi bramkarze Ekstraklasy 2022-23
Sezon 2022-23 zakończył się kilka dni temu, swoje nagrody wręczyła Ekstraklasa, a my przedstawiamy Wam ranking najlepszych piłkarzy na poszczególnych pozycjach. Na pierwszy ogień bramkarze!
Oceniając sezon drużynowo – właściwie niespodzianki nie było. Mistrzem został Raków, czego się po cichu spodziewano, w europejskich pucharach wystąpią również Legia, Lech i Pogoń. Czyli czołówka, która mocno trzyma się od kilku sezonów. Czy jednak najlepsi ligowcy grali właśnie w tych klubach? Czy w Częstochowie, Warszawie, Poznaniu i Szczecinie zgromadzono najwięcej indywidualnej piłkarskiej jakości? I tak, i nie.
Tak, bo w zdecydowanej większości przedstawiciele tych czterech klubów tworzą całosezonowy zespół gwiazd. Nie, bo jednak do All Star dostało się kilku piłkarzy spoza wielkiego kwartetu. Co więcej – także z drużyn, które długo broniły się przed spadkiem, jak na przykład Stal. Poza tym, piłkarsko pewnie niewiele gorsza drużyna dublerów niemal w połowie zbudowana jest z zawodników spoza ligowego TOP 4.
W porównaniu do jesiennego notowania kilku zawodników straciło miejsce w All Star, a niektórzy spośród wówczas czołowych ligowców byli bliscy w ogóle pożegnania się z obecnym zestawieniem. Po pierwszej rundzie jedenastka gwiazd wyglądała następująco: Ravas – Tudor, Svarnas, Arsenić, Mladenović – Davo, Dąbrowski, Wolski, Josue, Grosicki – Hamulić. Miejsca nie utrzymało sześciu, a więc ponad połowa.
Roszady były jednak nieuniknione. Niektórzy wyjechali zagranicę, bez powodzenia kontynuując świetnie rozpoczęty w Polsce sezon, innych zastopowały kontuzje lub mocna konkurencja. Gdzieniegdzie jednak liderzy tylko ugruntowali swoje pozycje. Zdarzyły się oczywiście wejścia smoka – mowa tu między innymi o Gualu, Velde, Pyrce i Mosórze (obaj to filary wiosennego, odrodzonego Piasta), ale także Augustyniaku, który choć błędów się nie ustrzegł (Miedź jesienią!), to zanotował sporo występów wręcz spektakularnych (Raków wiosną!).
Zadziwiające, że dwie czołowe drużyny, czyli Legia i Raków, nie bazowały w aż tak znaczącym stopniu na liderach, czy kilku wyróżniających się ponad innych jednostkach. W przypadku zdobywcy Pucharu Polski postacią numer jeden był oczywiście Josue, było też kilku, którzy raczej nie zawodzili, lecz do poziomu Portugalczyka mało kto potrafił się zbliżyć. Raków to jeszcze inna historia. Jego od kilku już rund naturalny lider, czyli Ivi Lopez, zaliczył mocno przeciętny sezon, a przynajmniej takąż wiosnę. Udanie „lukę w systemie” wypełniał Bartosz Nowak, jednak tak czy inaczej brakowało mocno wyrazistego lidera w ofensywie. Fran Tudor to postać nieco inna – ważny w szatni i na boisku, ale jednocześnie dyskretny w liczbach. Raków zdobył tytuł grą równą, konsekwentną, zespołową, taktyczną maestrią, proaktywnością, mocnym pressingiem, wybieganiem i szczelną obroną, co zresztą ma odzwierciedlenie w rankingu, a zwłaszcza w zestawieniu All Star. Przy okazji – nie wahaliśmy się zmieniać pozycji piłkarzom, stąd w rankingowym podsumowaniu obecność Tudora co prawda wśród wahadłowych, ale już na diagramie umieszczamy go tak, jak niejednokrotnie grywał na boisku, czyli jako jednego z obrońców kryjących.
Niewątpliwie drużyna All Star ma przechył ofensywny, być może nawet miałaby kłopot, by na boisku pokonać ekipę dublerów, ale żaden z cofniętych pomocników nie ujął nas tak mocno, by jego kosztem pozbawić miejsca graczy ukierunkowanych stricte ofensywnie. Tym samym zgodnie z dewizą: cała naprzód! – stawiamy mocno na ofensywę.
Dla pełniejszego odbioru i możliwości przeanalizowania rankingu „PN” warto przywołać nominacje Ekstraklasy S. A do nagród dla najlepszych graczy na poszczególnych pozycjach w lidze. I tak w kategorii najlepszy bramkarz w piątce znaleźli się: Zlatan Alomerović (Jagiellonia Białystok), Filip Bednarek (Lech Poznań), Vladan Kovacević (Raków Częstochowa), Frantisek Plach (Piast Gliwice), Kacper Tobiasz (Legia Warszawa). Wśród obrońców: Virgil Ghita (Cracovia), Ariel Mosór (Piast Gliwice), Joel Pereira (Lech Poznań), Stratos Svarnas (Raków Częstochowa), Fran Tudor (Raków Częstochowa). Pomocnicy: Kamil Grosicki (Pogoń Szczecin), Josue Pesqueira (Legia Warszawa), Bartosz Nowak (Raków Częstochowa), Lukas Podolski (Górnik Zabrze), Michał Skóraś (Lech Poznań). Nominowani napastnicy: Marc Gual (Jagiellonia Białystok), Jesus Imaz (Jagiellonia Białystok), Mikael Ishak (Lech Poznań), Bartłomiej Pawłowski (Widzew Łódź), Adam Zrelak (Warta Poznań). O miano najlepszego piłkarza rozgrywek ubiegali się: Grosicki, Gual, Josue, Skóraś i Tudor.
Dla formalności – tradycyjnie po imieniu i nazwisku podajemy miejsce po rundzie jesiennej w TOP 55, narodowość, wiek rocznikowy, klub, liczbę meczów, goli i asyst, a w przypadku bramkarzy w dwóch ostatnich rubrykach: puszczone bramki i czyste konta.
BRAMKARZE
1. Bartosz MROZEK (5)
23/Stal Mielec/34, 40, 12
2. Zlatan ALOMEROVIĆ (-)
Serbia – 32/Jagiellonia Białystok/32, 45, 8
3. Vladan KOVACEVIĆ (2)
Bośnia i Hercegowina – 25/Raków Częstochowa/28, 17, 16
4. Filip BEDNAREK (4)
31/Lech Poznań/32, 25, 16
5. Kacper TOBIASZ (3)
21/Legia Warszawa/27, 30, 9
6. Henrich RAVAS (1)
Słowacja – 26/Widzew Łódź/33, 44, 12
I od razu zacząć trzeba z grubej rury. Pomijając fakt, że nie był to sezon wybitnie udany dla bramkarzy, że nie było żadnego kozaka, który rzuciłby konkurencję na kolana, ale to właśnie na tej pozycji doszło do trzęsienia ziemi. Na szóstym miejscu pozostawiliśmy Henricha Ravasa kosztem między innymi Frantiska Placha. Głównym argumentem przemawiającym za Ravasem była nadzwyczajna runda jesienna. Wtedy bramkarz Widzewa stał się ligowym objawieniem, zaś wiosna, podobnie jak całego beniaminka z Łodzi, była już słabsza. Niemniej liczby słowackiego łapacza muszą robić wrażenie, poza tym lider jesiennego notowania powinien niemal z urzędu mieć swoje miejsce również w całosezonowym podsumowaniu.
Atak Bartosza Mrozka na pozycję lidera i jego pierwszeństwo tylko pozornie wydaje się irracjonalne. Niezależnie bowiem od perturbacji Stali postawa 23-letniego bramkarza była imponująca. Bronił widowiskowo i skutecznie. W mocniejszej drużynie miałby kapitalne statystyki, w Mielcu o takie trudno. Niemniej, gdyby nie on, Stal już w połowie rundy rewanżowej mogłaby się rozglądać za miejscem na zapleczu. Po sezonie Mrozek wraca do Poznania i nie po to, by przyuczać się u boku Filipa Bednarka (równy sezon bez zapierających dech w piersiach wzlotów, ale i bez bolesnych upadków), lecz być bramkarzem numer 1 w Lechu.
Natomiast bramkarz nowego mistrza, Vladan Kovacević, dopiero trzeci. Podium zawdzięcza kolegom z obrony, którzy nie dopuszczali rywali zbyt blisko swojego golkipera, a ten – podobnie jak Bednarek – ani się niczym specjalnie nie wyróżniał, ani również nie sprawiał zawodu.
Rozdziela ich Zlatan Alomerović i można to potraktować jako kolejną niespodziankę. Rzut oka na suche liczby jest porażający, zwłaszcza w zestawieniu z hegemonem pod tym względem – Kovaceviciem. Nikła liczba czystych kont, sporo goli straconych, ale kto oglądał uważnie mecze Jagiellonii, ten nie ma wątpliwości, że Serb wśród ligowych kolegów po fachu był wyróżniającą się postacią.
O Bednarku już było, ale słówko uzupełnienia. Niezłe statystyki i pozycja jedynki w Lechu, a przecież do tego miana na początku sezonu szykowany był Artur Rudko. Solidność Bednarka została nagrodzona, choć część kibiców na pewno pamiętać mu będzie niezbyt efektowny występ – mówiąc delikatnie – przeciw Fiorentinie przy Bułgarskiej. Tobiasz to najmłodszy w tym gronie zawodnik, o niemałym talencie, już dziś przymierzany do wyjazdu zagranicznego. Pytanie czy nie za wcześnie? Oby nie skończyło się podobnie jak w przypadku Radosława Majeckiego. W każdym razie pomyłki mu się raczej nie zdarzają (trudno obwiniać go zbyt mocno o kuriozalną bramkę straconą w przedostatniej kolejce w Gdańsku), kilka meczów zaś może zapisać po stronie dużych plusów. Na pierwszym miejscu popisowy wręcz występ w finale Pucharu Polski.