Lechia wygrała w Białymstoku
Jagiellonia Białystok w drugim piątkowym meczu 1. kolejki Lotto Ekstraklasy przegrała 0:1 z Lechią Gdańsk po golu Flavio Paixao.
Flavio Paixao strzelił pierwszego gola Lechii w sezonie (fot. Grzegorz Radtke/400mm.pl)
Niewiele ponad rok temu Jagiellonia Białystok i Lechia Gdańsk do ostatniej kolejki sezonu walczyły z Legią Warszawa i Lechem Poznań o mistrzostwo Polski. Gdyby więc dzisiejszy mecz odbył się 12 miesięcy temu, traktowalibyśmy go jako szlagier kolejki. Dziś jest to jednak spotkanie wicemistrza kraju z wielką niewiadomą.
Lechia latem okroiła kadrę, okres przygotowawczy mógł przepracować z zespołem Piotr Stokowiec, więc dopiero w tym sezonie zobaczymy gdański zespół według jego wizji. Rewolucji w składzie nie dokonał, bo w wyjściowej jedenastce jest tylko dwóch nowych graczy: Jarosław Kubicki i wracający z wypożyczenia do Śląska Wrocław Michał Mak. Na środek ataku został na stałe przesunięty nowy kapitan zespołu, Flavio Paixao.
Problemów z rozpoznaniem piłkarzy kibice nie będą mieć także w przypadku gospodarzy, bo w podstawowym składzie nie ma żadnego nowego piłkarza. Na ławce rezerwowych mecz rozpoczęli pozyskani z innych klubów Grzegorz Sandomierski, Lukas Klemenz i Mateusz Machaj, były pomocnik Lechii.
Postawa Jagiellonii jest szczególnie ciekawa w kontekście jej walki w europejskich pucharach. Już w czwartek w II rundzie eliminacji Ligi Europy białostoczanie podejmą portugalskie Rio Ave.
Goście mogli strzelić gola już po siedmiu minutach gry. Po dośrodkowaniu Filipa Mladenovicia Mak ubiegł Guilherme, ale niecelnie uderzył głową. Gospodarze nie wyciągnęli wniosków i po chwili już przegrywali. Kubicki przerzucił piłkę na lewą stronę, Haraslin wstrzelił ją przed bramkę, a do siatki z bliska wpakował ją Paixao.
Mecz w pierwszej połowie nie był zbyt atrakcyjny. Więcej było fauli i żółtych kartek, niż celnych strzałów. Po półgodzinie gry jednym dokładnym uderzeniem było kopnięcie Paixao, które zakończyło się golem.
Jagiellonia pierwszy celny strzał oddała w 42. minucie. Niezłą okazję miał wówczas Taras Romanczuk po zamieszaniu w polu karnym, ale piłkę wyłapał Dusan Kuciak. W pierwszej połowie obie drużyny oddały więc po jednym celnym strzale.
Zaraz po przerwie bliski efektownego gola był Cillian Sheridan. Irlandczyk przyjął piłkę na siódmym metrze, ale stał tyłem do bramki i był atakowany przez Michała Nalepę. Napastnik Jagiellonii zdołał kopnąć na bramkę, ale nieznacznie chybił. Chwilę potem kolejny strzał Sheridana z trudem obronił Kuciak.
Jagiellonia kontynuowała ataki. Po ładnym zespołowym ataku bliski gola był Arvydas Novikovas, ale trafił w słupek. W 68. minucie sytuacja Jagiellonii bardzo się skomplikowała. Po podaniu Paixao sam na sam z Marianem Kelemenem wychodził Sławomir Peszko. Reprezentantowi Polski tuż przed polem karnym nogę podstawić Guilherme, za co został ukarany czerwoną kartką. Mladenović z rzutu wolnego trafił zaś w mur.
W końcówce meczu Jagiellonia więcej ryzykowała i atakowała, a Lechia grała na czas i skupiała się na defensywie. W końcówce było jej trochę trudniej, bo za brutalny faul na Novikovasie z boiska został wyrzucony Peszko. Potem świetną okazję miał Ivan Runje, ale będąc sam na piątym metrze przestrzelił.
Wicemistrz Polski rozpoczął więc sezon od porażki. Humory piłkarze Jagiellonii będą mogli sobie poprawić w czwartkowym meczu eliminacji Ligi Europy z Rio Ave i w następnej ligowej kolejce, gdy zmierzą się z Arką Gdynia. Lechia zaś zrównała się na czele tabeli Lotto Ekstraklasy z Miedzią Legnica, a za tydzień podejmie Śląsk Wrocław.
band, PilkaNozna.pl