Kuriozalny mecz w Serie A. Dwa gole samobójcze, Inter znowu traci punkty
Po nieoczekiwanej porażce w poprzedniej kolejce z Sassuolo Calcio, dzisiaj Inter Mediolan przystępował pod dużą presją do meczu z Atalantą Bergamo. Jeden z kandydatów do mistrzowskiego tytułu ponownie zawiódł.
Przegrana w poprzedniej serii gier z Sassuolo Calcio była bardzo kosztowna dla zawodników prowadzonych przez Roberto Manciniego. Nerazzurri po katastrofalnej końcówce ponieśli porażkę 0:1, która sprawiła, że stracili fotel lidera.
Do dzisiejszego wyjazdowego meczu z Atalantą piłkarze Interu przystępowali na trzeciej pozycji w ligowej stawce. Przed ekipę nerazzurrich wskoczyły dwie drużyny – SSC Napoli oraz Juventus Turyn, który po słabym starcie rozgrywek w końcu gra na miarę oczekiwań.
Jasne było to, że dzisiejszy mecz będzie dla Interu bardzo wymagający. Atalanta na własnym terenie jest groźna dla każdego, co bardzo szybko udowodniła. Gospodarze na prowadzenie wyszli już w siedemnastej minucie meczu. Wówczas Boukary Drame bardzo dobrze urwał się defensorom Interu na lewym skrzydle i dośrodkował w pole karne. Tam niefortunnie interweniował Jeison Murillo, który chciał przeciąć dośrodkowanie, ale wbił piłkę do własnej bramki!
Odpowiedź Interu była dosyć szybka, gdyż gol wyrównujący padł po ośmiu minutach. Była to kuriozalna sytuacja i bliźniaczo podobna do pierwszego trafienia. Tym razem dośrodkowywał jeden z zawodników Interu, a własnego bramkarza pokonał zawodnik Atalanty – Rafael Toloi.
Kuriozalna pierwsza połowa meczu i dwa gole samobójcze zadecydowały o losach spotkania. Inter ponownie stracił punkty i teraz musi czekać na odpowiedź swoich największych rywali. Jeśli dzisiaj SSC Napoli odniesie zwycięstwo, to ucieknie nerazzurim na pięć punktów.
gmar, PilkaNozna.pl