Mistrz Włoch i finalista Liga Mistrzów: Do potęgi szóstej
Patrzeć na to co wszyscy i zobaczyć coś nowego, zaskakującego, niedostrzegalnego dla innych – to się nazywa geniusz, którym przyćmił całą ligę Massimiliano Allegri.
TOMASZ LIPIŃSKI
To mistrzostwo jest najbardziej jego. Najbardziej z trzech zdobytych, którymi zrównał się z Antonio Conte i – jak śpiewa chór zachwyconych – razem stworzyli Le6endę. Z drugiej strony – nie ranią uszu nucący, że nawet bez 22 stycznia 2017 roku byłoby to, co jest, bo Juventus góruje nad włoską resztą jak w Warszawie Pałac Kultury i Nauki nad Dworcem Centralnym. Zupełnie inny poziom.
(…)
Turyński bunkier
Gianluigi Buffon to fundament nie do ruszenia, wbity w turyńską glebę na głębokość szesnastu lat. Kiedy już rzuci rękawice w kąt (w końcu to nastąpi), unieśmiertelnią go opowiadane legendy. – Szkoda, że już nie gra – takich wspomnień G1 życzy sobie za lat kilka. Już teraz wszystko, co go dotyczy: przytaczane liczby, podliczane passy, dopisywane kolejne rekordy, brzmiałoby niewiarygodnie, gdyby nie działo się naprawdę. Bo jak mężczyzna z ciężarem 39 lat na plecach, przeszło tysiącem meczów w nogach, szafami pełnymi pucharów, może nadal bronić z wigorem 20-latka i wygrywać takie pojedynki jak z Andresem Iniestą?
Blisko mu do ideału, ale nim na szczęście nie jest. Trudne dni przeżywał jesienią, zawalił gole w meczach z Hiszpanią i Udinese, na co kibice zareagowali transparentem, że nawet Superman bywał zwykłym Clarkiem Kentem. Zaraz potem w typowym dla siebie stroju wystąpił w Lyonie, broniąc rzut karny i wszystko inne. W fazie pucharowej Champions League puścił tylko jednego gola i to w momencie, kiedy poziom koncentracji miał prawo lekko się obniżyć.
Przez tych sześć lat zawsze mógł liczyć na tercet BBC. Razem spędzili więcej czasu niż z rodzinami. Urodzili, z niewielką pomocą młodszych kolegów, aż 121 meczów bez straty gola, na konto bramkarza poszło 106 ze 198, w których bronił, co dało oszałamiające 53 procent. To tak jakby w prawie trzech z pełnych sześciu sezonów nie puścił nic. Bonucci miał poważne problemy osobiste i mniejsze z trenerem, podwójny magister Giorgio Chiellini i Andrea Barzagli zmagali się z kontuzjami, ale jak już grali, to wpędzali w kompleksy o dekadę, a w przypadku Buffona nawet o dwie dekady (jak Kylian Mbappe) młodszych napastników.
Przy nadarzającej się okazji obrońcom nie zakazano też strzelać. Ta cała formacja przebiła skutecznością jednego Dybalę. I jeszcze grała fair. W Serie A bez czerwonej kartki (Milan z jedenastoma), w całym sezonie tylko jedna i to dla pomocnika – Leminy w Lyonie. W świetle tych faktów niech tylko ktoś spróbowałby wypomnieć im wiek, którym zawyżyli średnią drużyny do 28 lat, 8 miesięcy i 25 dni. Na starcie LM starszą kadrę miało CSKA Moskwa. Nie wiadomo, jak w Rosji, ale w Turynie zatroszczyli się o następców. Już na większe pole do popisu zasłużyli wykupiony z Bayernu Benatia i Daniele Rugani, wkrótce gotowy będzie Mattia Caldara z Atalanty.
(…)
CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (22/2017) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”