Mistrzowie Polski przed nowym sezonem
Legia Warszawa od kilku lat wybiera ośrodek w Warce na letni obóz przygotowawczy. Mistrzowie Polski zakończyli jedyne przedsezonowe zgrupowanie.
PAWEŁ GOŁASZEWSKI
Hotel Sielanka nad Pilicą jest położony około 60 kilometrów od Warszawy. Sześć lat temu przy obiekcie powstało najwyższej klasy boisko, które zostało wybudowane na potrzeby Euro 2012. To właśnie tutaj przygotowywała się reprezentacja Chorwacji, która w polsko-ukraińskim turnieju jednak nie błysnęła i pojechała do domu po trzech meczach w fazie grupowej. – To, że mieszkaliśmy w hotelu Sielanka nie oznacza, że na zgrupowaniu była sielankowa atmosfera – śmieje się Miroslav Radović. – Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, a najważniejsze, że obyło się bez kontuzji. Ja też ze swojej strony jestem bardzo zadowolony. Gram bez żadnej blokady i w nadchodzącym sezonie zobaczycie Rado w najwyższej formie – zapowiada Serb z polskim paszportem.
RODZINNA ATMOSFERA
Cisza, spokój, świeże powietrze, świetnie przygotowana murawa – legioniści mieli idealne warunki do treningów. Boisko jest oddalone od hotelu około 100 metrów. Tuż przy murawie postawiono duży namiot, który został przeznaczony na siłownię. Z drugiej strony hotelu znajduje się tor do jazdy konnej, boisko do siatkówki plażowej oraz plac zabaw.
Dla trenera Deana Klafuricia to debiutanckie przygotowania z Legią w roli pierwszego trenera. Chorwat chce mieć wszystko dopięte na ostatni guzik, zaczynając od prowadzenia treningów, a kończąc na… rodzinnych relacjach zawodników. Szkoleniowiec często podkreśla, że chce, aby jego piłkarze stworzyli jedną wielką rodzinę, ale zdaje sobie również sprawę, że legioniści w czasie okresu przygotowawczego czasami myślami wybiegają do domów. Dlatego w poniedziałek (25 czerwca) po sparingu ze Stalą Mielec zdecydował się dać zawodnikom wolne. Z racji tego, że obóz odbywa się niedaleko Warszawy, to do kilku piłkarzy przyjechały rodziny.
Tuż po obiedzie w hotelu zjawiła się żona oraz syn Michała Kucharczyka. Ulubieniec warszawskiej publiczności szybko przechwycił małego Oskara w swoje ręce i dumnie kroczył z nim po hotelu. Oprowadzał malucha po całym obiekcie, a kolejni piłkarze zaczepiali Kuchego juniora. Inaki Astiz z kolei wybrał się z żoną i córką na przejażdżkę rowerową.
Najwięcej energii przywieźli synowie Arkadiusza Malarza, którzy dojechali do Warki razem z mamą Darią Kabałą-Malarz. Bruno i Iwo to wulkany energii, szybko przejęli piłkę i urządzili… mecz na hotelowym korytarzu. Chłopcy są zakochani w futbolu i każdą wolną chwilę spędzają z piłką przy nodze. Meczowi przyglądała się spora grupa piłkarzy, którzy bardzo głośno dopingowali poczynania młodych adeptów futbolu. Wśród dopingujących byli m.in. Cristian Pasquato, Hildeberto czy Cafu, którzy od początku obozu byli w doskonałych humorach. Szczególnie Portugalczyk, który powrócił z wypożyczenia do Northampton Town i błyszczał w towarzystwie. Zaczepiał, zagadywał, żartował – widać było, że wnosi do zespołu mnóstwo pozytywnej energii.
Wracając jednak do rodziny Malarzów, to tata Arek szybko zabrał swoich małych piłkarzy na boisko i przez kilkadziesiąt minut rozgrywali koronkowe akcje. Jeden z synów stanął na bramce, a drugi razem z tatą wcielił się w rolę napastnika. – Za piętnaście lat tak będzie wyglądał trening bramkarzy Legii? – padło pytanie. – Oby! Zobaczcie, jaki mają potencjał! – odpowiedział senior rodu, sprawdzając refleks syna. Piłka do siatki nie wpadła.
Duże umiejętności Bruna i Iwa docenia również jeden z najlepszych specjalistów w Polsce – Krzysztof Dowhań, który w Legii oszlifował wiele bramkarskich talentów. – Są bardzo sprawni. Widać, że Arek z nimi trenuje regularnie i udziela im podstawowych wskazówek. Najważniejsze jednak, że w tym wieku (chłopcy mają po sześć lat – przyp. red.) futbol sprawia im wielką frajdę. Kiedy widzą piłkę, ich oczy od razu się świecą. Tata chyba też się dobrze odnajduje w roli trenera. Cały czas ich wspiera, motywuje i zachęca do jeszcze lepszych zagrań i interwencji – chwali swojego podopiecznego Dowhań.
Razem z Legią do nowego sezonu przygotowuje się także Radosław Majecki, który ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Stali Mielec. 19-letni golkiper ma olbrzymi talent i został wybrany najlepszym na swojej pozycji w Nice I Lidze. – Widać, że ma duży potencjał i bardzo chce pracować. Może coś z niego będzie – mówi z uśmiechem Dowhań.
IDZIE MŁODOŚĆ?
W Warce panowała bardzo dobra atmosfera. Nikt nie zamykał się w pokojach. Raczej w małych grupach skupiano się na oglądaniu meczów mistrzostw świata, graniu w bilard czy po prostu luźnych rozmowach. Trener Klafurić zabrał na obóz wielu młodych piłkarzy, którzy pokazali się w treningach z bardzo dobrej strony.
Chorwacki szkoleniowiec od kilkunastu dni pracuje nad nowym ustawieniem zespołu. Jego zdaniem Legia ma grać bardziej ofensywnie i jeszcze mocniej dominować nad rywalami w meczach na krajowym podwórko. Dlatego Klafurić wraz ze swoim sztabem zdecydował się na system 1-3-5-2 z dwoma wahadłowymi na bokach. W tej roli byli testowani m.in. Michał Kucharczyk, Konrad Michalak, Mateusz Hołownia i Brian Iloski. – To dla mnie zupełnie nowa pozycja. Mam więcej zadań w defensywie i częściej muszę wracać pod własne pole karne. Nie chcę sam siebie oceniać. Od tego jest trener – przyznał Michalak, który wrócił do Legii po wypożyczeniu z Wisły Płock.
Jak już informowaliśmy wcześniej, po obozie w Warce Klafurić ze sztabem zadecydują o przydatności skrzydłowego w zespole mistrzów Polski. Jeśli trenerzy uznają, że nie będzie miał zbyt wielu szans na grę to pojawi się duża szansa, że wróci do Płocka na kolejne wypożyczenie. Duży kredyt zaufania otrzymał także Mateusz Wieteska. 21-letni obrońca wrócił do stolicy z Górnika Zabrze. Legia zdecydowała się aktywować klauzulę wykupu, ponieważ sporo mówiło się, że piłkarz może latem trafić do zagranicznego klubu za spore pieniądze. Na razie o takim transferze nic nie wiadomo, dlatego trener Klafurić stara znaleźć się miejsce dla Wietesa w bloku defensywnym. Gra trójką obrońców nie jest czymś nowym dla młodzieżowego reprezentanta Polski obca. W kadrze U-21 prowadzonej przez Czesława Michniewicza, biało-czerwoni często grali właśnie takim ustawieniem. Wieteska jest ustawiany przez Klafuricia jako prawy środkowy obrońca i radzi sobie całkiem nieźle. Obok niego w pierwszej połowie meczu ze Stalą grali Chris Philipps oraz Adam Hlousek. Na kilkudniowym urlopie po mundialu przebywa Michał Pazdan, którego trenerzy widzą w roli szefa tego bloku. Wówczas reprezentant Luksemburga zostanie przesunięty wyżej – do drugiej linii.
UKARANY PASQUATO
Nowy system daje trenerowi duże pole manewru w ofensywie. O pozycję rozgrywającego zapowiada się bardzo ciekawa walka. Sebastian Szymański błyszczał wiosną i był jednym z motorów napędowych Legii w drodze po dublet. Kasper Hamalainen cieszył się sporym zaufaniem trenera Romeo Jozaka i początek roku miał naprawdę obiecujący. Radović od lat jesienią błyszczy i czaruje, o ile nie przeszkadza mu zdrowie. Są Cafu czy Domagoj Antolić, którzy w końcówce sezonu strzelali ważne gole dla warszawskiego zespołu. – Rozmawiałem z trenerem na temat mojej roli w tym systemie. Wie, że jestem uniwersalnym zawodnikiem i mogę grać za plecami napastników albo w roli dziewiątki. Nie robi mi to różnicy – tłumaczy Radović.
I wszystko wskazuje na to, że Rado będzie musiał na razie pogodzić się z rolą napastnika. Dlaczego? Tydzień temu zabieg kardiologiczny przeszedł Jarosław Niezgoda, który na pewno nie będzie gotowy na pierwsze mecze Legii w sezonie 2018-19. W pierwszej linii do dyspozycji Klafuricia pozostają tylko Eduardo, który wiosną kompletnie zawiódł, Jose Kante, którego warszawianie dopiero sprowadzili, a także młody Sandro Kulenović, który wrócił z wypożyczenia do młodzieżowej drużyny Juventusu Turyn. Kolejną opcją może być… Michalak.
Czarne chmury zebrały się natomiast nad głową Pasquato. Włoch w kilku wiosennych spotkaniach pokazał się z bardzo dobrej strony i wydawało się, że jego proces aklimatyzacji w stolicy zakończył się wraz z końcem minionego sezonu i latem podejmie rękawicę w walce o pierwszy skład. Były zawodnik Juventusu został jednak szybko postawiony do pionu przez trenera Klafuricia. W poprzedni wtorek (26 czerwca) piłkarz został odesłany do Warszawy, gdzie miał przygotowywać się indywidualnie do sezonu. Dlaczego taką decyzję podjął sztab szkoleniowy? Według informacji portalu Legia.net doszło do ostrzejszej wymiany zdań pomiędzy zawodnikiem, a trenerem. Włoch wrócił do domu i miał przemyśleć swoje zachowanie.
Legia ostatnie dni przed pierwszym meczem eliminacji Ligi Mistrzów spędzi w stolicy. 4 lipca mistrzowie Polski zmierzą się z rumuńskim Viitorulem Konstanca, a dwa dni później z drugoligowym Radomiakiem. Drużyna Klafuricia rozpocznie europejską przygodę 10 lipca, kiedy zmierzy się na wyjeździe z irlandzkim Cork City. Rewanż odbędzie się tydzień później w Warszawie. Pierwszy mecz w Ekstraklasie stołeczna drużyna rozegra przy Łazienkowskiej 21 lipca przeciwko Zagłębiu Lubin.
[fot. Cezary Musiał]
TEKST UKAZAŁ SIĘ W CAŁOŚCI W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (NUMER 27/2018)