Legia chciała Miroslava Klose. I nie tylko
Po zamknięciu okienka transferowego na
światło dzienne zaczynają wychodzić przymiarki, czasami spektakularne,
czołowych klubów, które nie doczekały się finalizacji. Ciekawe opcje na
zastąpienie Nemanji Nikolicia miał mistrz Polski. Warto przy okazji dodać, że
konkretne zapytania w sprawie reprezentanta Węgier – oprócz Hull City i Maccabi
Tel Awiw, o których szeroko informowały media – złożyły najpierw włoska
Bologna, natomiast na finiszu letniego okienka również Olympiakos Pireus i
Deportivo Alaves. – Nemanja był obiektem westchnień tych klubów na koniec
okresu transferowego, ale zabrakło satysfakcjonujących Legię konkretów –
powiedział „PN” dyrektor sportowy Legii, Michał Żewłakow.
Ostatnim klubem Miroslava Klose było rzymskie Lazio (foto: Grzegorz Wajda)
Jednym, a w pewnym momencie głównym
kandydatem do zastąpienia Nikolicia był słynny Niemiec polskiego pochodzenia – Miroslav
Klose. Stołeczny klub rozważał dwa warianty angażu napastnika urodzonego w Opolu.
To znaczy półroczny i roczny. – Chcieliśmy zachęcić Mirka, aby zagrał u nas na
dziewiątce, toczone były rozmowy z ludźmi,
którzy bezpośrednio dbają o jego interesy – ujawnia Żewłakow. – Ostatecznie jednak
Nemanja nie odszedł, a jeśli idzie o Klose to chyba jakiś czas temu zobowiązał
się już i jedzie do Stanów Zjednoczonych.
Na Łazienkowską bardzo chciał wrócić Orlando
Sa, który także żywo interesował się postępami rozmów transferowych w sprawie
odejścia Nikolicia, choć miał przynajmniej trzy inne oferty (i ostatecznie
wybrał Standard Liege).
Co ciekawe, w sferze zainteresowań Legii
pozostawał także – oczywiście między innymi – Emre Mor, który ostatecznie
trafił z Danii do Borussii Dortmund za 7 milionów euro. Legia nawet po awansie
do fazy grupowej Ligi Mistrzów nie będzie wydawała takich pieniędzy, natomiast
chciała w sprawie tego – i nie tylko tego – transferu kooperować z… Juventusem,
z którym nawiązała kontakt, który to przy Łazienkowskiej niezwykle sobie chwalą.
Adam Godlewski