Przejdź do treści
Legia wróciła na fotel lidera

Polska Ekstraklasa

Legia wróciła na fotel lidera

W ostatnim meczu 21 kolejki Legia Warszawa wygrała 3:1 z ŁKS Łódź.

Malarz wrócił na Łazienkowską w koszulce ŁKS (foto: Michał Chwieduk / 400mm.pl)

Trener Aleksandar Vuković musiał zmierzyć się z zestawieniem jedenastki bez m.in. Jarosława Niezgody oraz Cafu.

ŁKS przyjechał do Warszawy bez wytransferowanego do Poznania Daniego Ramireza. Jego następca, Antonio Dominguez, zaczął wśród rezerwowych.

Początek spotkania był spokojny. W 7 minucie Jose Kante główkował z trudnej pozycji, jednak Arkadiusz Malarz popisał się efektowną interwencją. ŁKS nie dał się zepchnąć do defensywy i szukał swoich szans w ofensywie. Szczególnie aktywny, choć niedokładny, był Portugalczyk Ricardo Guima. W pierwszym kwadransie obyło się bez trafień.

W 17 minucie swoją przebojowość zaprezentował Michał Karbownik, który przed meczem odebrał statuetkę dla najlepszego młodzieżowca w grudniu w PKO BP Ekstraklasie. Bocznemu obrońcy Legii zabrakło precyzji do zwieńczenia niezłej akcji. Kilka chwil później Kante oddał niecelny strzał po prostopadłym podaniu Luquinhasa. Wojskowi podkręcili tempo, lecz Malarz nie miał okazji wyciągać piłki z siatki – ani po strzale Andre Martinsa z rzutu wolnego, ani anemicznym uderzeniu Kante.

W 40 minucie Marko Vesović przedarł się prawą stroną i zagrał płasko wzdłuż linii bramkowej. Nikt z legionistów nie połapała się w zamyśle Czarnogórca. Chwilę później mocne uderzenie z pola karnego oddał Kante, ale zatrzymało się na bocznej siatce. W pierwszej doliczonej minucie do pierwszej połowy Malarz fatalnie interweniował po strzale Arvydasa Novikovasa, do dobitki ruszył Kante, ale trafił w plecy kapitana ŁKS. Golkiper łodzian przy tej sytuacji został poturbowany, lecz zdołał dograć bezbramkową pierwszą połowę do końca.

Legia podkręciła tempo w ostatnich kilkunastu minutach, lecz nie zdobyła bramki. Być może ofensywa Wojskowych byłaby mocniejsza z Tomasem Pekhartem, który oglądał mecz z trybun.


Do drugiej połowy obie drużyny przystąpiły bez zmian w składach. W 53 minucie ŁKS zagościł na dłużej w polu karnym Legii. Wydawało się, że Rycerze Wiosny nic nie wycisną z akcji, ale udało się dostarczyć piłkę do Łukasza Piątka, który zdobył pierwszego gola w bieżącym sezonie na boiskach PKO BP Ekstraklasy.


W 67 minucie po dośrodkowaniu Pawła Wszołka mocny strzał oddał Luquinhas, lecz wprost w dobrze ustawionego Malarza. Dobijał jeszcze Andre Martins, ale Maciej Dąbrowski właściwie użył głowy. W 70 minucie Legia doprowadziła do wyrównania po akcji rezerwowych. Walerian Gwilia idealnie dośrodkował na głowę Macieja Rosołka, który pokonał Malarza. 

Młodzian w barwach Legii chwilę później mógł skompletować dublet, ale trafił w słupek. Blisko szczęścia był również Kante, lecz Malarz odbił do boku jego strzał z przewrotki.

W 77 minucie Dąbrowski opuścił boisko z powodu urazu. Jego miejsce zajął Jan Sobociński. Pięć minut po wejściu młodzieżowiec zagrał ręką we własnej szesnastce. Sędzia Bartosz Frankowski skorzystał z wideoweryfikacji i wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Domagoj Antolić i dokonał egzekucji. Kilka chwil później Kante ustalił wynik spotkania na 3:1, przymierzając zza pola karnego.

Legia prowadzi w tabeli z dorobkiem 41 punktów. ŁKS zamyka ją z 14 oczkami.

PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024