NA TRZECIM BIEGU
Nawet najlepszy punktowo początek sezonu od blisko trzech dekad nie pozwolił Newcastle United zakłamać ponurej rzeczywistości, w której niewzmocniony w letnim oknie transferowym zespół prezentuje się na boisku źle, a czołowi pracownicy klubu toczą między sobą zimną wojnę.
Maciej Sarosiek
Umożliwił jedynie odłożenie w czasie konsekwencji tych czynników i uniknięcie kryzysu absolutnego. Gdyby bowiem na St. James’ Park nie zgadzały się wyniki, nie zgadzałoby się nic.
WIĘCEJ SZCZĘŚCIA NIŻ UMIEJĘTNOŚCI
Sroki zainaugurowały zmagania ligowe zwycięstwem z Southampton. Tydzień później zremisowały z Bournemouth. Ogranie Tottenhamu oraz Wolverhampton poprzedziły wyeliminowaniem Nottingham Forest z krajowego pucharu. Pierwszy raz od kampanii 2000-01 górowały nad przeciwnikami w obu premierowych występach w randze gospodarzy. Po czterech kolejkach należały do liczącego pięć ekip grona niepokonanych. Zajmowały trzecie miejsce w tabeli. Miały w dorobku dziesięć oczek – mniej tylko od bezbłędnego Manchesteru City, więcej niż na analogicznym etapie któregokolwiek z minionych 28 sezonów. W erze Premier League zaledwie dwukrotnie weszły w rozgrywki lepiej, za owianej legendą pierwszej kadencji Kevina Keegana, gdy jego podopiecznych nazywano Zabawiaczami.
Pozytywne rezultaty potwierdziły poczynione przed startem rywalizacji założenie, że Newcastle będzie silnym pretendentem do uzyskania kwalifikacji do europejskich pucharów, włącznie z Ligą Mistrzów. Jego gra pozostawiała jednak wiele do życzenia. Nie przekonywała ani ekspertów, ani kibiców, ani postronnych obserwatorów. Najbardziej krytyczni z nich dostrzegali w osiągnięciach Bruno Guimaraesa i spółki więcej szczęścia niż umiejętności. Niebezpodstawnie. Southampton (przez ponad godzinę w przewadze jednego zawodnika) i Tottenham ich zdominowali, ale nie wykorzystali stworzonych okazji bramkowych. Bournemouth do dziś nie potrafi zrozumieć, dlaczego sędziowie uznali, iż oddając uderzenie na wagę niedoszłego zwycięstwa, Dango Ouattara pomógł sobie ręką. Nottingham Forest poległo dopiero w serii rzutów karnych.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 47/2024