Zakończył się w końcu okres bezkrólewia przy Łazienkowskiej. Nowym trenerem Legii Warszawa został Jacek Magiera, który zastąpił na stanowisku zwolnionego przed kilkoma dniami Besnika Hasiego. Sam zainteresowany nie ukrywał, że zaufanie jakim go obdarzono jest powodem do wielkiej dumy.
Czy nowy trener zdoła wyciągnąć Legię z kryzysu? (foto: C.Musiał)
– Bardzo się cieszę, że wróciłem do domu po krótkiej rozłące. Cały czas Legia była w moim sercu. Wiedziałem, że tu wrócę i robiłem wszystko w tym kierunku – powiedział Magiera podczas swojej pierwszej konferencji prasowej.
Przypomnijmy, że 39-latek pracował w ostatnich miesiącach w Zagłębiu Sosnowiec, który zdołał doprowadzić do pierwszego miejsca w tabeli I ligi. – Odszedłem rok temu, objąłem Zagłębie Sosnowiec, a jedynym klubem, do którego mogłem odejść, była Legia Warszawa. Mam nadzieję, zaczniemy coś nowego, dzięki czemu z radością będziemy się tutaj spotykać – dodał trener.
– Filozofia trenera jest ważna. Będę chciał wprowadzić grę kombinacyjną, zmienić ciężar gry, mamy do tego zawodników. Nie ukrywam, że byłem trenerem w Legii przez 10 lat. Współpracowałem z Akademią, zakładałem ją, filozofia pracy w Akademii jest mi bliska. Przeniosłem te doświadczenia na Zagłębie Sosnowiec i tego będę się trzymał. Nie będziemy grać jednym napastnikiem, jak mamy trzech dobrych. Drużyna ma się umieć zachować grając różnymi systemami. Zawodnik musi je znać i decydować na boisku jak gra będzie wyglądała – kontynuował Magiera.
Nowy szkoleniowiec Legii zadebiutuje na swoim stanowisku już w najbliższy wtorek i od razu zostanie rzucony na głęboką wodę. Jego pierwszym rywalem będzie Sporting Lizbona, a mecz zostanie rozegrany w ramach rozgrywek Champions League. – Ludzie w sztabie szkoleniowym muszą odrobić pracę domową. Informacji o Sportingu musimy mieć jak najwięcej. Nic się nie zrobi dwa dni przed meczem, jeśli wczoraj się grało. Mecz ze Sportingiem to święto, czerwona kartka w kalendarzu. Będziemy do tego podchodzić z szacunkiem i uśmiechem – zakończył.