Lech Poznań lepszy od Śląska
Za nami ostatni niedzielny mecz T-Mobile Ekstraklasy. Lech Poznań pokonał przed własną publicznością Śląsk Wrocław 2:1 i awansował na trzecie miejsce w ligowej tabeli.
Kasper Hamalainenmiał swój wkład w zwycięstwo nad Śląskiem
Komplet wyników i aktualna tabela T-Mobile Ekstraklasy – KLIKNIJ!Przed początkiem spotkania więcej szans na wygraną przyznawano gospodarzom. Zgodnie z przewidywaniami Kolejorz prezentował się od pierwszych minut całkiem nieźle i już w 12. minucie udokumentował swoją przewagę zdobyciem gola. Po dośrodkowaniu
Barry’ego Douglasa z najbliższej odległości piłkę do bramki skierował głową
Kasper Hamalainen. Fatalnie w tej sytuacji zachowali się obrońcy Śląska, którzy zostawili Fina kompletnie bez opieki w polu karnym.
Lech grał lepiej, ale nie potrafił dobić grającego chaotycznie i bez pomysłu rywala. To musiało się zemścić. W 28. minucie po wrzutce w pole karne Lecha, piłkę głową stracił
Rafał Grodzicki. Instynktownie zdołał obronić
Maciej Gostomski, ale przy dobitce
Marco Paixao był już bez szans na interwencję.
Podopieczni
Mariusza Rumaka jeszcze przed przerwą mieli kolejne znakomite okazje na podwyższenie rezultatu, jednak żadnej z nich nie wykorzystali. Najpierw
Marian Kelemen w świetnym stylu wybronił uderzenie głową
Marcina Kamińskiego, a następnie nieznacznie pomylił się
Gergo Lovrencsics, który był bardzo blisko przelobowanie bramkarza Śląska.
Także po zmianie stron gospodarze byli lepszym zespołem, ale czegoś im brakowało. Jak się okazało, brakującym elementem w układance Rumaka był
Łukasz Teodorczyk. Napastnik Lecha wszedł na boisko w 62. minucie i od razu pokazał, że tak długie trzymanie go na ławce rezerwowych było co najmniej dyskusyjną decyzją.
Snajper Kolejorza kilka minut po wejściu na plac boju otrzymał piłkę na lewym skrzydle, zbiegł z nią do środka i uderzył. Strzał był na tyle mocny i celny, że Kelemen nie miał szans na obronę. Fatalnie w tej sytuacji zachował się
Tadeusz Socha, który zamiast zablokować Teodorczyka, jedynie biegł obok niego. Za tak bierną postawę piłkarz Śląska powinien otrzymać porządną burę od
Stanislava Levy’ego.
Oba zespoły miały jeszcze przed końcem meczu swoje szanse na zdobycie kolejnych bramek, jednak więcej goli już przy Bułgarskiej nie obejrzeliśmy. Lech zaczął pogoń za Legią i europejskimi pucharami, natomiast Śląskowi znacznie bliżej do strefy spadkowej niż do mistrzowskiej ósemki.
GG, PilkaNożna.pl
foto: Łukasz Skwiot