ŁKS intensywnie wzmacnia się na wiosnę
Carlos Moros Gracia i
Damian Dąbrowski to dwa świeże nabytki Łódzkiego Klubu Sportowego. Łodzianie zamykają tabelę Ekstraklasy i jeśli prędko nie zanotują progresu dyspozycji boiskowej, z hukiem spadną na drugi szczebel rozgrywkowy. Receptą na uniknięcie tego scenariusza mają być właśnie zimowe wzmocnienia.
Kazimierz Moskal otrzymał spory kredyt zaufania od władz i kibiców, jednak póki co szkoleniowiec nie spłaca go w terminie (Fot. Reuters)
„Rycerze Wiosny” zmagają się z ogromnymi problemami w szeregach defensywnych. Po raz n-ty ełkaesiacy przekonali się o tym w czwartkowym starciu z Wisłą Kraków (2:4), w którym za sprawą indywidualnych – a zarazem bardzo prostych, dziecinnych wręcz – pomyłek przegrali bardzo istotne spotkanie w kontekście walki o utrzymanie.
Jak dotychczas łodzianie stracili aż trzydzieści siedem bramek w ligowych rozgrywkach. Żadna inna drużyna nie wyjmowała piłki z siatki tak często, jak właśnie podopieczni Kazimierza Moskala. Na początku sezonu przy ulicy Unii Lubelskiej 2 w Łodzi zawitał Arkadiusz Malarz, jednak – jak się okazało – nawet tak doświadczony golkiper nie uchroni zespołu przed masową utratą goli.
Dlatego też decydenci ŁKS-u, w myśl zasady, że drużynę powinno się budować począwszy od formacji obronnych, zakontraktowali w mijającym tygodniu dwóch stoperów. Pierwszy – Carlos Moros Gracia – parafował umową w czwartek. Gracia to wychowanek hiszpańskiej Valencii, gdzie przeszedł wszystkie kategorie wiekowe na seniorach kończąc, lecz nie było mu dane wystąpić w oficjalnym meczu „Nietoperzy”. Ostatnim klubem Hiszpana był szwedzki GIF Sunsvall, w którym spędził ponad dwa lata i rozwiązał kontrakt po zakończeniu ubiegłego sezonu (w Szwecji obowiązuje system wiosna-jesień).
Kolejnym z nich jest dobrze znany z ekstraklasowych boisk Maciej Dąbrowski, który, podobnie jak Gracia, rozwiązał wiążącą go umowę z Zagłębiem Lubin. Dąbrowski choć ostatnimi czasy zdecydowanie częściej przebywał na ławce rezerwowych, za wyjątkiem pucharowych potyczek, to wciąż posiada sporych rozmiarów, jakże ważne w defensywie, doświadczenie. Wszystko wskazuje na to, że docelowo parę środkowych stoperów będą tworzyć właśnie Gracia i Dąbrowski, za których – co ciekawe – ŁKS nie zapłacił ani złotówki.
„Chcemy zamknąć kadrę do 6 stycznia” – powiedział na łamach Przeglądu Sportowego Krzysztof Przytuła, dyrektor sportowy łódzkiego klubu. W takim tempie zasilania szeregów zespołu nowymi graczami, Przytuła z pewnością wywiąże się z obietnicy, a Kazimierz Moskal będzie dysponował kompletną drużyną już od samego początku okresu przygotowawczego do rundy wiosennej.
JAN BRODA