Przejdź do treści
Mocne teksty i wywiady. Oto nowa „Piłka Nożna”

Polska Ekstraklasa

Mocne teksty i wywiady. Oto nowa „Piłka Nożna”

W kioskach, salonach prasowych, a także za pośrednictwem naszej aplikacji na Androida i IOS czeka już na Was nowy numer tygodnika „Piłka Nożna”. Poniżej prezentujemy fragmenty tekstów i wywiadów, które możecie znaleźć w środku. To jednak nie wszystko, gdyż drugi tegoroczny numer jest po brzegi wypchany dobrą treścią. Sprawdźcie koniecznie!




PRZYPOMINAMY, ŻE PIŁKA NOŻNA JEST TAKŻE DOSTĘPNA NA PLATFORMY ANDROID I IOS. 
APLIKACJĘ MOŻNA ŚCIĄGNĄĆ Z LINKU PONIŻEJ


APLIKACJA „PIŁKI NOŻNEJ” – KLIKNIJ


PAN TRENER SKOŃCZYŁ 100 LAT! ŻYWOT ŻYWOTKI


10 stycznia 1920 roku Traktat wersalski usankcjonował nowy ład w Europie po I wojnie światowej. Niespecjalnie to zainteresowało Stefcia Żywotkę, który dzień wcześniej urodził się we Lwowie. Sto lat później pan Stefan odebrał telefon, by umówić się z nami na rozmowę.

ZBIGNIEW MUCHA


Kim jest Żywotko? Stulatkiem niezwykłym niezwykłością przynależną każdemu stulatkowi – to też, lecz nie tylko. Jest bowiem najbardziej utytułowanym spośród wszystkich polskich trenerów pracujących kiedykolwiek za granicą. O wiele bardziej znanym w Algierii niż w Polsce. Tam jego nazwiskiem chciano nazywać ulice, wciąż chce się w ten sposób honorować akademie piłkarskie. Przez kilkanaście lat szkolił piłkarzy Jeunesse Sportive de Kabylie (wcześniejsza nazwa – JE Tizi Ouzou), siedmiokrotnie ciesząc się z mistrzostwa Algierii, dwa razy triumfując w afrykańskiej Lidze Mistrzów, zdobywając Puchar Algierii i Superpuchar Afryki. W Kabylii, w regionie, z którego wywodzą się familie Zidane’ów i Benzemów, otaczany niemalże czcią nabożną, cieszy się niesłabnącym szacunkiem. 

Kierunkowy do Szczecina – 91. To ważne, dzwonić należy bowiem na numer stacjonarny. Stary aparat jakoś lepiej od komórki sprawdza się w przypadku stulatka, czasem już co prawda gorzej słyszącego, lecz wciąż o jasnym umyśle. Sam mówi, że to chyba kwestia genów i właściwego prowadzenia się, a może też lat spędzonych w słonecznym, północno-afrykańskim klimacie. Najpierw zadzwoniliśmy do syna, by rozeznać się w temacie, zasięgnąć wiedzy o zdrowiu, kondycji, planach i mobilności jubilata.

 

– Proszę dzwonić śmiało, tylko najlepiej wczesnym popołudniem, koło czternastej, wtedy tata jest już na chodzie, bo czasami do trzeciej w nocy ogląda jakiś boks w telewizji… Na pewno zgodzi się na spotkanie, przez telefon też porozmawia. Niedawno dzwonili do niego z Algierii, często zresztą dzwonią. W końcu nawet przyjechał stamtąd dziennikarz. Długo rozmawiał z tatą. Wyszło zabawnie, bo zadawał pytania ojcu po francusku, a ten odpowiadał po polsku, nim uświadomił sobie, że tamten niczego nie rozumie. Wtedy przeszedł na francuski, którym włada do tej pory – opowiada Mieczysław Żywotko.

9 stycznia pan Stefan był najbardziej rozchwytywanym mieszkańcem Szczecina i okolic. List gratulacyjny przysłał Premier RP Mateusz Morawiecki. Z życzeniami i gratulacjami spieszyły władze piłkarskie, klubowe – z Pogonią na czele, znajomi, byli i obecni podopieczni, urzędnicy ZUS-u i magistratu, po prostu wszyscy. Nawet ci, którzy przypomnieli sobie o jego istnieniu dopiero z okazji setnej rocznicy urodzin.

Jak na kilku stronach opisać niezwykły życiorys? Grał w piłkę już w rodzinnym Lwowie, w LKS Zniesieńczanka, klubie z jego dzielnicy. W czasie wojny, razem z o rok młodszym Kazimierzem Górskim, w założonym przez Rosjan Spartaku Lwów. Prócz kopania piłki pracował w fabryce konserw. W 1944 trafił do polskiej armii, z nią przymaszerował na Pomorze Zachodnie. W Szczecinie spotkał byłego prezesa Czarnych Lwów, który na tak zwanych Ziemiach Odzyskanych otworzył przetwórnię mięsa i Stefana zatrudnił w magazynie, przy okazji uwalniając od munduru. Pracował więc i do 1950 roku kopał piłkę w Arkonii (ówczesnej Gwardii), a dwa lata później zapisał się na kurs trenerski w Krakowie, gdzie znów spotkał się z Górskim. To była znajomość, która miała mieć w przyszłości swoje konsekwencje… 

(…)

***

90 MINUT Z RAFAŁEM PIETRZAKIEM. ŚLADAMI BLIŹNIAKÓW


Bardzo chciał się sprawdzić poza Polską, więc skorzystał z propozycji wyjazdu do Belgii. W Mouscron szlak przetarli mu bracia Żewłakowowie – Michał i Marcin, ale wcale nie mógł liczyć tam na fory. Wywalczył jednak miejsce w podstawowym składzie.

JAROMIR KRUK


Co się stało, że po świetnym początku sezonu Royal Excel obniżył loty?
Rywale bardziej się przygotowują do meczów z nami – mówi Pietrzak. – Graliśmy dobrze, ciekawie i przeciwnicy to docenili. Podchodzą do nas z większym szacunkiem niż w początkowej fazie rozgrywek, zostaliśmy rozpracowani. Trzeba jednak pamiętać, że na własne życzenie zgubiliśmy trochę punktów. Ze Standardem Liege dostaliśmy gola na 2:2 w ostatniej minucie grając jedenastu na dziewięciu… Nie do wiary.

(…)

Uważasz, że jesteś lepszym zawodnikiem niż w momencie, kiedy opuszczałeś Ekstraklasę?
Przeniosłem się do Belgii by grać i rozwijać się sportowo. Na pewno jestem lepiej przygotowany pod względem fizycznym. Więcej biegam, nie czuję zmęczenia. Mimo krótkiej przerwy na przełomie roku nie odczuwam przesytu futbolem, wręcz przeciwnie. Zresztą w Belgii nie spotkałem się z narzekaniem na przeładowany terminarz, a graliśmy ostatnią kolejkę dopiero 26 grudnia. Belgowie trzymają się konsekwentnie swoich reguł. Jednym się podobają, innym nie, gra się jednak dużo meczów, a to piłkarzom raczej pasuje. 

Dużo różnic zauważyłeś między polską ekstraklasą a belgijską?
Pod względem czysto piłkarskim polska liga nie ma powodów do wstydu. Natomiast belgijska liga przewyższa polską intensywnością, gra się znacznie szybciej. Na pewno też piłkarze tu są lepiej przygotowani motorycznie.

W Polsce się mniej trenuje?
W Polsce zdarzało się, że starsi zawodnicy prosili trenera, aby poluzował, tu nawet by o tym nie pomyśleli. Raz mieliśmy dzień wolnego, a kolejnego dnia trzeba było zasuwać znacznie ciężej. Nikt z tego powodu nie płakał, po prostu z tym wiąże się zawód piłkarza. 

Nie brakuje ci w Belgii nieco liczb, czyli goli i asyst?
Przydałyby się lepsze statystyki. Tylko jedna asysta, bez trafienia, a mogło to wyglądać znacznie lepiej w pierwszej części sezonu. 

(…)

***

SERIE A 2010-2020. STARA DAMA ODLECIAŁA


Włochy ogarnęła dekadomania. Zewsząd płyną wspomnienia, obliczenia, analizy i wyniki wyborów uwzględniających ostatnich dziesięć lat. Dlaczego by nie posurfować z nimi na tej samej fali? Oto zatem włoskie naj, naj lat 2010-2020 według „PN”.

TOMASZ LIPIŃSKI


Zanim przejdziemy do konkretów, tytułem wstępu przedstawmy ogólny obraz tego, co zdarzyło się w tym czasie na włoskich boiskach. Obraz malowany liczbami. W nich musimy odnaleźć absolutną dominację Juventusu, który zdobył 852 punkty. W tyle zostawił Napoli – 744, Romę – 733, Inter – 658 i Milan – 655. Jednak to neapolitańczycy strzelili najwięcej goli. W tym starciu pokonali Starą Damę 721 do 712. Najlepszym egzekutorom obu tych klubów: Paulo Dybali (62 plus 16 dla Palermo) i Driesowi Mertensowi (88) daleko było do najlepszego strzelca całej dekady. Ten tytuł z wynikiem 125 dostał Antonio di Natale, a ponad sto razy do bramki trafiło jeszcze tylko czterech napastników: Fabio Quagliarella – 109, Ciro Immobile – 116, Mauro Icardi i Gonzalo Higuain – po 121. Co ciekawe najlepszą średnią goli w stosunku do występów uzyskał niejaki Cheick Diabate, który w 11 występach w sezonie 2017-18 zdobył dla Benevento 8 bramek, co przełożyło się na wynik 0,73. Wyższą od Edinsona Cavaniego i Romelu Lukaku – 0,71. Łącznie padło 10 188 goli. Przynajmniej jeden występ ligowy zaliczyło 2056 piłkarzy, z tej liczby najwięcej – 206 pochodziło z Genoi. Zarówno tam jak i w całej lidze dominowali cudzoziemcy, którzy w Serie A stanowili siłę wielkości 

60 procent, w poprzedniej dekadzie panowały dokładnie odwrotne proporcje na korzyść Włochów. 368 razy i najwięcej w całej lidze pokazywał się Słoweniec Samir Handanović A teraz już do wyróżnień przystąp.

(…)

NAJPIĘKNIEJSZY GOL

Mario Mandżukić w Cardiff. Jeśli uroda powinna iść w parze z wyjątkową okazją, na której została w pełnej krasie zaprezentowana to dzieło Chorwata było bezkonkurencyjne. Trudno przecież o większą arenę niż finał Ligi Mistrzów. Po podaniu od Higuaina podbił piłkę klatką piersiową w górę, a następnie błyskawicznie zwinął się do przewrotki, której lepiej wykonać się po prostu nie dało. Tak padł gol na 1:1. Po przerwie Juventusu nie tylko na podobne, ale i mniejsze rzeczy już nie było stać i uszaty puchar odleciał do Madrytu. 

NAJLEPSZY TRANSFER

Cristiano Ronaldo. W tej kategorii nie ma co kombinować. Tak śmiałego ruchu Juventusu nikt się nie spodziewał. Dla krajowej konkurencji było to jak cios w splot słoneczny, po którym trudno złapać oddech. Zarazem pokaz siły przed potęgami z Londynu, Liverpoolu, Manchesteru, Barcelony, Madrytu i Paryża, że gramy już w tej samej finansowej lidze i też stać nas na każdego. Juventus od strony wizerunkowej, marketingowej i prestiżowej już zyskał mnóstwo dzięki transferowi Portugalczyka. Na ocenę wymiaru sportowego trzeba poczekać. 

(…)

***

TOP 55: KLASYFIKACJA NAJLEPSZYCH PIŁKARZY SPOZA EUROPY GRAJĄCYCH NA STARYM KONTYNENCIE

Z roku na rok zwiększa się liczba Brazylijczyków klasyfikowanych na naszej liście. Niech więc nikomu się nie wydaje, że to źródło dostarczające klasowych piłkarzy do lig naszego kontynentu wysycha. Jest bowiem wręcz przeciwnie, ono bije mocno jak nigdy.

LESZEK ORŁOWSKI


Argentyna od dawna broni się tylko napastnikami, ale teraz sytuacja osiągnęła wymiar zgoła karykaturalny. Zawodników z tego kraju błyszczących w Europie doliczyliśmy się dziesięciu, jednak pięciu z nich to atakujący. Proponujemy użyć tego faktu do wytłumaczenia porażek Albiceleste. O ile Brazylia to drzewo z pięknymi gałęziami, ale i bogatym systemem korzeni, o tyle Argentyna to głowa lwa na nóżkach sarny. 

 

(…)

ŚRODKOWI OBROŃCY

Thiago Silva jest jak rzeka, która płynie spokojnie, ale przenosi więcej wody od rwących, zachwycających potoków. W perspektywie roku trudno nie przyznać mu jedynki, choćby za popisowy turniej Copa America. Za nim Matip, który przez cały rok dzielnie sekundował najlepszemu stoperowi świata Virgilowi van Dijkowi, a gdy Holender akurat czuł się słabiej, przejmował od niego rolę lidera formacji. Pod względem umiejętności wyprowadzenia piłki z własnej połowy jest chyba najlepszy w świecie. Na kolejnych miejscach umieszczamy dwa odkrycia Primera Division. Felipe zrazu był w Atletico rezerwowym, ale gdy Gimenez i Stefan Savić doznali kontuzji, wskoczył do jedenastki i z miejsca zaczął grać tak, jakby Cholo Simeone był jego chrzestnym. Zrozumiał w lot o co chodzi i już się nie dał wygryźć z jedenastki. Diego Carlos z kolei stał się kluczowym zawodnikiem Sevilli. Brazylia kształci mnóstwo znakomitych stoperów, gotowych sprostać wszystkim rodzajom zadań.

Koulibaly był ciut słabszy, bardziej zawodny niż przed rokiem, co od razu przełożyło się na wyniki Napoli. Gimeneza stale trapiły zdrowotne perypetie, ale oczywiście grając nie schodził poniżej pewnego poziomu. Marquinhos częściej występował jako defensywny pomocnik niż jako obrońca, jednak my protestujemy przeciwko takim koncepcjom Thomasa Tuchela. Brazylijczyk bowiem stoperem jest świetnym, a pomocnikiem przeciętnym. Otamendi wydawał się skończony, ale kontuzje kolegów sprawiły, że Pep Guardiola musiał go odkurzyć, a on oczywiście nie zawiódł. Sanchez miał bardzo dobrą wiosnę w Tottenhamie. Toloi gra w Atalancie na pozycji libero i bardzo dobrze ją interpretuje, poruszając się po całym boisku. 

LEWI

Alex Sandro nie zrobił jakichś wyraźnych postępów w 2019 roku, natomiast obniżyli loty jego rywale, więc wskoczył na pierwsze miejsce. Tagliafico w Lidze Mistrzów rozwiał wszelkie wątpliwości co do swojej klasy: z tego w sumie średnio uzdolnionego zawodnika udało się zrobić gracza poziomu światowego. Filipe Luis grał w Atletico w pierwszym półroczu, a Renan Lodi w drugim. Niech wspólne sklasyfikowanie ich na trzecim miejscu będzie świadectwem tego, że pałeczka została przekazana udanie i w godne nogi. Lodiemu daleko jeszcze do Filipe Luisa z najlepszych czasów, ale te już dawno minęły, natomiast on będzie szedł w górę. Emerson w Chelsea ma czasami pod górkę, musi zażarcie walczyć o miejsce w składzie, ale kiedy gra, robi to świetnie, z dużą odwagą i wyobraźnią. Marcelo miał w 2019 roku kilka znakomitych występów, ale czy można liczyć na to, że jeszcze zeskoczy z równi pochyłej i wróci na szczyt? Czy raczej jest to jednak jego pożegnanie z tą listą?

(…)



WSZYSTKIE TEKSTY I WYWIADY ZNAJDZIECIE W NOWYM (2/2020)
NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”






Oto co jeszcze można znaleźć w nowej „Piłce Nożnej”

4. TEMAT TYGODNIA: STEFAN ŻYWOTKO – NIEZWYKŁY TRENER SKOŃCZYŁ 100 LAT!

7. PRETEKSTY RYSZARDA NIEMCA

8. 90 MINUT Z RAFAŁEM PIETRZAKIEM

10. NASZE NOMINACJE W KATEGORIACH: TRENER ROKU I OBCOKRAJOWIEC ROKU

14. MICHAŁ KARBOWNIK – MŁODZIEŻOWIEC GRUDNIA

15. ROMAN KOŁTOŃ W „PN”

16. DOGRYWKA Z ADAMEM BUKSĄ

18. ŁUKASZ SOSIN STORY

20. LIGA SIĘ BUDZI – TRANSFERY, PRZYMIARKI, CIEKAWOSTKI…

22. CO SŁYCHAĆ NA ZAPLECZU EKSTRAKLASY?

26. 2ANGRYMEN, CZYLI FILIP KAPICA I MATEUSZ ŚWIĘCICKI

28. GEORGINIO WIJNALDUM OD A DO Z

30. O ROSNĄCEJ ROLI ASYSTENTÓW PIERWSZYCH TRENERÓW

32. NEW ENGLAND REVOLUTION, CZYLI TAM GDZIE TRAFIŁ BUKSA

34. PÓŁMETEK LA LIGA

36. WŁOSKA DEKADA POD ZNAKIEM JUVE

38. TEMAT Z OKŁADKI: TOP 55 – KLASYFIKACJA NAJLEPSZYCH PIŁKARZY SPOZA EUROPY GRAJĄCYCH NA STARYM KONTYNENCIE

42. WSZYSTKIE PROBLEMY LIGI ROSYJSKIEJ

45. PRZYPADEK REINIERA, CZYLI REAL KUPUJE KOLEJNEGO BRAZYLIJSKIEGO NASTOLATKA

48. WP W „PN”

52. DRUŻYNA NA ŻYCZENIE: PORTUGALIA 2004




„Piłka Nożna”

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024