LN: Holendrzy awansowali do finałów!
Ależ to było spotkanie! Niemcy przez 85. minut kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i prowadzili z Holendrami różnicą dwóch bramek. Ci walczyli jednak do samego końca i w końcówce zdobyli dwa gole, dzięki którym doprowadzili do remisu. Dzięki takiemu wynikowi „Oranje” wyprzedzili Francuzów i awansowali do final four pierwszej edycji Ligi Narodów.
Holendrzy zostali nagrodzeni za walkę do samego końca (fot. Reuters)
Spotkanie w Gelsenkirchen w normalnych warunkach byłoby zapowiadana jako wielki europejski hit, tym bardziej, że miał to być mecz o punkty. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wiadomo było jednak, że o szczególną stawkę ten mecz miał dla Holendrów, którzy w przypadku zwycięstwa awansowaliby do turnieju finałowego Ligi Narodów.
Jeśli zaś chodzi o Niemców, to ci już wcześniej zostali zdegradowani do drugiej dywizji i dlatego poniedziałkowe spotkania miało dla nich wyłącznie starciem o honor. Joachim Loew chciał z kolei zadać kłam lokalnym mediom, które uważają, że selekcjoner stawia na piłkarzy zgranych i takich, którzy nie mają już motywacji, by oddawać serce z zespół narodowy.
Niemców nigdy nie można lekceważyć – nawet, jeśli znajdują się dołku formy – o czym Holendrzy przekonali się bardzo boleśnie już w pierwszych minutach spotkania.
Jeszcze przed upływem kwadransa prowadzenie gospodarzom dał Timo Werner, którzy przejął piłkę przed pole karnym rywala i popisał się znakomitym uderzeniem z woleja. Jasper Cillesen rzucił się w dobrym kierunku, jednak nie zdołał sięgnąć futbolówki, która tuż przy słupku wpadła do siatki.
„Pomarańczowi” nie zdołali się otrząsnąć po stracie pierwszego gola, a już otrzymali kolejny cios. W 20. minucie w roli głównej wystąpił Leroy Sane, który po podaniu od Toniego Kroosa wpadł w pole karne i uderzył płasko. Cillesen mógł zachować się chyba nieco lepiej, ale ostatecznie nie udało mu się zatrzymać piłki.
Holendrzy nie byli w stanie odpowiedzieć. Widać po nich było ogromne zmęczenie po zwycięskim meczu z Francuzami, co przy tak dobrze dysponowanym przeciwniku nie mogło się skończyć inaczej. Niemcy dominowali na całej długości i szerokości boiska, nie pozwalając gościom na zbyt wiele.
Ronald Koeman próbował co prawda roszad w swoim zespole, jednak na niewiele się to zdało. Jego piłkarze byli wolniejsi od gospodarzy i chociaż dzielnie walczyli, to tego wieczoru nie mieli zbyt wiele do powiedzenia.
Kiedy wydawało się, że „Oranje” już nie nie podniosą, dość niespodziewanie udało się im skruszyć obronny mur Niemców. W 85. minucie składną akcję swojej drużyny wykończył Quincy Promes, który popisał się ładnym uderzeniem sprzed pola karnego. Piłka po jego uderzeniu trafiła idealnie w okienko i Manuel Neuer nie miał żadnych szans na skuteczną obronę.
Jak się okazało, zdobyta bramka dodała Holendrom wiatru w żagle i w doliczonym czasie gry udało się im doprowadzić do remisu. W 91. minucie dośrodkowanie w pole karne celnym strzałem wykończył Virgil van Dijk i Niemcy roztrwonili całą zaliczkę, na która tak ciężko pracowali przez prawie cały mecz.
Wynik zmianie już nie uległ i to właśnie Holandia – dzięki punktowi wywalczonemu w dramatycznych okolicznościach – zdołała wyprzedzić Francję i awansować do final four Ligi Narodów.
gar, PiłkaNożna.pl