Lovrencsics dla PN: Dorosłem taktycznie i mentalnie
Duża liczba obcokrajowców w T-Mobile Ekstraklasie nie przekłada się na ich wysoką jakość piłkarską. Tych, którzy robią zdecydowaną różnicę, jest tylko kilku. Do tej grupy zalicza się reprezentant Węgier i skrzydłowy Lecha Poznań Gergo Lovrencsics, nominowany obok Dusana Kuciaka z Legii Warszawa i Prejuce’a Nakoulmy z Górnika Zabrze do nagrody Obcokrajowiec Roku 2013 w plebiscycie tygodnika „Piłka Nożna”.
ROZMAWIAŁ MICHAŁ CZECHOWICZ
Jak zareagował pan na nominację?
Byłem i nadal jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy – mówi Lovrencsics (na zdjęciu), który osobiście stawił się na Gali „PN” w hotelu Hilton. – Okazało się, że zostałem szybciej doceniony w Polsce niż w mojej ojczyźnie i przyznam się, że nie spodziewałem się takiej kolejności. To moja pierwsza tak ważna nominacja do nagrody w karierze. Żałuję, że nie wygrałem, ale dalej to dla mnie bardzo pozytywne wydarzenie.
(…)
Polak, Węgier, dwa bratanki – ile jest prawdy w tym powiedzeniu?
Znam je bardzo dobrze i mogę powiedzieć, że ze strony węgierskiej jest w stu procentach prawdziwe. To super, że nasze kraje łączą tak bliskie stosunki, od samego przyjazdu ludzie bardzo pozytywnie reagowali na to, skąd jestem. Dzięki temu szybciej poczułem się w Polsce jak w domu. Teraz kiedy widzę na stadionie przy Bułgarskiej węgierskie flagi i słyszę śpiewy kibiców, jestem wzruszony. Na mecze Lecha przyjeżdżają nawet grupki kibiców z Węgier. Ostatnio była taka na meczu z Legią.
Jest pan od ponad półtora roku w Polsce. Po zakończeniu rocznego wypożyczenia liczył pan na to, że zostanie w Poznaniu?
To był mój cel i traktowałem to honorowo. Chciałem udowodnić, że potrafię grać w piłkę jeszcze lepiej, zrobić z klubem kolejny krok, odnieść sukces, czyli zdobyć mistrzostwo Polski i grać w europejskich pucharach. To wszystko jest nadal aktualne.
(…)
Cały wywiad w najnowszym wydaniu tygodnika Piłka Nożna! Już w kioskach!