Manchester bez szans w starciu z liderem. Leicester City kroczy po tytuł!
Spotkanie na Etihad Stadium było zapowiadane jako jedno z tych, które mogą rozstrzygnąć o losach mistrzostwa Anglii. Nie mogło jednak być inaczej, ponieważ na boisku spotkali się piłkarze lidera – Leicester City i wicelidera tabeli – Manchesteru City. Starcie zakończyło się wynikiem – mimo wszystko – dość sensacyjnym, ponieważ Lisy pewnie wygrały (3:1).
Piłkarze Leicester zmierzą po mistrzostwo Anglii
KOMPLET WYNIKÓW I AKTUALNA TABELA PREMIER LEAGUE – KLIKNIJ!Mecz zaczął się od bardzo mocnego uderzenia i goście po zaledwie kilkudziesięciu sekundach uciszyli trybuny. Dobre podanie ze skrzydła już w 3. minucie na gola zmienił
Robert Huth i Leicester objął prowadzenie.
Gospodarze przez długi czas nie potrafili się pozbierać po tak mocnym ciosie i sporadycznie zapuszczali się w okolice pola karnego rywali. Obywatele grali chaotycznie i nie potrafili narzucić przeciwnikowi swoich warunków, co rzecz jasna przekładało się na ilości okazji strzeleckich.
Podopieczni
Claudio Ranieriego grali z kolei swoje i jeszcze w pierwszej połowie mogli, a właściwie powinni podwyższyć prowadzenie. Brakowało jednak skuteczności i dlatego na przerwę Lisy schodziły z zaledwie jednym golem zaliczki.
Co się jednak odwlecze, to nie uciecze i dokładnie tak było w przypadku spotkania na Etihad. Tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie, goście wyszli z szybki kontratakiem. Piłkę przejął
Riyad Mahrez, który z dzieciną łatwością ograł dwóch obrońców i mocnym uderzeniem obok słupka nie dał
Joe Hartowi żadnych szans na interwencję.
Jeśli ktoś się spodziewał, że piłkarze
Manuela Pellegriniego postawią teraz wszystko na jedną kartę i ruszą do szaleńczych ataków, ten niestety musiał się zawieść. Gospodarze nie mieli żadnego pomysłu na napoczęcie rywala, a ten bardzo skwapliwie wykorzystał pasywność Manchesteru.
W 60. minucie po raz kolejny z bardzo dobrej strony zaprezentował się Huth, który po dośrodkowaniu z rzutu różnego po raz drugi pokonał Harta. Nokaut na Etihad!
Manchester było jeszcze stać na zdobycie gola honorowego autorstwa
Sergio Aguero (wszystko wskazuje na, to że ze spalonego) jednak było to zbyt mało, by ugrać w meczu z Leicester przynajmniej punkt.
gar, PiłkaNożna.pl