Lech Poznań w końcu ze zwycięstwem
W niedzielnym spotkaniu Ekstraklasy Lech Poznań podejmował Miedź Legnica. Gospodarze bardzo potrzebowali zwycięstwa i ostatecznie ograli beniaminka.
Gra Kolejorza w ostatnim czasie była bardzo słaba. Ostatnie zwycięstwo w lidze Lech odniósł w połowie sierpnia, a następnie przyszła seria bardzo słabych spotkań. I to nie tylko w Ekstraklasie, ale także w Pucharze Polski, gdzie Kolejorz męczył się z ŁKS-em Łódź.
Z kolei Miedź – jak na beniaminka – spisywała się do tej pory bardzo dobrze. Dla Kolejorza zwycięstwo w meczu z takim rywalem był wręcz obowiązkiem.
W składach obydwu drużyn nie było jakiś wielkich niespodzianek. Z pewnością warto było zwrócić uwagę na powrót do składu Kolejorza Macieja Makuszewskiego.
Lech od pierwszych minut rzucił się do ataków, co dało efekt już w 11. minucie spotkania. Joao Amaral dograł w pole karne do Christiana Gytkjaera, który mocnym strzałem po ziemi dał prowadzenie miejscowym.
Kolejne minuty tego spotkania to kontrola ze strony Lecha, który nie oddawał inicjatywy po zdobyciu bramki. Z drugiej strony Kolejorz nie tworzył sobie również kolejnych sytuacji bramkowych.
W efekcie pierwsza połowa spotkania zakończyła się z minimalnym prowadzeniem Lecha. Miedź nie miała zbyt wielu argumentów, aby odpowiedzieć gospodarzom.
Początek drugiej części gry był świetny dla Kolejorza. Gytkjaer w 51. minucie świetnie dograł do Amarala, który uderzeniem z kilku metrów podwyższył prowadzenie miejscowych. Ponownie to ten duet był decydujący w ofensywnych poczynaniach poznańskiego zespołu.
Mijały kolejne minuty, a piłkarze Miedzi wciąż nie mieli zbyt wielu argumentów w ofensywie. Kolejorz kontrolował wydarzenia na murawie i nic nie wskazywało na to, aby poznańska ekipa miała wypuścić zwycięstwo.
W 73. minucie meczu Miedź wróciła do gry. Juan Camara bardzo dobrze dograł w pole karne Lecha, gdzie świetnie odnalazł się Mateusz Szczepaniak. Gracz Miedzi oszukał bramkarza Kolejorza i gospodarze prowadzili już tylko jedną bramką.
Ostatecznie poznańska ekipa dowiozła minimalne prowadzenie do końcowego gwizdka arbitra. Lech po raz pierwszy od dłuższego czasu zainkasował komplet punktów.
gmar, PilkaNozna.pl
foto: Łukasz Skwiot