Korona walczy o podpięcie do tlenu
Dwie porażki z rzędu, w których w dodatku nie udało się strzelić choćby jednego gola, 14 miejsce w tabeli, osiemnaście punktów straty do dzisiejszego rywala – tak wygląda obecna sytuacja Korony Kielce. Zgodnie jednak z ekstraklasową logiką drużyna Mirosława Smyły powinna… pokonać czwartą w tabeli Cracovię.
Jakub Żubrowski jest jednym z liderów Korony Kielce (fot. Michał Chwieduk/400mm.pl)
Teoretycznie wszystkie argumenty są po stronie Pasów. Drużyn Michała Probierza na trzy ostatnie potyczki ze złocisto-krwistymi wszystkie wygrała, ma silniejszy skład, lepiej wygląda pod względem organizacji gry, ma większe indywidualności, ma o 18 punktów więcej od Korony, walczy o czołowe miejsce na koniec sezonu – w skróci jest wyraźnym faworytem tego spotkania.
Logika zatem nakazuje przewidywać pewne zwycięstwo Pasów. Krakowianie jednak w delegacjach nie punktują tak dobrze jak przy Kałuży (22 punkty z 33 wywalczone przed własną publicznością!), a z Koroną zagrają właśnie na wyjeździe. Kielczanie jednak na swoim terenie są najgościnniejszą drużyną w całej lidze. 10 punktów w 9 meczach to bilans wstydliwy, by nie powiedzieć katastrofalny.
I właśnie dlatego, że tak dużo argumentów jest po stronie Cracovii, faworytem spotkania jest Korona! Ekstraklasowa logika przez ostatnie miesiące, a może nawet i lata, nauczyła nas, że właśnie w takich momentach należy stawiać na coś kompletnie abstrakcyjnego jak właśnie zwycięstwo ekipy Smyły nad bandą Probierza. Zresztą, nie ma co daleko szukać – wystarczy spojrzeć na piątkowe starcie Wisły Kraków z Pogonią Szczecin…
Scyzoryki są po dwóch kolejnych porażkach. Najpierw zebrali oklep w Warszawie od Legii, ale akurat przy Łazienkowskiej z workiem straconych goli wyjeżdżają ostatnio wszyscy. Bolesna okazała się porażka z Arką Gdynia, która po triumfie nad Zagłębiem Lubin odskoczyła kielczanom na pięć punktów. Sytuacja zatem robi się niebezpieczna i ewentualna porażka z Cracovią będzie oznaczała, że Korona spędzi całą zimę w strefie spadkowej.
Początek spotkania o 15:00.
pgol, PilkaNozna.pl