Milanu trudne życie bez liderów
Milan zremisował z Udinese. Zwycięstwo nad Romą okazało się swoistą jaskółką, która nie przyniosła zwyżki formy.
Ibrahimović nie mógł pojawić się na murawie. (fot. Reuters)
Do dzisiejszego meczu Rossoneri przystępowali bez Zlatana Ibrahimovicia i Hakana Calhanoglu. Jednych z najważniejszych członków drużyny. Jej liderów i motorów napędowych. Piłkarzy, którzy w tym sezonie ligowym wzięli udział w 25 akcjach bramkowych. Misja sięgnięcia po trzy punkty już na starcie stała się więc o wiele bardziej skomplikowana.
Wyrwy po wspomnianych wyżej zawodnikach mieli postarać się wypełnić Refael Leao oraz Brahim Diaz. Niewiele wskazywało na to, iż zadanie z natury karkołomnych nie zakończy się niepowodzeniem. Ani Portugalczyk, ani Hiszpan nie mogli zaliczyć minionych tygodni do udanych. Grali stosunkowo niewiele, próżno było szukać ich nazwisk wśród strzelców goli.
Pierwsza połowa starcia z Udinese także nie przyniosła przełamania. Na telebimie z wynikiem widniało 0:0.
Po 60 minutach – to samo.
W 68. – zonk! 0:1.
Do bramki strzeżonej przez Gianluigiego Donnarummę trafił Rodrigo Becao. To pierwszy gol Brazylijczyka w tym sezonie. Gol ważny, zapewniający jeden punkt i awans na jedenaste miejsce w tabeli. W końcówce do wyrównania za pośrednictwem rzutu karnego doprowadził Franck Kessie.
Milan nadal jest wiceliderem, ale Juventus traci do niego już tylko cztery oczka. Inter może jutro odskoczyć na dystans sześciu.
sar, PiłkaNożna.pl