Przejdź do treści
Lechia Gdańsk pokonała ŁKS

Polska Ekstraklasa

Lechia Gdańsk pokonała ŁKS

W ostatnim zaplanowanym na sobotę meczu PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk okazała się lepsza od Łódzkiego Klubu Sportowego. Dzięki dobremu występowi, Flavio Paixao zapisał się w ligowych annałach.


Flavio Paixao – najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii ekstraklasy! (fot. Łukasz Skwiot)

 

Może prezentuje się to dziwnie, nietypowo i nielogicznie, ale przed dzisiejszym spotkaniem na Stadionie Energa to zajmujący przedostatnie miejsce w tabeli łodzianie mieli lepszy bilans ostatnich pięciu ligowych starć niż plasujący się na pozycji numer dziesięć podopieczni Piotra Stokowca. Ci nie wygrali od rzeczonych pięciu kolejek i w mroźny listopadowy wieczór zamierzali wreszcie położyć kres niekorzystnej passie.


Mimo to, mecz lepiej rozpoczęli goście. Już w 9 minucie wynik potyczki otworzył Jan Sobociński, który zebrał futbolówkę po stałym fragmencie gry i uderzył w kierunku dalszego słupka. Piłka nabrała tak dużej rotacji, że Zlatan Alomerović mógł jedynie patrzeć, jak ta wpada do siatki.

Gospodarze prędko wzięli się jednak za odrabianie strat. Kwadrans po trafieniu piłkarza ŁKS-u do wyrównania doprowadził Lucas Haraslin, któremu asystował Sławomir Peszko. Od momentu powrotu nad morze były reprezentant Polski stał się bardzo ważnym ogniwem zdobywcy krajowego pucharu, a jego współpraca ze słowackim skrzydłowym przynosi coraz lepsze efekty.

W 28 minucie były piłkarz Lecha Poznań miał na swoim koncie drugie podanie poprzedzające gola, a na listę strzelców wpisał się Flavio Paixao. Portugalczyk przerwał tym samym dwumeczowy okres bez zdobyczy bramkowej i stał się najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii ekstraklasy.

 


 

Mimo że goście starali się odpowiedzieć i długo utrzymywali się przy piłce, do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie. Chwilę po przerwie zrobiło się natomiast 3:1. Wszystko za sprawą Flavio, który umiejętnie przelobował bezradnego Arkadiusza Malarza i podniósł swój tegosezonowy dorobek do siedmiu trafień. Chwilę później owy bilans mógł równać się już osiem, a 35-latek mógł cieszyć się z hat-tricka, lecz po sporym zamieszaniu VAR nie uznał gola.

Kiedy wydawało się, że co się odwlecze, to nie uciecze, a Rafał Wolski podwyższy na 4:1… VAR ponownie orzekł, iż bramka nie została zdobyta w prawidłowy sposób. Tak, jak w przypadku poprzedniej sytuacji, tak i teraz jeden z graczy Lechii znajdował się na pozycji spalonej.

Technologia nie pomogła gdańszczanom również w 75 minucie, kiedy sędziowie po konsultacji zdecydowali o nieprzyznaniu gospodarzom rzutu karnego. Mimo kolejnych ataków zespołu Piotra Stokowca, rezultat nie uległ już zmianie.

Dzięki zdobyciu trzech punktów Lechia awansowała na siódme miejsce w stawce. Sytuacja zamykającego tabelę ŁKS-u staje się coraz bardziej skomplikowana.

sar, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024