Przejdź do treści
Leszek Orłowski: Góra i wierzchołek

Polska Ekstraklasa

Leszek Orłowski: Góra i wierzchołek

Tak zwani postępowcy z wielkim zadowoleniem przyjęli decyzję PZPN-u o likwidacji rozgrywek dziecięcych w kategoriach do U-11 włącznie, co ma sprawić, że zniknie wynikomania szkodząca rozwojowi piłkarskiemu naszych latorośli; trenerzy będą koncentrowali się na kształceniu umiejętności czysto futbolowych, zamiast stawiać na cechy fizyczne przydatne najbardziej, by wygrać mecz z rówieśnikami.

 

Oczywiście pełna zgoda. Pod jednym wszakże warunkiem: że mianowicie najważniejszy jest wierzchołek, a cała góra liczy się mniej. 

Musimy sobie wszyscy zadać jedno pytanie: co stanowi główny cel tego całego ogromnego przedsięwzięcia, jakim jest piłkarskie szkolenie młodzieży w Polsce? Czy jest nim wychowanie w każdym roczniku kilkudziesięciu zawodowców, którzy zapewnią odpowiedni poziom rozgrywek klubowych w naszym kraju, sukcesy drużyn w europejskich pucharach, jak również powodzenie reprezentacji, czy też może wpojenie nawyków zdrowego i aktywnego trybu życia kilkudziesięciu tysiącom młodych ludzi z każdego rocznika, którzy podejmują piłkarskie treningi? Otóż jeśli to pierwsze, jeśli liczą się tylko ci najlepsi, a reszta to mierzwa, mięso armatnie, to tak: likwidujmy mecze dzieciaków, tabele, awanse i tak dalej – być może to pomoże. Jeśli natomiast to drugie, trzeba się głęboko zastanowić. Wtedy najistotniejsze staje się jak najdłuższe utrzymanie przy treningach jak największej rzeszy nastolatków, by w najbardziej niebezpiecznym dla człowieka momencie spędzali oni wolny czas na boisku piłkarskim, a nie z piwem i fajką w odludnej parkowej alejce. A nic tak nie podsyca zapału do uprawiania sportu, jak rywalizacja, możliwość odniesienia ważnego zwycięstwa, przeżycia wspólnej radości z niego, albo smutku ze wspólnej porażki. Wieczne trenowanie, granie w dziada bez końca, jakieś sparringi bez znaczenia, tej roli nie spełnią. Ponadto trzeba pamiętać, że dla 90 albo i więcej procent chłopców i dziewcząt rywalizacja na poziomie wczesnojuniorskim będzie jedyną, jakiej zasmakują w życiu; czy należy ich jej pozbawiać w imię wyhodowania przyszłych członków elitarnej jednostki polskich futbolistów? Co robić zatem?

Jako ojciec dwóch chłopców trenujących futbol mam pewną orientację w realiach. Otóż w każdym roczniku są kluby celowo nie zgłaszające się do rozgrywek, szlifujące swoje diamenty w inny sposób, bez narażania chłopców na negatywne skutki udziału w lidze. Nikt ich do tego nie zmusza, idą swoim torem, a w pewnym wieku wchodzą w system i zaczynają grać o stawkę. Przeważnie taką politykę prowadzą kluby największe, mające drużyny seniorskie w Ekstraklasie czy szczebel niżej. Tak więc w praktyce innowacja już działa, tyle że na zasadzie pełnej dowolności! 

Może więc kluczową sprawą jest co innego, a mianowicie odpowiednio wczesna selekcja? Może lepiej by było zgrupować najlepszych, dajmy na to, dziesięciolatków z Warszawy w szkółce Legii i hodować ich tam na zawodowych piłkarzy wedle najnowszych pomysłów i trendów, a reszcie pozwolić się bawić, choć oczywiście jak najbardziej na poważnie, w piłkę, grać normalne mecze? Oczywiście co roku należałoby robić przegląd wojsk i kierować wyróżniających się chłopców z małych ośrodków do silniejszych klubów. To wydaje mi się bardziej logiczne, niż zmuszanie wszystkich by w imię wyższego, raczej nie mającego z nimi nic wspólnego celu rezygnowali z tego, co najbardziej lubią.

A przecież są jeszcze rodzice, tak poniewierani, wyszydzani, zawstydzani w związku ze swymi czasami nadmiernie emocjonalnymi zachowaniami podczas meczów pociech. Jednak gdyby dziś wszyscy oni zrezygnowali z wożenia dzieci na treningi, system szkolenia natychmiast by się załamał i za piętnaście lat nie mielibyśmy w ogóle piłkarzy. Czy im nie należy się możliwość obejrzenia meczu z udziałem syna, córki, jako nagrody za ich ciężki – uwierzcie mi – trud?

Nie należy wylewać dziecka razem z kąpielą – to jedno z najmądrzejszych polskich przysłów.


LESZEK ORŁOWSKI


FELIETON UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (NR 50/2020)


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024