Przejdź do treści
Legenda żegna się z Arsenalem. Profesor futbolu

Ligi w Europie Premier League

Legenda żegna się z Arsenalem. Profesor futbolu

– Nowicjusz. Powinien ograniczyć się do wyrażania opinii na temat japońskiego futbolu – tak brzmiały słowa, którymi sir Alex Ferguson skomentował zatrudnienie Arsene’a Wengera w Arsenalu i jego chęci zrewolucjonizowania piłki nożnej w Anglii. Był rok 1996, kiedy szczupły Francuz stawiał pierwsze kroki w Premier League. Wtedy jeszcze nikt nie sądził, że zaprowadzą go one do miejsca przeznaczonego dla największych legend futbolu.

Arsene Wenger – człowiek, który zmienił angielski futbol (fot. Richard Phelan / Reuters)

 


GRZEGORZ GARBACIK


Można się tylko domyślać, co czuł Wenger, gdy słyszał na trybunach ukochanego Emirates Stadium okrzyki kibiców domagających się jego odejścia. Można jedynie przypuszczać, że serce człowieka, który poświęcił Arsenalowi prawie 22 lata życia, pękało w takich momentach na pół, a przecież w ostatnich latach było ich tak wiele. On jednak nigdy się nie poddawał. 

REWOLUCJONISTA I FILOZOF

Jedni mu ufali, ale wielu odwróciło się od Francuza, uważając, że nie wykorzystał okazji na odejście w chwale, choćby po jednym z tych trzech sezonów, w których Arsenal wygrywał rozgrywki Pucharu Anglii, stając się przy tym najbardziej utytułowanym klubem w dziejach rozgrywek. Co ważne, a to musiało zapewne zaboleć najbardziej, krytycznych głosów pod adresem Wengera nie szczędzili także jego byli podopieczni, ludzie, którym pomógł osiągnąć piłkarski szczyt.

Niezachwiana postawa człowieka, którego określano mianem Mr. Arsenal, skłaniała do przypuszczeń, że ten nigdy z własnej woli nie rzuci ręcznika na ring. Jakież więc zapanowało zdziwienie, gdy po latach wiernej służby Wenger w końcu powiedział dość i ogłosił, że wraz z końcem sezonu opuszcza klub. Oficjalne stanowisko jest takie, że podjął decyzję samodzielnie, jednak nie wszyscy uwierzyli w taki obrót spraw. Zdaniem Iana Wrighta, byłego napastnika Arsenalu, a obecnie eksperta telewizji BBC, w północnym Londynie posunęli się niemalże do zamachu stanu, dokonanego rzecz jasna w białych rękawiczkach. – Jestem przekonany, że on wcale nie zrezygnował, ale został zwolniony – komentował. – To nie jest typ faceta, który by się poddał przed końcem pracy, którą miał do wykonania.

Bez względu na to, czy Wenger sam uznał, że jego czas minął, czy faktycznie czyniono na niego naciski, by zrezygnował, a całość miała jedynie mieć pozory odejścia na własnych warunkach, jednemu zaprzeczyć się nie da: całkowicie zmienił oblicze angielskiego futbolu. To w dużej mierze dzięki niemu Premier League znajduje się obecnie w tym miejscu, w którym jest, a więc na szczycie pod względem atrakcyjności i oglądalności. 

Wydawać by się bowiem mogło, że coś takiego jak zdrowe odżywianie się, dbanie o organizm czy odpowiedni reżim treningowy to absolutny elementarz każdego sportowca, także piłkarza. Problem w tym, że pod koniec ubiegłego stulecia wcale nie było to takie oczywiste, szczególnie w angielskich klubach, gdzie piłkarze nie stronili od alkoholu i podjadania batoników. Wenger, który chciał zaproponować coś więcej niż tylko zakaz picia piwa dzień przed meczem, oferując Arsenalowi i całej Premier League własną filozofię futbolu, musiał stoczyć o swoje racje zaciętą batalię. Najdobitniej obrazuje to fragment książki „Arsenal. Jak powstał nowoczesny superklub”, utwierdzający w przekonaniu, że piłkarska Anglia w 1996 roku nie była gotowa na rewolucję zaproponowaną przez Francuza, który doświadczenie wykuwał w ojczyźnie, a także w obśmianej przez Fergusona Japonii. – Z powszechną zaściankowością, z jaką się zetknął – trochę potrwało, zanim go zrozumiano – ostro kontrastowały jego otwartość umysłu i znajomość warunków panujących poza Zjednoczonym Królestwem – pisał autor. 

(…)


CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (20/2018) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”




Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024