Milik w pogoni za Ronaldo i Piątkiem
W wielkim stylu ten rok zakończył w barwach SSC Napoli Arkadiusz Milik. Polski snajper udowodnił, że świetna dyspozycja w grudniu nie była przypadkiem.
Bardzo powoli w tym sezonie rozpędzał się polski napastnik. Jeszcze w listopadzie Milik miał na swoim koncie zaledwie cztery trafienia na boiskach Serie A. Wszystko odmienił aktualny miesiąc…
Dzisiaj SSC Napoli podejmowało Bolognę. Milik w dotychczasowych grudniowych spotkaniach na swoim koncie miał cztery trafienia. Nic więc dziwnego, że dzisiaj pojawił się w wyjściowym składzie swojego zespołu.
Na miejsce w pierwszym składzie Napoli zasłużył sobie także Piotr Zieliński.
To był dzień Milika. Polak po raz pierwszy na listę strzelców wpisał się już w 16. minucie spotkania. Wówczas w polu karnym w dużym zamieszaniu najlepiej odnalazł się właśnie polski snajper. Milik uderzeniem z kilku metrów pokonał Łukasza Skorupskiego, który w tej sytuacji nie miał nic do powiedzenia.
Nieoczekiwanie pod koniec pierwszej połowy Bologna doprowadziła do wyrównania. Federico Santander zdobył bramkę po uderzeniu głową.
Na początku drugiej części gry po raz kolejny pokazał się Milik. Po dośrodkowaniu z głębi pola w polu karnym gości najlepiej odnalazł się Polak, który precyzyjnym strzałem głową po raz drugi w tym meczu pokonał bezradnego Skorupskiego.
Wydawało się, że SSC Napoli spokojnie dowiezie zwycięstwo do końca. Jednak w 80. minucie nieoczekiwanie do wyrównania doprowadził Danilo, a defensywa gospodarzy po raz kolejny fatalnie zachowała się przy stałym fragmencie gry.
SSC Napoli miało dziesięć minut na doprowadzenie do zwycięstwa. W 88. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Dries Mertens, który oddał strzał z dystansu. Fatalnie zachował się w tej sytuacji Skorupski i miejscowi prowadzili 3:2. Ostatecznie właśnie takim wynikiem zakończył się ten mecz.
gmar, PilkaNozna.pl