Stolica polskiej piłki przeniosła się na chwilę do Opalenicy, co nie znaczy, że wydarzenia w pozostałej części piłkarskiej Polski należy lekceważyć. PKO Bank Polski oraz Totalizator Sportowy nadal będą wspierać Ekstraklasę i jest to informacja godna uwagi. A już zwłaszcza że wspieranie nie kończy się na towarzyskim poklepywaniu po plecach, ale liczone jest w milionach złotych, które popłyną do ligowych klubów.
Wygasająca trzyletnia umowa z tymi podmiotami pozwoliła zarobić klubom 42 miliony złotych, nowa ma przynieść ogólnie mniej, z tym że w dwa lata. W dodatku istnieje możliwość, że łączna kwota przekazana klubom będzie zbliżona do poprzedniej, umowa jest bowiem tak skonstruowana, iż główna suma zostanie rozdysponowana na wszystkich ligowców, natomiast przewidziano bonusy dla reprezentantów Ekstraklasy w europejskich pucharach. Pod warunkiem, że dobrze się w nich będą spisywać, więc niewykluczone, że partnerzy ligi niczym nie ryzykują. Odkładając jednak na chwilę złośliwości dotyczące poziomu sportowego polskich klubów na bok – to cenne, że w czasach pandemicznego kryzysu obie firmy nie odwróciły się od polskiej ligi.
Do podpisania umów z PKO Bankiem Polskim i Totalizatorem Sportowym doprowadziła, zarządzająca ligowymi rozgrywkami, spółka Ekstraklasa, ale kluby w ogóle sprawnie poruszają się po salonach. Na tyle, że już można spotkać się z informacjami, iż to właśnie ich głosy – także pierwszoligowców – zadecydują o tym, kto zostanie w sierpniu nowym prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Na ten moment kandydatem na następcę Zbigniewa Bońka jest tylko Marek Koźmiński, niemniej jego rywal, kojarzony rzecz jasna ze środowiskiem klubów, Cezary Kulesza, milczy w tym temacie wyłącznie oficjalnie. Bo w kuluarach tak się rozpędził, że podobno te same stanowiska w nowym układzie obiecał już kilku osobom. Tak zwany teren jest więc podzielony, choć jeszcze nie wszystkie Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej deklarują kogo poprą. Także dlatego, że na przykład na Mazowszu w czerwcu rozstrzygnie się, kto zostanie nowym prezesem tamtejszego związku. Najbardziej znanym kandydatem na to stanowisko jest Roman Kosecki, natomiast na faworyta wyrasta Artur Kolator, którego w prezesowskich staraniach ma popierać Legia Warszawa.
Kluby prowadzą swoją grę wyborczą, bo mają też skonkretyzowane oczekiwania względem federacji. Już od pewnego czasu nie po drodze im ze Zbigniewem Przesmyckim. Przewodniczący Kolegium Sędziów to jednak przytomny człowiek, więc najpewniej sam zejdzie ze sceny. Można spotkać się również z informacją, że opłata z tytułu transferów wnoszona do Wojewódzkich Związków Piłki Nożnej nadal klubom przeszkadza, wreszcie są symptomy, iż Ekstraklasa złożona z osiemnastu drużyn nie wytrzyma próby czasu. Czyli przetrwa dwa lata, a więc tyle, ile potrwa obecny kontrakt telewizyjny – warunkiem takiego rozwiązania ma być jednak posadzenie człowieka przychylnego klubom na najważniejszym stołku w PZPN. Kluby rosną w siłę w gabinetach, może by tak też na boisku?
PRZEMYSŁAW PAWLAK
TEKST UKAZAŁ SIĘ W NAJNOWSZYM WYDANIU TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”