Magiera odetchnie. Legia wygrała z Piastem
W spotkaniu inaugurującym piątą kolejkę Lotto Ekstraklasy Legia Warszawa wygrała 3:1 z Piastem Gliwice.
Daniel Chima Chukwu nigdy dotąd nie zaczął meczu w Lotto Ekstraklasie w wyjściowym składzie (fot. Cezary Musiał)
Starcie w Warszawie to spotkanie dwóch drużyn, które słabo rozpoczęły sezon 2017/2018. Legioniści odpadli z eliminacji Ligi Mistrzów, a w Lotto Ekstraklasie zajmują dopiero 10. pozycję. Piast zamyka zaś tabelę z zaledwie dwoma punktami na koncie i jest jedynym zespołem, który nie wygrał jeszcze meczu.
Jacek Magiera w Legii wciąż próbuje rozwiązać problem ze skutecznością. Tym razem postanowił dać szansę Danielowi Chimie Chukwu, który dotąd rozegrał tylko dwa mecze w Lotto Ekstraklasie – oba w ubiegłym sezonie.
Kilka zmian jest także w zespole prowadzonym przez Dariusza Wdowczyka. Przede wszystkim do bramki Piasta wraca Jakub Szmatuła, którego ostatnio zastępował Dobrivoj Rusov.
Chukwu, któremu z uwagą przyglądali się dziś kibice Legii, oddał pierwszy celny strzał w meczu. Po dośrodkowaniu Kaspera Hamalainena, Nigeryjczyk uderzył głową, ale piłkę chwycił Szmatuła. Goście z kolei potrafili zagrozić tylko uderzeniem z rzutu wolnego Konstantina Vassiljeva. Estończyk strzelił mocno, ale po ziemi, przez co Arkadiusz Malarza poradził sobie z obroną tego uderzenia.
Legia w 17. minucie meczu objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu Krzysztofa Mączyńskiego z rzutu rożnego, Hebert wygrał walkę z jednym z gospodarzy, ale piłka spadła pod nogi Dominika Nagya. Węgier przyjął ją i huknął z 15 metrów w środek bramki strzelając w ten sposób gola.
Kilka chwil potem goście stracili swojego lidera. Kontuzja zmusiła Vassiljeva do opuszczenia boiska, a w jego miejsce wszedł Michal Papadopulos.
Legia przez całą pierwszą połowę miała przewagę, ale nic więcej z tego nie wynikło. Piast liczący na kontrataki skupiał się na defensywie, przez co nie było to atrakcyjne spotkanie.
Występ Daniela Chimy Chukwu trwał tylko 56. minut. Wówczas zastąpił go Armando Sadiku. Nigeryjczyk w piątek był aktywny, ale niewiele z tego wynikało. To samo można powiedzieć jednak o wielu innych graczach.
Zmiana przyniosła jednak rezultaty, bo Sadiku po kilku minutach oddał świetny płaski strzał, ale jak struna wyciągnął się Szmatuła, który odbił piłkę.
Paradą meczu popisał się jednak Michał Pazdan. Stoper Legii efektownym wślizgiem zatrzymał piłkę po strzale Papadopulosa, który miał przed sobą pustą bramkę.
W 78. minucie Legia podwyższyła prowadzenie. Artur Jędrzejczyk zagrał piłkę przed pole karne do Krzysztofa Mączyńskiego, który pokonał Szmatułę.
Minutę później gospodarze prowadzili już trzema golami. Fatalny błąd popełnił Marcin Pietrowski, którego podanie przeciął Sadiku i wyłożył piłkę Guilherme. Brazylijczyk bez problemów wygrał pojedynek z bramkarzem gości.
Gliwiczanie w końcówce spotkania odpowiedzieli jeszcze trafieniem Papadopulosa, który po dośrodkowaniu Josipa Barisicia wygrał pojedynek z Pazdanem i skierował piłkę do bramki.
Apetyt na kolejne gole miał jeszcze Mączyński, który świetnie zacentrował na głowę Sadiku, ale strzał Albańczyka odbił się od słupka.
Wygrana pozwoliła mistrzom Polski na awans szóste miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy. Piast jako jedyna drużyna, która wciąż nie wygrała meczu, jest oczywiście ostatni.