Przejdź do treści
Lutowy maraton Bayernu Monachium

Ligi w Europie Bundesliga

Lutowy maraton Bayernu Monachium

Luty, choć krótki, będzie dla Bayernu Monachium najbardziej wymagającym miesiącem w roku. Ze względu na udział w klubowych mistrzostwach świata, drużynę Hansiego Flicka czeka meczowy maraton.
Robert Lewandowski odpoczywa bardzo rzadko, lecz w lutym rotacja w składzie Bayernu będzie nieodzowna (foto: Łukasz Skwiot)


Na linii startu mistrzowie Niemiec zameldują się w najbliższy piątek. W Berlinie rozegrają spotkanie z Herthą w ramach 20. kolejki Bundesligi. Następnie Robert Lewandowski i spółka wylecą do Kataru na klubowy mundial. W poniedziałek, 8 lutego, zmierzą się w półfinale imprezy ze zwycięzcą konfrontacji pomiędzy reprezentującym gospodarzy Al-Duhail a egipskim Al Ahly. Bawarczycy będą zdecydowanymi faworytami tej potyczki, zatem należy zakładać, że zakwalifikują się do finału KMŚ. Ten zaś odbędzie się w czwartek, 11 lutego.

Po powrocie do Niemiec piłkarze Bayernu będą mieli bardzo mało czasu na odpoczynek – już w poniedziałek podejmą Arminię Bielefeld. Pięć dni później czeka ich wyjazd na ligowy mecz do Frankfurtu. Kolejnym przystankiem zespołu Flicka będzie Rzym, gdzie 23 lutego zmierzą się z Lazio w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Champions League. Na koniec miesiąca (27 lutego) zagrają jeszcze na swoim terenie z FC Koeln.


Jeżeli Bayern awansuje do finału klubowego mundialu, w lutym rozegra siedem meczów w ciągu zaledwie 23 dni, odwiedzając przy tym Berlin, Katar, Frankfurt oraz Rzym. Tylko w przypadku dwóch spotkań monachijska drużyna będzie gospodarzem. Dla Bawarczyków szykują się więc tygodnie spędzone niemal wyłącznie w samolotach, autobusach oraz hotelowych pokojach.

Patrząc przez pryzmat natężenia gier w bieżącym miesiącu, Bayernowi może paradoksalnie wyjść na dobre szybkie odpadnięcie z Pucharu Niemiec. Obrońcy trofeum z poprzedniego sezonu pożegnali się ze zmaganiami już w II rundzie, sensacyjnie przegrywając po rzutach karnych z drugoligowym Holstein Kiel. Gdyby zespół z Monachium nadal uczestniczył w krajowym pucharze, spotkanie 1/8 finału rozgrywałby 2 albo 3 lutego. Kalendarz byłby wówczas jeszcze bardziej napięty.

Przed Bayernem test wytrzymałości, jakiego za kadencji trenera Flicka jeszcze nie doświadczył. Owszem, drużynie już zdarzało się rozgrywać po siedem meczów w miesiącu, jednak nigdy w tak krótkim odstępie czasu. W lutym 2020 miała na to 29 dni, zaś w październiku ubiegłego oraz w styczniu bieżącego roku – po 28 dni.

Skalę trudności zwiększa fakt, że Bayern nie może odpuścić na żadnym froncie. W Lidze Mistrzów broni tytułu, mając chrapkę i realne szanse na kolejny triumf. Na krajowym podwórku przewaga Bawarczyków jest spora, lecz siedem punktów to zarazem nie tak wiele, by pozwolić sobie na więcej niż jedną wpadkę. Zostają klubowe mistrzostwa świata, turniej najmniej prestiżowy, ale dla klubu z Monachium bardzo istotny. Jeżeli Bayern wróci z Kataru jako zwycięzca, osiągnie historyczny sukces: wywalczy sześć trofeów w ciągu niespełna roku. Wówczas drużyna Flicka stanie w jednym rzędzie z niesamowitą Barceloną Pepa Guardioli z 2009 roku.

Konrad Witkowski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024