Korona wita się z Ekstraklasą remisem z Legią
Korona Kielce powróciła po kilku latach przerwy na piłkarskie salony. Na przywitanie zremisowała z Legią Warszawa 1:1 przed własną publicznością.
Remis drużyny Leszka Ojrzyńskiego na przywitanie z Ekstraklasą (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)
Mimo że to pierwszy mecz sezonu, dla obu drużyn miał szczególne znaczenie. Korona już od początku chciała zaakcentować swój powrót do PKO Bank Polski Ekstraklasa i wygrać przed własnymi kibicami. Dla Legii z kolei wygrana miała oznaczać nowe otwarcie po ostatnim, bardzo nieudanym sezonie.
Pierwsza połowa na Suzuki Arenie stała pod znakiem mocnej walki i siermiężnego futbolu. Najlepszą okazję w 15. minucie miał Josue. Piłka po jego technicznym uderzeniu minęła się ze słupkiem. W 22. minucie sędzia Tomasz Musiał przerwał na kilka minut mecz ze względu na zadymienie spowodowane oprawą kibiców. Do przerwy nie było już więcej, klarownych sytuacji po obu stronach.
Kilka minut po przerwie lepiej wyglądała warszawska Legia. Już w 53. minucie Lindsay Rose trafił do siatki po dośrodkowaniu Josue z rzutu rożnego, jednak sędzia odgwizdał pozycję spaloną i gol nie został uznany.
Od 61. minuty Legioniści grali w osłabieniu jednego zawodnika. Mateusz Wieteska obejrzał drugą, żółtą kartkę i musiał opuścić plac gry. Mimo gry w dziesiątkę goście objęli prowadzenie w 71. minucie. Ernest Muci dostawił głowę tuż przed kryjącego go Grzegorza Szymusika i gracz Legii zdołał zmieścić piłkę w siatce.
Legia prowadziła przez dziesięć minut. Wówczas Jakub Łukomski bardzo mocnym uderzeniem z obrębu pola karnego pokonał Kacpra Tobiasza. Pięć minut później Łukomski miał dogodną sytuację na drugiego gola w tym meczu, jednak jego strzał był nieznacznie niecelny.
Mecz w Kielcach zakończył się podziałem punktów.
młan, PiłkaNożna.pl