Przejdź do treści
Lech Poznań wygrywa z Lechią Gdańsk

Polska Ekstraklasa

Lech Poznań wygrywa z Lechią Gdańsk

Lech Poznań dopisuje kolejne trzy punkty do swojego konta. Zwycięstwo Kolejorzowi w ostatniej chwili zapewnili Jakub Moder i Filip Marchwiński.

Kuba Moder daje trzy punkty swojemu zespołowi (foto: Łukasz Skwiot)


Od pierwszych minut Lech grał bardzo ofensywnie i wiódł prym w tym meczu. W drugiej minucie świetną okazję do strzelenia gola miał Tymoteusz Puchacz, jednak piłka po jego strzale z ostrego kąta powędrowała obok słupka. Szanse na strzelenie gola miał również Christian Gytkjær i Kamil Jóźwiak. W próbach zawodników Lecha brakowało albo skuteczności albo produktywną interwencją popisywał się bramkarz drużyny gości.


Bezsprzecznym bohaterem pierwszej odsłony meczu był golkiper przyjezdnych – Dušan Kuciak kilkukrotnie ratował Lechię przed stratą gola, popisując się efektownymi interwencjami. Fantastyczną paradę Słowak zaliczył przy uderzeniu Karlo Muhara, 34-latek wyciągnął się w powietrzu niczym struna i wybił futbolówkę zmierzającą w stronę okienka bramki. Bez wątpienia, była to jedna z najbardziej efektownych parad tego sezonu w PKO BP Ekstraklasie. 

Obraz drugiej połowy się nie zmienił i Lech wciąż atakował bramkę Lechii. Przyjezdna drużyna prezentowała się bezbarwnie i w ogóle nie atakowała bramki van der Harta. Od 51. minuty Gdańszczanie musieli radzić sobie w osłabieniu, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Karol Fila

Po nieco ponad godzinie gry sędzia Piotr Lasyk przerwał spotkanie i wysłał zawodników do szatni. Kibice gości odpalili race i zadymienie było na tyle duże, że gra była niemożliwa do wznowienia. Debatowano nad przyszłością tego meczu, jednak ostatecznie obie drużyny wybiegły po kilkunastu minutach przerwy na murawę i spotkanie zostało wznowione.

Lech dalej atakował, jednak nie przełożyło się to na gole. Podobnie jak w pierwszej połowie kapitalną formą brylował Dušan Kuciak, który niejednokrotnie ratował skórę swojej drużynie. W ogólnym rozrachunku, podopieczni Dariusza Żurawia mieli aż 27 sytuacji podbramkowych, w tym 12 celnych strzałów. Dla porównania, tylko 3 strzały z 6 oddane przez graczy Lechii powędrowały w światło bramki.

Dopiero pod koniec spotkania gospodarze objęli prowadzenie. Jakub Moder z impetem uderzył piłkę z dystansu, ta trafiła w słupek i odbiła się od niego na tyle niefortunnie, że Dušan Kuciak wpakował ją placami do siatki. Kilka minut później kuriozalne pudło zaliczył Patryk Lipski – zawodnik Lechii otrzymał świetną piłkę w pole karne i nie trafił w światło bramki z kilku metrów. Niewykorzystane okazje się mszczą i Filip Marchwiński przypieczętował wygraną Lecha – młody zawodnik uderzył futbolówkę z linii pola karnego i słowacki bramkarz skapitulował po raz drugi w tym meczu.

Dzięki trzem punktom, Lech awansował na piątą pozycję w tabeli, Lechia aktualnie zajmuje siódme miejsce. 

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024