Koniec dobrej passy Wisły Płock
Na inaugurację siedemnastej kolejki PKO BP Ekstraklasy Stal Mielec podjęła Wisłę Płock. Dzięki bardzo skutecznej pierwszej połowie po trzy punkty sięgnęli gospodarze.
Mimo starań, podopieczni Macieja Bartoszka przegrali.
Sytuacja kadrowa sprawiła, że Nafciarze stanęli dziś przed bardzo wymagającym zadaniem. Z trójki podstawowych stoperów na murawę wybiegł tylko jeden – Anton Krywociuk. Jakub Rzeźniczak pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek, Damian Michalski przez uraz. Maciej Bartoszek nie mógł skorzystać również z Mateusza Szwocha (także kartki), który dobrze zaprezentował się w meczu z Cracovią.
Osłabienia dały się we znaki. Do przerwy Wisła Płock przegrywała 0:2. W 20. minucie Grzegorz Tomasiewicz wykorzystał rzut karny, który był wynikiem faulu Radosława Cielemęckiego na Marcinie Flisie. W doliczonym czasie gry Mateusz Mak skorzystał z bardzo dobrego podania prostopadłego Maksymiliana Sitka, podciął piłkę nad bramkarzem i podwyższył rezultat. Prowadzenie Stali mogło być jeszcze bardziej okazałe, ale na początku rywalizacji Sitek uderzył w poprzeczkę.
W drugiej połowie goście usilnie starali się odpowiedzieć. Aktywny był Łukasz Sekulski, okazję miał też Jorginho. Rafała Strączka pokonał w końcu Marko Kolar, ale na odrobienie strat było zbyt późno.
Wisła Płock wygrała trzy z poprzednich czterech meczów, a jeden zremisowała. W Mielcu jej dobra passa dobiegła końca. Co więcej, Nafciarze – którzy kończyli mecz w dziesiątkę po dwóch żółtych kartkach Dominika Furmana – stracili siódme miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy na rzecz… Stali. Kibice Nafciarzy mogą tylko gdybać na temat tego, jak zaprezentowaliby się ich ulubieńcy, gdyby nie absencja kilka bardzo ważnych piłkarzy.
sar, PiłkaNożna.pl