Lech grał w osłabieniu, ale i tak ograł Arkę
Lech Poznań do niedzielnego meczu z Arką Gdynia przystępował jako zespół, który w tym sezonie jeszcze u siebie nie przegrał. Drużyna z Trójmiasta nie znalazła recepty na pokonanie Kolejorza.
Poznański zespół przed meczem z Arką miał następujący bilans meczów u siebie: jedno zwycięstwo oraz dwa remisy.
Początek spotkania rozgrywanego w Poznaniu był bardzo spokojny. Żaden z zespołów nie narzucał wysokiego tempa gry. To Lech miał optyczną przewagę, ale grał bardzo wolno piłką, co nie mogło przez jakiś czas zaskoczyć defensywy Arki.
Na pierwszego gola musieliśmy zaczekać do 20. minuty. Radosław Majewski bardzo dobrze dośrodkował z rzutu wolnego. Do piłki doszedł Maciej Gajos, który bez żadnych problemów zdobył bramkę po uderzeniu głową. Po 45 minutach gry Kolejorz zasłużenie prowadził różnicą jednej bramki.
Na początku drugiej odsłony spotkania Lech rzucił się do kolejnych ataków. Jednak defensywa Arki miała sporo szczęścia, natomiast w 56. minucie miało miejsce bardzo ważne zdarzenie dla losów tego meczu.
Za skandaliczny faul z boiska wyrzucony został Maciej Gajos. Zawodnik Lecha mógł złamać nogę piłkarzowi Arki i sędzia podjął jak najbardziej słuszną decyzję.
Od tego momentu Arka grała z przewagą jednego zawodnika i miała bardzo dużo czasu na to, aby odrobić stratę jednej bramki.
Przyjezdni nie potrafili wykorzystać przewagi jednego zawodnika. Końcówka niedzielnego meczu należała do gospodarzy, którzy zupełnie zdominowali swoich rywali.
W 74. minucie bardzo ładnym uderzeniem w samo okienko popisał się Maciej Makuszewski. Kilka minut później bramkę na 3:0 zdobył Mario Situm oddając celny strzał głową.
Po siedmiu kolejkach Lech ma na swoim koncie już czternaście punktów. Zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja Arki, która zgromadziła siedem „oczek”.
gmar, PilkaNozna.pl