Lista problemów Brzęczka przed Euro
146 dni zostało reprezentacji Polski do pierwszego meczu na
mistrzostwach Europy. Rywal biało-czerwonych wciąż nie jest znany,
czekamy cierpliwie na rozstrzygnięcia baraży. Problemów przed inauguracją nie brakuje. Oto krótka lista.
1. BRAMKARSKIE ZAGADKI
Rok
2020 nie rozpoczął się zbyt optymistycznie dla selekcjonera. Drugą
kontuzję w tym sezonie złapał Łukasz Fabiański. Uraz co prawda nie
okazał się tak groźny, jak ten poprzedni, ale znowu wybił Polaka na
kilka tygodni z rytmu treningowego. Golkiper West Hamu zszedł z boiska
załamany, wydawało się, że odnowiła mu się poprzednia kontuzja i pod
znakiem zapytania stoi wyjazd na Euro. Na szczęście skończyło się tylko
na strachu.
Fabiański
ma mieć tylko kilka tygodni przerwy w treningach, więc wiosną jeszcze
wróci do gry. Jego brak wywołałby prawdziwy ból głowy w sztabie, bo
nagle bramkarzem numer dwa w kadrze stałby się zawodnik nieograny w
reprezentacji. OK., na tej pozycji nigdy nie mieliśmy wielkich
problemów, zawsze selekcjonerzy mogli przebierać wśród zdolnych i
zdolniejszych, ale przy okazji wielkiego turnieju takie testowanie jest
wręcz niemożliwe. Do pierwszego spotkania na Euro zostało przecież tylko
146 dni, 4 mecze towarzyskie, a zamiast testowania powinno być
szlifowanie i zgrywanie podstawowej jedenastki.
Wiosną
czeka nas zatem walka raczej o miejsce numer trzy. Na kogo postawi
Jerzy Brzęczek? Jesienią regularnie powołania otrzymywał Radosław
Majecki, ale w środowisku pojawiło się wiele głosów, że są to
zaproszenia nieco na wyrost. W Niemczech świetne recenzje cały czas
zbiera Rafał Gikiewicz w barwach Unionu Berlin, we Włoszech wcale nie
słabszy jest Bartłomiej Drągowski z Fiorentiny, a solidnie prezentuje się też Łukasz Skorupski. Kamil Grabara to
pierwszy wybór Czesława Michniewicza w U-21 i choć ostatnio nie miał
dobrej passy w Huddersfield, to jego potencjał i talent są na bardzo
wysokim poziomie. Spośród tej piątki selekcjoner powinien wybrać
bramkarza numer trzy. Oby tylko numer trzy, bo trudno sobie wyobrazić,
że z tego grona na turniej pojedzie dwóch golkiperów.
2. POSUCHA WŚRÓD STOPERÓW
Jan
Bednarek i Kamil Glik – tak wygląda żelazna defensywa reprezentacji
Polski od kilkunastu miesięcy. Obaj świetnie się rozumieją, kiedy ten
duet przebywa na boisku biało-czerwoni nie zwykli tracić goli. Ale co,
kiedy zabraknie jednego z nich?
Kolorowo nie
jest. Wydawało się, że trzecim stoperem w trakcie eliminacji jest Artur
Jędrzejczyk. Dostał nawet kilkadziesiąt minut w ostatnim spotkaniu
kwalifikacyjnym przeciwko Słowenii. Efekty były słabe, a Jędza wyglądał
na mocno zagubionego. Był przeciwnością samego siebie, bo przecież w
barwach Legii Warszawa gra jako jeden z najlepszych, a może i najlepszy
obrońca w całej lidze.
Kiedy
Glika zabrakło w pierwszym meczu ze Słowenią, Brzęczek postawił na
Michała Pazdana. Człowiek, który podbił serca kibiców w trakcie Euro
2016, jak szybko wskoczył do pierwszej jedenastki, w takim samym tempie z
niej wyskoczył. Ba, nawet wyleciał w ogóle z reprezentacji, bo po
pamiętnej porażce w Lublanie nie otrzymał już zaproszenia na dwa
ostatnie jesienne zgrupowania.
No to może
trzeba dorzucić kogoś z młodzieżówki? Też posucha. Czesław Michniewicz
nazywa duet z U-21 „elektrycznymi gitarami”, bo jego dwaj stoperzy –
Sebastian Walukiewicz i Jan Sobociński – nie grają tak pewnie, jak ich
poprzednicy. Pierwszy w tym sezonie sporadycznie wstaje z ławki w Serie
A, a drugi popełnia błąd za błędem w Łódzkim Klubie Sportowym.
No
to może trzeba zerknąć na ich poprzedników, czyli Mateusza Wieteskę i
Pawła Bochniewicza? Ich forma jesienią też nie powalała na kolana, więc odpowiedź wydaje się oczywista…
3. BRAK ALTERNATYWY DLA BIELIKA
W
razie konieczności na środku obrony mógł zagrać Krystian Bielik.
Kontuzja piłkarza Derby County jednak wyklucza go z udziału w turnieju
finałowym. A szkoda, bo młodzian pokazał się jesienią ze świetnej
strony. Grywał co prawda na pozycji numer sześć i odnajdywał się na niej
znakomicie, ale przecież jako stoper też by sobie poradził.
Brak
powołania dla Bielika oznacza, że pewniakiem na wyjazd jest Jacek
Góralski, który postanowił zmienić Bułgarię na Kazachstan. Nie będzie
miał on jednak konkurencji na tej pozycji. No, chyba że sztab z
konieczności zdecyduje się przestawić na szóstkę znowu Grzegorza
Krychowiaka, ale wówczas straci na tym Krycha, a także cała
biało-czerwona ofensywa. Pomocnik Lokomotiwu Moskwa zdecydowanie lepiej
ostatnio czuje się na boisku, kiedy ma za plecami jeszcze kolegę, który
weźmie na niego więcej obowiązków defensywnych.
Typowych
szóstek więcej Brzęczek nie testował jesienią. Dominik Furman czy
Mateusz Klich to piłkarze na pozycję numer osiem. W U-21 jako defensywny
pomocnik od kilku lat gra Patryk Dziczek, który od grudnia regularnie
gra w drugoligowej Salernitanie. Czy to jednak piłkarz, który zapracował
na szansę w pierwszej reprezentacji? To już pytanie do selekcjonera.
4. ZAMIESZANIE Z PIĄTKIEM
Krzysztof
Piątek jest już ponoć skreślony przez Stefano Piolego w Milanie. Jako
potwierdzenie tej tezy wystarczy spojrzeć na dwa ostatnie mecze
Rossonerich w Serie A. Szkoleniowiec odkurzył nawet Ante Rebicia, który
strzelił dwa gole z Udinese. Polaka pominął.
O
niejasnej sytuacji reprezentanta Polski mówi się i pisze coraz więcej. I
to w różnych kontekstach. Wydaje się oczywiste, że były piłkarz Genoi
musi się z Mediolanu po prostu ewakuować i szukać czegoś nowego.
Rozwiązań
jest wiele: Anglia, Hiszpania, Niemcy czy Włochy – kluby z tych krajów
przewijają się w medialnych doniesieniach. Na brak zainteresowania
Piątek nie narzeka, ale wydaje się to jedyne rozsądne rozwiązanie.
Gorzej niż w Milanie być po prostu nie może.
Piątek
– wydaje się – jest pewniakiem do wyjazdu na Euro. Ale co jeśli przez
najbliższe pół roku rozegra na przykład dwa mecze? Robert Lewandowski i
Arkadiusz Milik przecież potrzebują alternatywy… I to najlepiej
klasowej alternatywy.
***
Problemów zatem nie brakuje, ale żaden z nich nie wydaje się takim z gatunku nie do rozwiązania. Zegar tyka, ale wierzymy, że selekcjoner poradzi sobie ze wszystkimi kłopotami. A tych oby już nie przybywało.
Paweł Gołaszewski