Przejdź do treści
Mocne teksty i wywiady. Oto nowa „Piłka Nożna”

Polska Ekstraklasa

Mocne teksty i wywiady. Oto nowa „Piłka Nożna”

W kioskach i salonach prasowych czeka już na Was nowy numer tygodnika „Piłka Nożna”. Poniżej prezentujemy fragmenty dwóch tekstów i dwóch wywiadów, które dla każdego kibica futbolu powinny być pozycjami obowiązkowymi. To jednak nie wszystko, bo 51. tegoroczny numer jest po brzegi wypchany dobrą treścią. Sprawdźcie koniecznie!





GRZEGORZ KRYCHOWIAK SPECJALNIE DLA NAS. PO SZESNASTEJ ODCINAM SIĘ OD PIŁKI

W tym sezonie strzelił dziewięć goli dla Lokomotiwu Moskwa. Gra, jak jeszcze nie grał. Kto by przypuszczał, że tak posłuży mu mroźne rosyjskie powietrze, skoro wyperfumowane paryskie go dusiło. – Spokojnie, tu jest pełen profesjonalizm, żadnych historii z niedźwiedziami do opowiedzenia nie mam – uśmiecha się.

PRZEMYSŁAW PAWLAK


Jeszcze nigdy nie byłeś tak skuteczny, jak w tym sezonie.
To kwestia mojej pozycji na boisku. Gram wyżej, więc częściej znajduję się w okolicach pola karnego rywala. A co za tym idzie, pojawia się więcej okazji do oddawania strzałów na bramkę. Wcześniej byłem bardziej skupiony na zadaniach defensywnych, dochodziłem do okazji strzeleckiej raz na trzy, cztery mecze, teraz mam ich zdecydowanie więcej – wyjaśnia zwięźle Krychowiak. 

W jaki sposób pracujesz nad skutecznością?
Na treningach staram się oddać kilkanaście uderzeń z dystansu, dużo dają mi również gierki. W trakcie zajęć trener również wystawia mnie wyżej, dlatego pewne schematy i wykończenia akcji mogę przepracować. Dzięki temu łatwiej podjąć właściwą decyzję, gdy gra toczy się już o punkty. Zaczynają działać automatyzmy.

Jesień miałeś bardzo dobrą, dołożysz kilka bramek wiosną i… może przyjdzie czas na wyprowadzkę z Rosji.
W ogóle się nad tym nie zastanawiam. W Moskwie czuję się świetnie. W głowie mam w tej chwili reset po pierwszej części sezonu, w sumie przerwa potrwa miesiąc, a potem odpowiednie przygotowanie do wiosny. Kilka wyzwań przede mną – z Lokomotiwem i reprezentacją Polski. Dalej myślami nie sięgam.

Grając w jednej z trzech najsilniejszych lig w Europie, gdzie wydarzenia boiskowe przebiegają szybciej, byłbyś w stanie strzelać tyle goli, ile w Rosji?
A niby dlaczego miałbym nie zdobywać bramek we Francji czy Hiszpanii, nawet jeśli rzeczywiście w tym drugim kraju gra się w piłkę trochę inaczej? Nie widzę ani jednego powodu, dla którego miałoby mi się to nie udać.

Po średnim okresie w Anglii i niepowodzeniu w Paris Saint-Germain, masz jeszcze coś do udowodnienia w najsilniejszych zachodnich ligach?
Ja co trzy dni muszę udowadniać, że zasługuję na miejsce na boisku, potem muszę udowadniać przeciwnikowi, że jesteśmy lepszą drużyną – udowadnianie jest moją codziennością. Natomiast w kontekście, o który pytasz – przeszłości nie zmienię i nie zamierzam jej roztrząsać. Każdy wie jak było. Patrzę do przodu.

(…)


***

90 MINUT Z PATRYKIEM KLIMALĄ. GRAŁEM, BO NIE BYŁO KOMU


Przez wiele miesięcy był wyszydzany, nawet przez własnych kibiców, choć starał się od tego odciąć – było trudno. Przełom nastąpił jesienią, nagle z człowieka mieszanego z błotem, wyrósł na lidera Jagiellonii i młodzieżowej reprezentacji Polski.

PAWEŁ GOŁASZEWSKI


Tęsknisz już za Ireneuszem Mamrotem?
To się dopiero okaże, zobaczymy za kilka miesięcy – mówi Klimala. – Takie jest życie, że zmieniają się trenerzy, zawodnicy. Trzeba było to przeżyć. Szkoda, że zdarzyło się w takim momencie, kiedy nie gramy za dobrze. Trener zrobił kawał dobrej roboty, spędził tu świetne 2,5 roku, akurat mi bardzo pomógł i jestem za to wdzięczny.

(…)

Przyklejono ci łatkę gwiazdora.
Nigdy nie zwracałem uwagi na to, co o mnie mówią i piszą. Bardziej interesowało mnie to, co na mój temat uważają chłopaki z drużyny i trenerzy. Mam konta na portalach społecznościowych, ale nie śledzę tego, co się tam dzieje. Czasami ktoś ze znajomych wyśle mi screena, że na przykład prezes PZPN Zbigniew Boniek napisał coś miłego na mój temat, to wtedy zajrzę. Generalnie jednak nie wchodzę, nie czytam, bo zazwyczaj są to komentarze osób, którzy nie mają pojęcia o piłce. Wiadomo, ekspertów cenię i z ich opinii wyciągam wnioski, ale kiedy ktoś jest kompletnym anonimem i pisze bzdury, to trudno taką osobę traktować poważnie. Były czasami śmieszne sytuacje, że ktoś potrafił mnie obśmiać publicznie, ale w wiadomościach prywatnych, wysłanych tylko do mnie, był bardzo miły – dziwnie funkcjonuje ten świat internetowy.


Lepiej funkcjonuje świat realny?
Też różnie bywa. Ja generalnie często na miasto nie wychodzę. Kiedy już zdarzy mi się opuścić mieszkanie, to idę zazwyczaj do kolegów z drużyny, ale najczęściej i tak siedzimy w domu. Do miasta zdarza mi się tylko wychodzić na zakupy.
Co sobie myślisz, kiedy mijasz dzieciaki ubrane w koszulki Jagi z nazwiskiem Klimala na plecach?
To bardzo miłe uczucie. Zazwyczaj dzieciaki mnie rozpoznają, ale były takie sytuacje, że sam podchodziłem do kogoś, żeby przybić piątkę. Mina dziecka była bezcenna. Zdaję sobie sprawę, że ciąży na mnie wielka odpowiedzialność nie tylko jeśli chodzi o strzelanie goli, ale także o kształtowanie postaw młodych zawodników czy po prostu kibiców. Muszę być wzorem dla innych i nie mogę pozwolić sobie na głupoty.

Czujesz się gwiazdą Jagiellonii?
Absolutnie nie. W drużynie mamy wielu dobrych zawodników mających lepszą jakość ode mnie. Wiem, co się o mnie mówiło czy pisało. Dojrzałem, spokorniałem i kompletnie inaczej podchodzę do piłki, czy życia w ogóle.

(…)


***

18 GRUDNIA – El CLASICO, KTÓRE ZNÓW MOŻE SIĘ NIE ODBYĆ. UNIKNĄĆ TSUNAMI


Zamknięta faza grupowa Ligi Mistrzów, skończone eliminacje ME 2020, przyznane indywidualne nagrody. Wszystkie główne dania futbolowej jesieni skonsumowane, pozostaje teraz już tylko to, co najsmaczniejsze: deser. Może więc dobrze się stało, że El Clasico zostało przeniesione z końcówki października na połowę grudnia?

LESZEK ORŁOWSKI


Może zawsze najwspanialszy mecz świata winien być rozgrywany po wszystkim, gdy naczynia zebrane ze stołu, a nasycony kibic potrzebuje już tylko mocnego akcentu na koniec biesiady? Kto wie, zobaczymy jak będzie wyglądał środowy mecz na Camp Nou i wtedy powiemy, czy to dobry termin. W ostatnich latach El Clasico dwa razy odbyło się 23 grudnia, ale to już było za późno, mecz utonął w przedświątecznej krzątaninie; 18 grudnia to jednak co innego. 

Imprezy towarzyszące

Jak wiadomo, termin ten został znaleziony jako rezerwowy, gdy w październiku wybuchły w Katalonii uliczne rozruchy i nie dało się widzom ciągnącym z całego świata na hit Primera Division zapewnić ani gościny, ani komfortu, ani bezpieczeństwa. Wprawdzie Gerard Pique oświadczył, że tak jak El Clasico odbędzie się bez zakłóceń i w spokojnej atmosferze 18 grudnia, tak samo odbyłoby się 26 października, ale jednak wówczas nikt nie protestował przeciwko przeniesieniu meczu, choć wywołało to mnóstwo komplikacji u tych, którzy wcześniej zaplanowali sobie jego obejrzenie. Nie każdy bilet lotniczy dało się zwrócić albo przebukować, a już bardzo nikłe szanse były na to, żeby odzyskać pieniądze z góry zapłacone za hotel. Odkąd Barcelona postanowiła uwolnić się od Airbnb, ceny hoteli poszły w górę i mają one tylko oferty bezzwrotne… Niejeden więc kibic głośno zgadzając się z tym, że bezpieczeństwo jest najważniejsze, po cichu klął na czym świat stoi i myślał sobie: jakoś przecież by to było.

Najgorsze, że nie było i nadal nie ma żadnych gwarancji, iż w stolicy Katalonii będzie spokojnie 18 grudnia. Wybuch kolejnych zamieszek może spowodować byle co. A w pierwszej połowie grudnia w Hiszpanii miało miejsce kilka wydarzeń mogących być takim zapalnikiem, jakim w październiku stało się ogłoszenie kar więzienia dla dziewięciu przywódców separatystów, którzy zorganizowali nielegalne referendum w sprawie niepodległości Katalonii. I tak: 

– od 2 do 13 grudnia odbywał się w Madrycie szczyt klimatyczny przeniesiony z Chile. Katalońska organizacja CDR, współodpowiedzialna za październikowe rozruchy, zapowiedziała wspólne akcje z antysystemowcami z całego kraju i świata. Łatwo było sobie wyobrazić przeniesienie ich z powrotem do Barcelony; na szczęście do tego – na większą skalę – nie doszło.

– 16 grudnia w Brukseli miała zapaść decyzja o ekstradycji do Hiszpanii zbiegłego z niej lidera separatystów Carlesa Puigdemonta; obawiano się, że jeśli będzie ona korzystna dla hiszpańskiego rządu, zamieszki mogą wybuchnąć ze zdwojoną siłą, a przecież już w tych październikowych wzięło udział około pół miliona osób;

(…)


***

WIELKIE ZMIANY W WIELKICH KLUBACH. LZS NAPOLI I AC IBRA

W 2009 roku na pożegnanie z Milanem do Carlo Ancelottiego przychodzi światowej sławy wróżbita i mówi: – Ma pan tu listę wszystkich zawodników, których trenował i proszę wybrać jednego, który w przyszłości zajmie pana miejsce, bo niech mi pan wierzy, że jeden taki będzie. Ancelotti bierze, przegląda, długo się zastanawia, w końcu odpowiada: – Nie potrafię się zdecydować, za to mogę wskazać tego, któremu nigdy w życiu to nie grozi. I wskazuje na Gennaro Gattuso.

TOMASZ LIPIŃSKI


Oczywiście żaden wróżbita nigdy do Ancelottiego nie przyszedł. Na szczęście, bo gdyby przewidział mu przyszłość, to trener umarłby wtedy na miejscu. Ze śmiechu. Gattuso? Ten poczciwy prostaczek, z którego wszyscy w Milanie mieli bekę? Niemożliwe. Lepiej jeszcze raz potasować karty lub wymienić szklaną kulę. Fajny chłop, ale kiedy Pan Bóg wlewał oliwę do głów, to jego napełnił tą nie z pierwszego tłoczenia. 

(…)

Słońce i getto

Przenieśmy się ponad tysiąc kilometrów na północ. Tam, gdzie inni aktorzy, ale sztuka grana pod tym samym tytułem: w poszukiwaniu utraconych zwycięstw. Tam, gdzie urodzony na dalekim południu Gattuso przeżył najpiękniejsze lata piłkarskiej kariery i rozpoczął studia na trenerskim uniwersytecie. I gdzie poznał jego: Zlatana Ibrahimovicia. 

Przenieśmy się też w czasie do 2010 roku. Z więzienia w Barcelonie, jedynego miejsca na świecie, gdzie mówił to, co wypadało, a nie to, co myślał i długo był politycznie poprawny aż do obrzydzenia, Szwed uciekł do absolutnej wolności w Milanie. Jeszcze dawne gwiazdy: Filippo Inzaghi, Clarence Seedorf, Alessandro Nesta, Gianluca Zambrotta, Massimo Ambrosini i Gattuso nie pogasły, pojawiły się przy nich nowe: Robinho, Ronaldinho, Kevin-Prince Boateng i Antonio Cassano, co razem tworzyło wspaniałą konstelację. A słońcem był oczywiście Zlatan. Tytuł musiał być Milanu. Po siedmiu latach oczekiwania, 18. w historii i ostatni. 
W ogólnym zarysie wyglądało to na powrót króla. Przy przyjrzeniu się szczegółom rysy stały się widoczne. Podsumowując tamten sezon na łamach „PN”, wzorem włoskich dzienników wystawiliśmy mistrzom noty od 0 do 10, gdzie to, co poniżej szóstki należało uznać za rozczarowanie. Szwedzkiego gwiazdora oceniliśmy nader surowo, bo na marną czwórkę i tak to uzasadnialiśmy: „Niebezpiecznie nieobliczalny. Do końca stycznia nota 9. Charyzmatyczny, skuteczny, lider, gwiazda – taki, jakiego chcieli w Milanie. Od lutego cień piłkarza. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów, w której tak bardzo się starał, a wyszło jak zwykle, zmieniło go nie do poznania. Źle wpłynęło na jego psychikę. W niewytłumaczalny sposób zarobił dwie czerwone kartki z Bari i Fiorentiną. W całym ligowym sezonie zabrakło go w siedmiu meczach – Milan wygrał sześć z nich.”

Z czego jeszcze dał się zapamiętać? Ze zmarnowanego rzutu karnego w debiucie. Z bójki na treningu z wielkim jak szafa Amerykaninem Oguchi Onyewu, co przypłacił złamanym żebrem. Z gola w derbach Mediolanu strzelonego pod sektorem kibiców Interu, którzy lżyli go do czwartego pokolenia wstecz. Z bezsilności w dwumeczu z Tottenhamem o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Z 24 milionów euro, które Milan po rocznym wypożyczeniu wyłożył na wykupienie go z Barcelony.

(…)







Co jeszcze można znaleźć w nowej „Piłce Nożnej”?

4. SPECJALNIE DLA NAS: GRZEGORZ KRYCHOWIAK

7. PRZEGLĄD WYDARZEŃ I PRETEKSTY RYSZARDA NIEMCA

8. 90 MINUT Z PATRYKIEM KLIMALĄ

12. MAMROT I INNI, CZYLI JAK W TYM SEZONIE ZWALNIA SIĘ TRENERÓW

14. KEON DANIEL W RYTMIE REGGAE

15. ROMAN KOŁTOŃ W „PN”

16. CZY POLAK ZOSTANIE KRÓLEM STRZELCÓW PKO EKSTRAKLASY?

18. DOGRYWKA Z ALEKSANDAREM ROGICIEM

23. FUTBOL W STYLU RETRO

24. ALFABET LUISA ALBERTO Z LAZIO

26. 2ANGRYMEN, CZYLI FILIP KAPICA I MATEUSZ ŚWIĘCICKI

28. UNIKNĄĆ TSUNAMI – ZAPOWIEDŹ EL CLASICO

31. SPORTING SZYBKI W EUROPIE, ALE WOLNY W PORTUGALII

32. ANGIELSKI FUTBOL WEDŁUG MICHAŁA ZACHODNEGO

34. VICTOR LINDELOF, CZYLI NOWY HEGEMON W SZWECJI

36. MILAN I NAPOLI – WIELKIE ZMIANY W WIELKICH KLUBACH

39. KLUBOWE MISTRZOSTWA ŚWIATA

40. OSTATKI W LIDZE MISTRZÓW

48. WP W „PN” 51. NA ZDROWY ROZUM LESZKA ORŁOWSKIEGO

52. DRUŻYNA NA ŻYCZENIE: MANCHESTER UNITED 1990-91




PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024