Kontuzja Bartosza Kapustki
Wczorajszy wieczór był słodko-gorzki dla Kapustki. Gracz Legii błyskawicznie trafił do siatki dając prowadzenie swojej drużynie, jednak równie szybko zszedł z kontuzją, której doznał w trakcie celebracji wpisania się na listę strzelców. Niestety prognozy nie są optymistyczne i Kapustkę może czekać nawet kilka miesięcy przerwy.
Widmo poważnej kontuzji ciąży nad Kapustką (fot. Reuters)
Wczorajszy meczu przeciwko Florze Tallin rozpoczął się kapitalnie dla Bartosza Kapustki, który już w 4. minucie meczu dał Legii prowadzenie, trafiając do siatki po widowiskowym rajdzie na połowie rywala. Niestety w trakcie cieszynki gracz Legii podskoczył i tak niefortunnie stanął, że prawe kolano nienaturalnie „odskoczyło”, co było dobrze widoczne na powtórkach.
Kapustka od razu upadł na murawę i niezbędna była interwencja medyczna. Niestety kuriozalna sytuacja okazała się na tyle groźna, że piłkarz nie był w stanie kontynuować gry. O własnych siłach zszedł z boiska, jednak widać było na twarzy wyraz smutku i niepokoju.
Kilkadziesiąt minut po meczu wiadomo było, że prognozy nie są optymistyczne. Lekarze Legii nie wydał żadnej diagnozy bez badań, jednak rokowania są złe. Najprawdopodobniej doszło do uszkodzenia więzadeł, co może wiązać się z operacją. Jeśli potwierdzi się czarny scenariusz, sezon 2021-22 dla Kapustki już się w zasadzie zakończył.
W czwartek wieczorem Bartosz Kapustka przejdzie dokładne badania, które wykażą, jak poważny jest uraz. Wyniki będą znane prawdopodobnie późnym wieczorem lub w piątek rano. W obozie mistrza Polski mają nadzieję że badania nie wykażą poważnego urazu, jednak mają też w świadomości skutki straty jednego z czołowych piłkarzy drużyny.
młan, PiłkaNożna.pl