Kto mógłby zastąpić Michniewicza w Legii?
Nad Czesławem Michniewiczem zebrały się ciemne chmury. W gabinetach władz Legii Warszawa trwają rozmowy na temat przyszłości szkoleniowca i jednocześnie trwa debata na temat, kto mógłby ewentualnie zastąpić obecnego trenera.
Dla Dariusza Mioduskiego jest to bardzo trudna decyzja. Z jednej strony obecny opiekun mistrzów Polski zrealizował dwa podstawowe cele, czyli zdobył mistrzostwo Polski oraz wszedł do fazy grupowej europejskich pucharów. Z drugiej legioniści totalnie zawodzą w rozgrywkach ligowych, nie umieją przenieść intensywności z Ligi Europy na krajowe podwórko, gubią punkty na potęgę, a mecz z Lechem, który mógłby ich podłączyć pod butlę z tlenem, przegrali.
To wszystko spowodowało, że w gabinetach przy Łazienkowskiej trwają dyskusje na temat przyszłości zespołu. W tym momencie ewentualny nowy szkoleniowiec miałby bardzo trudne zadanie, aby przekazać zawodnikom swój pomysł na grę. Legia gra co trzy dni, w tygodniu odbywają się zazwyczaj zaledwie dwa normalne treningi i nawet przerwa na zgrupowania reprezentacji nie jest w przypadku mistrzów Polski zbawienna – większość piłkarzy wyjeżdża na przygotowania ze swoimi drużynami narodowymi, a w treningu pozostaje około 10 zawodników z pierwszego zespołu.
Michniewicz na razie ma dostać czas, aby wyprowadzić zespół z kryzysu. Pozytywny wynik z Piastem Gliwice na pewno byłby jakimś światełkiem w tunelu, że wszystko zaczyna iść w dobrą stronę i można powoli myśleć o odrabianiu strat. Gorzej, jeśli ze Śląska Legia znowu wróci na tarczy (porażka z Napoli jest wkalkulowana). Wtedy prezes Mioduski może już nie wytrzymać ciśnienia i podjąć gwałtowny ruch. Ale co dalej?
Legia nie może zatrudnić trenera, który w tym sezonie pracował już w PKO Bank Polski Ekstraklasie. Do takiego ruchu mogłoby dojść po zakończeniu rundy jesiennej, bo ligowy regulamin nie pozwala na pracę w dwóch drużynach w jednej rundzie. Marzeniem byłoby wyjęcie Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa – warszawiak, świetny taktyk, trener, który rozwija poszczególnych zawodników, gra ofensywnie, potrafi dominować, a i nie boi się silnych rywali, co udowodnił w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.
Z drugiej strony Papszun ma niepodważalną pozycję w ekipie wicemistrza Polski, ściąga takich piłkarzy, jakich chce, ma bardzo duży wpływ na decyzje personalne, a właściciel klubu Michał Świerczewski obdarzył go gigantycznym zaufaniem. Może będzie chciał doprowadzić Raków do historycznego wyczynu, jakim byłoby mistrzostwo Polski? Na dzisiaj częstochowianie są głównym faworytem obok Lecha Poznań do sięgnięcia po tytuł. Inna sprawa, że Legia może się dwa razy nie zgłosić, ale znowu przejście do Warszawy wiąże się z odcięciem pępowiny i pracą pod znacznie większą presją na kompletnie innych warunkach, na przykład w kwestii transferów. Obecny trener Legii niejednokrotnie dowiadywał się o wzmocnieniach jako jeden z ostatnich, a Papszun jest przyzwyczajony do zupełnie czegoś innego.
Na Papszuna w najlepszym przypadku Mioduski musiałby poczekać. Czy wytrzyma? Wszystko zależy od wyników na krajowym podwórku. W tym sezonie pracę stracił już chociażby Piotr Stokowiec, który prowadził Lechię Gdańsk, ale jego kandydatura raczej nie jest rozważana przy Łazienkowskiej.
A co z trenerami, którzy z miejsca mogliby zastąpić Michniewicza? Takich jest trzech. Najpoważniejszy – Henning Berg, o którym właściciel mistrzów Polski myśli od wielu miesięcy. Norweg zna realia pracy przy Łazienkowskiej, niedawno ograł Legię w eliminacjach europejskich pucharów i przypomniał o sobie na dobre w stolicy. W jego przypadku do zatrudnienia mogłoby dojść w każdej chwili pod warunkiem, że Legia dojdzie do porozumienia z Omonią Nikozja, ponieważ Norweg ma ważny kontrakt z Cypryjczykami do końca tego sezonu.
Z polskich trenerów padają nazwiska Marcina Brosza, który jest w tym sezonie bezrobotny po odejściu z Górnika Zabrze, oraz Jerzego Brzęczka, którego Legia chciała sprowadzić, ale trzy lata temu. Wówczas na taki ruch nie zgodziła się Wisła Płock, a kilka tygodni później Brzęczek został selekcjonerem reprezentacji Polski. Na dzisiaj jednak bardziej realny wydaje się Brosz, który ma przypiętą łatkę szkoleniowca, który potrafi rozwijać drużynę, gra ofensywnie i potrafi przekazać zawodnikom swoją wiedzę taktyczną.
pgol, PilkaNozna.pl