Przejdź do treści
Legia rozjechała Jagiellonię

Polska Ekstraklasa

Legia rozjechała Jagiellonię

Legia Warszawa szybko pozbierała się po zwolnieniu trenera Ricardo Sa Pinto. Mistrzowie Polski pewnie pokonali Jagiellonię Białystok 3:0, a wynik mógł i powinien być zdecydowanie wyższy. Świetną formą w bramce wicemistrzów Polski błysnął Marian Kelemen, który w kilku sytuacjach uratował skórę swoim kolegom. Zwycięstwo mogło być mniej okazałe, ale w drugiej połowie Guilherme zmarnował rzut karny.


Legia przystąpiła do spotkania już bez Ricardo Sa Pinto na ławce. Portugalczyk pożegnał się ze swoją posadą po blamażu w Krakowie, a jego miejsce zajął Aleksandar Vuković, dla którego to już kolejne podejście do samodzielnego prowadzenia pierwszej drużyny „Wojskowych”.

Do zmiany na stanowisku szkoleniowca nie doszło jeszcze na Podlasiu, ale seria bardzo słabych występów sprawiła, że posada Ireneusza Mamrota zawisła na włosku. Czy Łazienkowska będzie dla Jagiellonii odpowiednim miejsce na przełamanie.

Już w 3. minucie było groźnie pod bramką Legii. Domagoj Antolić sfaulował przed polem karnym Bartosza Kwietnia, do rzutu wolnego podszedł Guilherme i bezpośrednio uderzył na bramkę Radosława Cierzniaka, ale defensor Jagi trafił tylko w boczną siatkę.

Ta sytuacja podrażniła gospodarzy, którzy przejęli inicjatywę, dłużej utrzymywali się przy piłce i rozgrywali ją na połowie białostoczan. Zespół trenera Mamrota był ustawiony bardzo defensywnie i szukał swoich szans po kontratakach.

W pierwszym kwadransie kilkukrotnie zagotowało się w polu karnym Mariana Kelemena. Dobrą szansę miał Carlitos, ale Hiszpan uderzył tuż obok słupka. Z kolei Sebastian Szymański zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany.

W 31. minucie mistrzowie Polski stworzyli kapitalną sytuację. Podaniem z głębi pola nad linią obrony popisał się Carlitos, Michał Kucharczyk opanował piłkę i na wślizgu uderzył w Kelemena. Skrzydłowy Legii jeszcze zdążył z dobitką, ale trafił tylko w boczną siatkę.

Jagiellonia zaczęła się powoli przebudzać, oddaliła grę od swojej bramki, ale błyskawicznie została skarcona. W 36. minucie Marko Vesović dośrodkował spod linii końcowej z prawego skrzydła, a Kasper Hamalainen strzałem głową wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.

Przyjezdni mogli bardzo szybko odpowiedzieć. Zaledwie trzy minuty po stracie gola w trudnej pozycji do zdobycia bramki znalazł się Patryk Klimala, który z ostrego kąta próbował zaskoczyć Cierzniaka. Bramkarz Legii zdołał jednak odbić piłkę na rzut rożny, który nie przyniósł żadnego zagrożenia.

W 42. minucie warszawianie wyprowadzili drugi cios. Przepięknym podaniem ze środka popisał się Kucharczyk, który odnalazł wbiegającego na wolną pozycję Szymańskiego, a młodzieżowy reprezentant Polski sprytną podcinką nie dał szans Kelemenowi.

Po zmianie stron gospodarze mogli znokautować rywala. Świetną szansę miał Carlitos, który stanął oko w oko z golkiperem Jagi, ale to Kelemen wyszedł górą z tego pojedynku, odbijając strzał Hiszpana nogą. Napastnik Legii kwadrans później również miał niezłą szansę, ale jego strzał okazał się zbyt lekki i był łatwy do wyłapania przez bramkarza przyjezdnych.

Jaga po przerwie zaczęła grać zdecydowanie lepiej. To przyjezdni przejęli inicjatywę i zaczęli stwarzać sytuacje. W 62. minucie dobrą szansę zmarnował Jesus Imaz, który z ostrego kąta próbował zaskoczyć Cierzniaka.

Golkiper Legii był bohaterem swojej drużyny dwie minuty później. Po wideoweryfikacji Szymon Marciniak podyktował rzut karny za zagranie piłki ręką przez Antolicia. Do jedenastki podszedł Guilherme, uderzył w prawy róg, ale jego intencje wyczuł bramkarz mistrzów Polski, który fantastyczną paradą zatrzymał strzał piłkarza gości.

Nie minęło 120 sekund, a wicemistrzowie Polski zostali skarceni przez legionistów. Gospodarze przeprowadzili ładną koronkową akcję, z prawej strony dośrodkował Vesović, piłkę opanował w polu karnym Carlitos, który piętą wycofał do Andre Martinsa, a Portugalczyk pięknym precyzyjnym uderzeniem umieścił piłkę przy słupku i podwyższył prowadzenie na 3:0.

W 71. minucie legioniści mogli strzelić kolejnego gola. Akcję na jeden kontakt rozegrali Antolić, Szymański i Kucharczyk, ten ostatni stanął oko w oko z Kelemenem, ale golkiper gości wygrał ten pojedynek.

Siedem minut później zespół Vukovicia po raz kolejny doszedł do stuprocentowej sytuacji. Tym razem sam na sam z Kelemenem wyszedł Hamalainen, ale Fin tym razem nie potrafił pokonać bramkarza Pszczółek. Słowacki golkiper w samej końcówce po raz kolejny błysnął formą i po raz kolejny zatrzymał Carlitosa. W doliczonym czasie gry kapitalną szansę zmarnował jeszcze Hamalainen, który głową uderzył tuż obok słupka.

pgol, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024