MŚ 2018: Belgowie z brązowymi medalami!
Belgijscy piłkarze z brązowymi medalami mistrzostw świata. „Czerwone Diabły” w meczu o trzecie miejsce na mundialu pokonały w Sankt Petersburgu Anglię (2:0).
Eden Hazard poprowadził Belgów do medalu (fot. Peter Kowalew / Reuters)
Dla niektórych mecz o trzecie miejsce na mundialu nie ma większego sensu, ale trudno zaprzeczyć temu, że lepiej opuszczać wielki turniej piłkarski z medalem i nie po dwóch kolejnych porażkach. Jeśli dodamy do tego fakt, że przegrani z półfinałów raczej nie mogą pochwalić się gablotami pełnymi trofeów i medali, bo właśnie tak jest w przypadku Anglików oraz Belgów, to można było zakładać, że piłkarze obu drużyn zagrają z pełnym zaangażowaniem.
Więcej szans na odniesienia zwycięstwa dawano podopiecznym Roberto Martineza, którzy nie dojść, że wydawali się lepsi czysto piłkarsko, to jeszcze w półfinale grali 30 minut mniej od Anglików i mieli dzień odpoczynku więcej.
W przypadku Synów Albionu awizowano sporo zmian w wyjściowym składzie i dokładnie tak było. Gareth Southgate postanowił dać zagrać piłkarzom, którzy rzadziej pojawiali się na boisku podczas turnieju, jednak w składzie nie zabrakło Harry’ego Kane’a, który musiał przypilnować, by złoty but dla najlepszego strzelca mundialu trafił właśnie w jego ręce.
Spotkanie zaczęło się w najlepszy z możliwych sposobów dla Belgów, którzy objęli prowadzenie już w 4. minucie. Nacer Chadli popędził wtedy skrzydłem i idealnie dośrodkował pod bramkę, gdzie całość celnym strzałem wykończył Thomas Meunier. Nie popisał się w tej sytuacji Danny Rose, który nie przypilnował rywala, a przy próbie jego zablokowania poślizgnął się i upadł na murawę.
Jak się okazało, szybkie otwarcie wyniku wcale nie było zwiastunem emocjonującego meczu. Wręcz przeciwnie. Im więcej mijało czasu, tym coraz trudniej oglądało się zawody w Sankt Petersburgu. Tempo nie było zbyt szybkie, a i o jakieś szczególne emocje było trudno.
Większą kulturę gry prezentowali piłkarze z Belgii, którzy kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, prowadzili grę i co jakiś czas zapędzali się pod pole karne Anglików, ale niewiele z tego wszystkiego wynikało. Z kolei rywale nie zaprezentowali w pierwszej połowie niczego ciekawego, a ich jedyna w miarę obiecująca akcja zakończyła się niecelnym uderzeniem Kane’a.
Po przerwie Southgate próbował obudzić swój zespół, wprowadzając do gry
Lingarda oraz
Rashforda. Obaj zawodnicy od razy ożywili poczynania Anglików, ale ponownie – nie miało to wymiernego przełożenia na jakość okazji strzeleckich. Najlepszą miał w 69. minucie
Eric Dier, który wykorzystał błąd
Vincenta Kompany’ego i dość niespodziewanie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Pomocnik Tottenhamu przerzucił piłkę nad wychodzącym Courtoisem, ale futbolówka w ostatniej chwili została wybita przez rozpaczliwie interweniującego
Toby’ego Alderweirelda.
Im bliżej końca, tym Anglia coraz bardziej się odkrywała, a to miało swoje konsekwencje. W 81. minucie Belgowie wyprowadzili zabójczą kontrę, Kevin de Bruyne wypuścił na pozycję Edena Hazarda, a ten wpadł w pole karne i nie miał już kompletnie żadnych problemów z pokonaniem Jordana Pickforda.
Drugi gol dla „Czerwonych Diabłów” definitywnie zamknął spotkanie. Z Anglików całkowicie uszło powietrze, a Belgowie do samego końca kontrolowali to co działo się na boisku. Efekt? Po ostatnim gwizdku to właśnie podopieczni Martineza mogli wznieść ręce w geście triumfu.
Grzegorz Garbacik