Lider na drodze Lecha. Czy Kolejorz się przełamie?
W pierwszym z dwóch zaplanowanych na niedzielę meczów PKO Bank Polski Ekstraklasy Lech Poznań zmierzy się na swoim terenie z Rakowem Częstochowa.
Czy Kolejorz zdoła się przełamać? (fot. Maciej Figielek / 400mm.pl)
Starcie przy Bułgarskiej było zapowiadane jako jeden ze szlagierów tej kolejki, ale nie mogło być inaczej. Raków to w końcu lider tabeli i zespół, który od początku sezonu spisuje się znakomicie, odprawiają z kwitkiem kolejnych rywali. Jeśli zaś chodzi o Kolejorza, to mowa o wciąż aktualnym wicemistrzu kraju i drużynie, która rywalizuje w fazie grupowej Ligi Europy.
Gdyby spojrzeć wyłącznie na formę ligową, to okazuje się, że łączenie kilku frontów przez Lecha wcale nie wygląda zbyt udanie. W ośmiu dotychczas rozegranych meczach ekstraklasy drużyna prowadzona przez Dariusza Żurawia zdobyła zaledwie dziewięć punktów, czyli aż jedenaście mniej od swojego niedzielnego przeciwnika. Co więcej, Lech w trzech ostatnich spotkaniach nie był w stanie odnieść ani jednego zwycięstwa, przegrywając z Jagiellonią (1:2) oraz Legią (1:2) i remisując z Cracovią (1:1).
Podobnych problemów nie miał Marek Papszun, którego Raków przegrał w tym sezonie tylko raz. Co ważne, zespół spod Jasnej Góry ostatni raz schodził z boiska pokonany – bez względu na rozrywki – 22 sierpnia, kiedy to mierzył się z Legią (1:2).
Dla Lecha niedzielne spotkanie jest niezwykle ważne. Poznaniacy nie tylko liczą na przełamanie złej passy i pierwsze ligowe zwycięstwo od początku października, ale również nabranie pewności siebie przed kolejnym starciem w Lidze Europy. Już za kilka dni Kolejorz zmierzy się ze Standardem Liege i jeśli przy Bułgarskiej realnie myślą o włączeniu się do walki o wyjście z grupy, to muszą sięgnąć w Belgii po komplet punktów.
– Ekipa z Częstochowy strzela wiele goli po zakładaniu wysokiego pressingu i na tym tez się skupialiśmy. Dlatego że pracowaliśmy w nieco okrojonym składzie, to skupialiśmy się na poprawie gry w defensywie. Jeżeli tak się stanie, to w następnych meczach powinniśmy wyglądać lepiej, ale przede wszystkim wyniki powinny być lepsze – powiedział Żuraw na przedmeczowej konferencji.
Obaj szkoleniowcy nie będą mogli we wczesne niedzielne popołudnie skorzystać ze wszystkich swoich najważniejszych piłkarzy. Po stronie Rakowa zabraknie Miłosza Szczepańskiego, Piotra Malinowskiego i przede wszystkim Tomasa Petraska, który wnosił ogromną wartość nie tylko w obronne poczynania swojej drużyny, ale siał również spustoszenie pod bramkami rywali, będąc ogromnym zagrożeniem przy stałych fragmentach gry.
Jeśli zaś chodzi o Lecha, to przystąpi do zawodów bez Jakuba Kamińskiego, co jest największą stratą, a także Filipa Szymczaka i Mickey’a van der Harta.
W ubiegłym sezonie Lech mierzył się z Rakowem dwukrotnie w i obu przypadkach górą była ekipa z Poznania. W Bełchatowie Kolejorz wygrał (3:2), natomiast na swoim terenie jego zwycięstwo było jeszcze bardziej okazałe (3:0).
Mecz rozpocznie się o godzinie 12:30, a bezpośrednią transmisję będzie można śledzić na kanałach Canal+ Sport, Canal+ Sport 3 oraz TVP Sport.
gar, PiłkaNożna.pl