Na kłopoty Kelemen. Jagiellonia szczęśliwie wygrała w Niecieczy
Nie było niespodzianki na boisku w Niecieczy. Miejscowy Bruk-Bet Termalica nie dał rady Jagiellonii Białystok i przegrał (1:2). „Jaga” dzięki temu zwycięstwu cały czas liczy się w wyścigu po mistrzostwo kraju.
Jagiellonia wygrała i nie odpuszcza w walce o tytuł mistrzowski (fot. Łukasz Skwiot)
Jeszcze kilkanaście dni temu, to właśnie podopieczni Michała Probierza rozdawali karty w lidze i mogli spoglądać na resztę stawki z wysokości fotelu lidera. Sytuacja w tabeli zmieniła się jednak diametralnie i przed spotkaniem w Niecieczy Jagiellonia miała dwa punkty straty do liderującej Legii Warszawa. Żeby więc pozostać w wyścigu po tytuł, białostocczanie musieli wygrać z Bruk-Betem Termalica.
Sobotni rywal „Jagi” nie musiał się z kolei mierzy z żadną większą presją, ponieważ już sam awans „Słoników” do górnej połówki tabeli był ich wielkim sukcesem. Oczywiście istniała możliwość przesunięcie się Termaliki nawet na szóste miejsce, jednak taki scenariusz wydawał się dość mało prawdopodobny i stąd niewielu stawiało przed starciem z Jagiellonią na inne rozstrzygnięcie od pewnego zwycięstwa wicelidera.
Jak zapowiadano, tak też było. Co prawda goście nie rzucili się na rywala z obnażonymi kłami, tak jak chociażby podczas meczu w Gdańsku, ale spokojnie budowali swoje ataki. Na efekty przewagi Jagiellonii nie trzeba było zbyt długo czekać, ponieważ już w 15. minucie wynik spotkania otworzył Fiodor Cernych, który świetnie przyjął piłkę przed polem karnym, odwrócił się i oddał strzał. Tor lotu futbolówki przeciął Cilian Sherdian i zaskoczony bramkarz nie miał już czasu na odpowiednią reakcję. Jak się okazało, trafienie zaliczono ostatecznie Irlandczykowi.
Termalica ograniczała się do wypadów z udziałem dwóch lub trzech zawodników, co przy dobrze dysponowanym rywalu nie miało żadnych szans na powodzenie. Jagiellonia jeszcze przed przerwą dorzuciła drugiego gola i było już jasne, że piłkarzom Probierza nic złego w Niecieczy stać się nie może. W 34. minucie Przemysław Frankowski przedarł się prawą stroną, wpadł w pole karne i wyłożył piłkę do Sherdiana. Temu pozostało jedynie dołożyć nogę i zdobyć gola z odległości metra od bramki.
W drugiej połowie na boisku także sporo się działo. Michał Probierz stosunkowo szybko ściągnął z boiska Sheridana, tak jakby chciał go już oszczędzać na ostatni mecz sezonu. Nie wpłynęło to jednak zbyt mocno na jakość futbolu prezentowanego przez gości, ponieważ Termalica nie była w jakikolwiek sposób zagrozić bramce Mariana Kelemena… do czasu.
Kiedy wydawało się, że w tym spotkaniu nic ciekawego już się nie wydarzy, nagle nastąpiło jakieś nieprawdopodobne trzęsienie ziemi po stronie Jagiellonii. Najpierw cudownego gola dla gospodarzy zdobył Jovanović, który huknął nie do obrony z dystansu i strzelił bramkę kontaktową. Minęło zaledwie kilkadziesiąt sekund od tej sytuacji, a już sędzia wskazywał na „wapno” w polu karnym „Jagi”. Jedenastki nie zdołał jednak wykorzystać Mateusz Kupczak, który uderzył miernie i Kelemen pewnie obronił.
Termalica już do końca przeważała, jednak wynik spotkania w Niecieczy zmianie już nie uległ i trzy punkty powędrowały na konto Jagiellonii.
gar, PiłkaNożna.pl